"Tren I" zaczyna się apostrofą do całej starożytnej tradycji funeralnej.To charakterystyczny wstęp, w którym poeta przywołuje dwóch starogreckich pisarzy i filozofów. Pierwszy Heraklit, nazywany ciemnym, pisał o przemijalności wszystkiego na świecie, o tym że człowiek w każdej chwili swojego życia obumiera i rodzi się na nowo. Z kolei Simonides "poeta płaczący" był twórca wielu nagrobnych epigramatów. To właśnie ich Kochanowski wybiera na patronów swoich utworów poświeconych zmarłej córeczce, ich prosi o mistrzostwo pióra, konieczne w podjęciu tak bolesnego tematu. Rozpaczający ojciec w tym momencie zastanawia się również która z dróg jest dla niego lepsza, czy ta zapomnienia, czy druga prowadząca do zastanowienia się nad tymi smutnymi wydarzeniami jego życiu.
"Tren II" poeta zaznacza, ze wolałby pisać wiersze dla dzieci, wesołe i służące do zabawy, niżby miały być to treny. Stara się znaleźć odpowiedz na pytania na które nie można dać jasnej odpowiedzi. Woła dlaczego Urszulka zmarła w tak młodym wieku, jak i wiec w ogóle był sens tego ze się narodziła.
"Tren III" mówi o cierpieniu ojca tak wielkim, ze wolałby nawet sam umrzeć, byle tylko spotkać się ze swoja córeczką. Tutaj tez zaczyna przywoływać cnoty i zalety zmarłej córeczki.
"Tren IV" przywołuje mit o Niobe. Była to matka, dumna ze swoich dwunastu dzieci. Jednak przez głupotę zaczęła się pysznić przed Latona, że ta urodziła tylko dwoje Apolla i Artemidę. Ci w odpowiedzi na tę odrazę zabili strzałami całe potomstwo Niobe. Pojawia się ona jako symbol wielkiego płaczu i cierpienia, w wyniku którego skamieniała z bólu.
"Tren V" powszechnie uważa się za najdoskonalsze wykorzystanie porównania homeryckiego w poezji polskiej. Ta figura poetycka była rozbudowanym porównaniem, które eposach Homera urastało do historyjki oświetlającej dany przymiot, nazwę, czy zachowanie bohatera. Kochanowski porównuje sytuację śmierci małego, niewinnego dziecka, do nieuważnego ścięcia przez ogrodnika oliwki w sadzie. Śmierć Urszulki staje się wiec czymś zaburzającym naturalne procesy w przyrodzie, przez to niezrozumiałym i nieodgadnionym dla ojca, przez co jeszcze bardziej rozjątrzającym jego serce. To także przypomnienie Persefony, władczyni świata zmarłych, która sprawia ze rodzicom płyną łzy bólu.
"Tren VI" jest zaznaczeniem wielkich nadziei jaki ojciec pokładał w córeczce. Nazywa ja wszak w nim "Safo słowiańską" widząc w niej swoją duchowa następczynią. W tym wierszu pojawia się tez wzruszająca scena pożegnania, odejścia dziecka od rodziców. Zazwyczaj była to scena odjazdu córki po ślubie do domu męża. Do tej okazji służyła tez przytoczona w tym trenie pieśń weselna. Jednak śmierć całkowicie zmienia optykę i odczucia. Poniższy cytat jest prawdopodobnie parafrazą, a nawet i przytoczeniem przez Jana Kochanowskiego ludowej pieśni obrzędowej. Po zmarłej córeczce pozostaje rodzicom tylko pustka, wypełniona, co przynosi im jeszcze większy ból, ubrankami Urszulki, rzeczami materialnymi które ją przetrwały.
Tren VII" przedstawia właśnie córeczkę i stara się opisać jej stratę, poprzez to co po niej zostało. Pojawiają się deminiutywy, spieszczenia nazywające te maleńkie ubranka.
"Tren VIII" można nazwać próbą stworzenia wiecznego portretu zmarłej córeczce. Mistrz z Czarnolasu pokazuje jej wszystkie przymioty, które choć proste posiadały wiele wartości. Dziewczynka, jak zresztą zapewne każda, była wesoła, niewinna, prosta i grzeczna w obyciu. Cały dom wypełniała swoim śmiechem, swoja radością przyczyniała jej i rodzicom. Była ich pociecha i spełnieniem. Wszystko to jednak znikło wraz z jej śmiertelnym zejściem.
Tren IX" jest wyrazem kryzysu renesansowego umysłu Jana Kochanowskiego, dotychczas spokojnego i ułożonego, wierzącego że żyje w zrozumiałym świecie, kierowanym wedle jakiś praw. Dodatkowo poeta dokonuje ostatecznego rozrachunku ze stoikami i ich wyznaczeniami wobec ludzkiego życia. Wymagali oni od człowieka całkowitego wycofania się z aktywnego życia na ziemi i oddania się kontemplacji. Nakazywali przygotowywać swoja dusze tak by była ona w stanie odeprzeć zarówno przyjemności i związaną z nimi radość, jak i smutki i żale. Ideał stanu wnętrza ludzkiego wdzieli w apatii, która opierała się na nie uleganiu afektom, jak i popędom. Dlatego tez poeta odrzuca rozumianą w ich duchu mądrość, która okazuje się wydumaną i niepotrzebna w realnym świecie, z jego często ja przerastającymi wydarzeniami. Poeta zauważył, że nie może już mniemać siebie za stoickiego mędrca, wynosić ponad innych ludzi dzięki swojemu wykształceniu i inteligencji. Zarówno jak człowieka prostego tak i w niego uderzają nieszczęścia z którymi nie może sobie poradzić.
"Tren X" wydaje się szczytem żalu poety, kulminacją jego bólu i rozgoryczenia wobec wszelkich filozoficznych zaleceń. Kochanowski stara się znaleźć odpowiedz na pytanie na które w ziemskim życiu trudno ją mieć. Utwór ten stanowi wyliczenie wszelkich możliwych miejsc jej pośmiertnego bytowania, zaczerpniętych z różnych kultur i wierzeń. Pojawia się tutaj motyw reinkarnacji, czyli wędrówki dusz, mitologiczny Hades, z przewoźnikiem Charonem, jak i niebo greckich filozofów zbudowane z wielu sfer. To także rajski ogród w którym może jako aniołek przebywać Urszulka. Jednak poeta wołając do córeczki, by ta mu się ukazała, chce rozproszyć swoja najbardziej skrywana wątpliwość, czy w ogóle istnieją jakiekolwiek zaświaty, a więc czy istnieje Bóg, bo tez do takich wniosków doprowadziło poetę cierpienie.
"Tren XI" to pełne goryczy zaprzeczenie całemu, budowanemu przez długie lata optymistycznemu światopoglądowi poety. W pierwszej strofie przywołuje on wszak Brutusa, który swoja siłą był wstanie zabić najpotężniejszego Juliusza w państwie rzymskim. Kochanowski podważa nawet celowość wiary chrześcijańskiej, i krzyczy, że jego sprawiedliwe i moralne życie na nic mu się przydało. Posuwa się tak dalece w zwątpieniu, ze nie wyrzeka nawet przeciwko Bogu, jakby go nie dostrzegając. Pisze tylko o "nieznajomym wrogu" powodującym że świat staje się chaotyczny i nieuporządkowany. Jest to bardzo dalekie odejście od wcześniejszych optymistycznych poglądów wyrażanych przez poetę w "Pieśniach". Mówi tez tutaj o ludzkim rozumie, jednocześnie obnażając jego nieprzydatność w spotkaniu z rzeczami transcendentnymi, nieprzeniknionymi. A właśnie te najwięcej zaprzątają umysł człowieka.
"Tren XII" stanowi jeszcze jedno wyrażenie zalet zmarłej córki, które występują tutaj w wielkim natłoku i kondensacji.
"Tren I" zaczyna się apostrofą do całej starożytnej tradycji funeralnej.To charakterystyczny wstęp, w którym poeta przywołuje dwóch starogreckich pisarzy i filozofów. Pierwszy Heraklit, nazywany ciemnym, pisał o przemijalności wszystkiego na świecie, o tym że człowiek w każdej chwili swojego życia obumiera i rodzi się na nowo. Z kolei Simonides "poeta płaczący" był twórca wielu nagrobnych epigramatów. To właśnie ich Kochanowski wybiera na patronów swoich utworów poświeconych zmarłej córeczce, ich prosi o mistrzostwo pióra, konieczne w podjęciu tak bolesnego tematu. Rozpaczający ojciec w tym momencie zastanawia się również która z dróg jest dla niego lepsza, czy ta zapomnienia, czy druga prowadząca do zastanowienia się nad tymi smutnymi wydarzeniami jego życiu.
"Tren II" poeta zaznacza, ze wolałby pisać wiersze dla dzieci, wesołe i służące do zabawy, niżby miały być to treny. Stara się znaleźć odpowiedz na pytania na które nie można dać jasnej odpowiedzi. Woła dlaczego Urszulka zmarła w tak młodym wieku, jak i wiec w ogóle był sens tego ze się narodziła.
"Tren III" mówi o cierpieniu ojca tak wielkim, ze wolałby nawet sam umrzeć, byle tylko spotkać się ze swoja córeczką. Tutaj tez zaczyna przywoływać cnoty i zalety zmarłej córeczki.
"Tren IV" przywołuje mit o Niobe. Była to matka, dumna ze swoich dwunastu dzieci. Jednak przez głupotę zaczęła się pysznić przed Latona, że ta urodziła tylko dwoje Apolla i Artemidę. Ci w odpowiedzi na tę odrazę zabili strzałami całe potomstwo Niobe. Pojawia się ona jako symbol wielkiego płaczu i cierpienia, w wyniku którego skamieniała z bólu.
"Tren V" powszechnie uważa się za najdoskonalsze wykorzystanie porównania homeryckiego w poezji polskiej. Ta figura poetycka była rozbudowanym porównaniem, które eposach Homera urastało do historyjki oświetlającej dany przymiot, nazwę, czy zachowanie bohatera. Kochanowski porównuje sytuację śmierci małego, niewinnego dziecka, do nieuważnego ścięcia przez ogrodnika oliwki w sadzie. Śmierć Urszulki staje się wiec czymś zaburzającym naturalne procesy w przyrodzie, przez to niezrozumiałym i nieodgadnionym dla ojca, przez co jeszcze bardziej rozjątrzającym jego serce. To także przypomnienie Persefony, władczyni świata zmarłych, która sprawia ze rodzicom płyną łzy bólu.
"Tren VI" jest zaznaczeniem wielkich nadziei jaki ojciec pokładał w córeczce. Nazywa ja wszak w nim "Safo słowiańską" widząc w niej swoją duchowa następczynią. W tym wierszu pojawia się tez wzruszająca scena pożegnania, odejścia dziecka od rodziców. Zazwyczaj była to scena odjazdu córki po ślubie do domu męża. Do tej okazji służyła tez przytoczona w tym trenie pieśń weselna. Jednak śmierć całkowicie zmienia optykę i odczucia. Poniższy cytat jest prawdopodobnie parafrazą, a nawet i przytoczeniem przez Jana Kochanowskiego ludowej pieśni obrzędowej. Po zmarłej córeczce pozostaje rodzicom tylko pustka, wypełniona, co przynosi im jeszcze większy ból, ubrankami Urszulki, rzeczami materialnymi które ją przetrwały.
Tren VII" przedstawia właśnie córeczkę i stara się opisać jej stratę, poprzez to co po niej zostało. Pojawiają się deminiutywy, spieszczenia nazywające te maleńkie ubranka.
"Tren VIII" można nazwać próbą stworzenia wiecznego portretu zmarłej córeczce. Mistrz z Czarnolasu pokazuje jej wszystkie przymioty, które choć proste posiadały wiele wartości. Dziewczynka, jak zresztą zapewne każda, była wesoła, niewinna, prosta i grzeczna w obyciu. Cały dom wypełniała swoim śmiechem, swoja radością przyczyniała jej i rodzicom. Była ich pociecha i spełnieniem. Wszystko to jednak znikło wraz z jej śmiertelnym zejściem.
Tren IX" jest wyrazem kryzysu renesansowego umysłu Jana Kochanowskiego, dotychczas spokojnego i ułożonego, wierzącego że żyje w zrozumiałym świecie, kierowanym wedle jakiś praw. Dodatkowo poeta dokonuje ostatecznego rozrachunku ze stoikami i ich wyznaczeniami wobec ludzkiego życia. Wymagali oni od człowieka całkowitego wycofania się z aktywnego życia na ziemi i oddania się kontemplacji. Nakazywali przygotowywać swoja dusze tak by była ona w stanie odeprzeć zarówno przyjemności i związaną z nimi radość, jak i smutki i żale. Ideał stanu wnętrza ludzkiego wdzieli w apatii, która opierała się na nie uleganiu afektom, jak i popędom. Dlatego tez poeta odrzuca rozumianą w ich duchu mądrość, która okazuje się wydumaną i niepotrzebna w realnym świecie, z jego często ja przerastającymi wydarzeniami. Poeta zauważył, że nie może już mniemać siebie za stoickiego mędrca, wynosić ponad innych ludzi dzięki swojemu wykształceniu i inteligencji. Zarówno jak człowieka prostego tak i w niego uderzają nieszczęścia z którymi nie może sobie poradzić.
"Tren X" wydaje się szczytem żalu poety, kulminacją jego bólu i rozgoryczenia wobec wszelkich filozoficznych zaleceń. Kochanowski stara się znaleźć odpowiedz na pytanie na które w ziemskim życiu trudno ją mieć. Utwór ten stanowi wyliczenie wszelkich możliwych miejsc jej pośmiertnego bytowania, zaczerpniętych z różnych kultur i wierzeń. Pojawia się tutaj motyw reinkarnacji, czyli wędrówki dusz, mitologiczny Hades, z przewoźnikiem Charonem, jak i niebo greckich filozofów zbudowane z wielu sfer. To także rajski ogród w którym może jako aniołek przebywać Urszulka. Jednak poeta wołając do córeczki, by ta mu się ukazała, chce rozproszyć swoja najbardziej skrywana wątpliwość, czy w ogóle istnieją jakiekolwiek zaświaty, a więc czy istnieje Bóg, bo tez do takich wniosków doprowadziło poetę cierpienie.
"Tren XI" to pełne goryczy zaprzeczenie całemu, budowanemu przez długie lata optymistycznemu światopoglądowi poety. W pierwszej strofie przywołuje on wszak Brutusa, który swoja siłą był wstanie zabić najpotężniejszego Juliusza w państwie rzymskim. Kochanowski podważa nawet celowość wiary chrześcijańskiej, i krzyczy, że jego sprawiedliwe i moralne życie na nic mu się przydało. Posuwa się tak dalece w zwątpieniu, ze nie wyrzeka nawet przeciwko Bogu, jakby go nie dostrzegając. Pisze tylko o "nieznajomym wrogu" powodującym że świat staje się chaotyczny i nieuporządkowany. Jest to bardzo dalekie odejście od wcześniejszych optymistycznych poglądów wyrażanych przez poetę w "Pieśniach". Mówi tez tutaj o ludzkim rozumie, jednocześnie obnażając jego nieprzydatność w spotkaniu z rzeczami transcendentnymi, nieprzeniknionymi. A właśnie te najwięcej zaprzątają umysł człowieka.
"Tren XII" stanowi jeszcze jedno wyrażenie zalet zmarłej córki, które występują tutaj w wielkim natłoku i kondensacji.