W Bragavad-Gita, wojownik Arjuna pyta Oświeconego Pana: - Kim jesteś? Zamiast odpowiedzi "Jestem tym," Krishna zaczyna mówić o małych i wielkich rzeczach na tym świecie - mówiąc, że jest w nich. Arjuna zaczyna dostrzegać twarz Boga we wszystkim, co go otacza. Mimo że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Wszechmogącego, spędzamy całe swoje życie, próbując zamknąć się w bloku logiki, pewności i opinii. Nie rozumiemy, że jesteśmy w kwiatach, górach, w rzeczach, które widzimy każdego dnia, po drodze do pracy. Rzadko myślimy o tym, że naszym początkiem jest tajemnica - narodziny - i że zmierzamy do innej tajemnicy - śmierci. Jeśli zastanawiamy się nad tym, jeśli zdajemy sobie sprawę, że Boska obecność i uniwersalna mądrość są we wszystkim, co nas otacza, będziemy w stanie działać z większą swobodą. Poniżej kilka historii na ten temat:
Filozof i przewoźnik
Jedno z sufickich opowiadań mówi o filozofie, który przekraczał rzekę łodzią. Podczas przeprawy, spróbował ukazać swoją wiedzę przewoźnikowi. - Czy wiesz jak wielki wkład dla ludzkości ma Schopenhauer? - Nie - odparł przewoźnik - ale znam Boga, rzekę i prostą mądrość swojego ludu - Cóż, wiedz jedynie, że straciłeś połowę swojego życia! W połowie drogi łódź uderzyła w skałę i zatonęła. Przewoźnik płynąc w kierunku jednego z brzegów dostrzegł, że filozof tonie. - Nie umiem pływać! - krzyczał rozpaczliwie. - Mówiłem ci, że straciłeś pół życia nie znając Schopenhauera, a teraz tracę swoje całe życie przez to, że nie umiem czegoś tak prostego!
Tymczasem, Schopenhauer...
Niemiecki filozof Schopenhauer (1788-1860) szedł ulicą w Dreźnie, zastanawiając się nad odpowiedzią na pytania, które go trapiły. Nagle dostrzegł ogród i zdecydował się spędzić kilka godzin podziwiając kwiaty. Jeden z sąsiadów zauważył dziwne zachowanie filozofa, więc udał się wezwać policję. Kilka minut później, do Schopenhauera zbliżył się policjant. - Kim pan jest? - spytał surowym głosem. Schopenhauer zmierzył go wzrokiem z góry na dół. - Staram się właśnie tego dociec, patrząc na kwiaty. Jeśli jest pan w stanie odpowiedzieć na to pytanie, pozostanę wdzięczny do końca życia."
A podczas wędrówki...
Podczas wędrówki przez pole, pewien człowiek zauważył stracha na wróble. - Musisz być zmęczony stojąc tu, na tym pustym polu, nie mając nic do roboty - powiedział. Strach odrzekł: - Odpędzanie niebezpieczeństw jest bardzo przyjemne, więc nigdy się tym nie nudzę - Tak, ja też tak postępuję, z dobrymi rezultatami - przyznał mężczyzna. - Jednak ci, którzy mają w sobie słomę zawsze odganiają od siebie wszystko - powiedział strach. Kilka lat zajęło mężczyźnie zrozumienie tej odpowiedzi: ci z ciała i krwi muszą przyjmować niektóre nieoczekiwane rzeczy. Jednak ci puści w środku, odganiają wszystko, co w ich pobliżu się pojawia - nawet Boże błogosławieństwa nie mogą się do nich zbliżyć
W Bragavad-Gita, wojownik Arjuna pyta Oświeconego Pana:
- Kim jesteś?
Zamiast odpowiedzi "Jestem tym," Krishna zaczyna mówić o małych i wielkich rzeczach na tym świecie - mówiąc, że jest w nich. Arjuna zaczyna dostrzegać twarz Boga we wszystkim, co go otacza.
Mimo że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Wszechmogącego, spędzamy całe swoje życie, próbując zamknąć się w bloku logiki, pewności i opinii. Nie rozumiemy, że jesteśmy w kwiatach, górach, w rzeczach, które widzimy każdego dnia, po drodze do pracy. Rzadko myślimy o tym, że naszym początkiem jest tajemnica - narodziny - i że zmierzamy do innej tajemnicy - śmierci.
Jeśli zastanawiamy się nad tym, jeśli zdajemy sobie sprawę, że Boska obecność i uniwersalna mądrość są we wszystkim, co nas otacza, będziemy w stanie działać z większą swobodą. Poniżej kilka historii na ten temat:
Filozof i przewoźnik
Jedno z sufickich opowiadań mówi o filozofie, który przekraczał rzekę łodzią. Podczas przeprawy, spróbował ukazać swoją wiedzę przewoźnikowi.
- Czy wiesz jak wielki wkład dla ludzkości ma Schopenhauer?
- Nie - odparł przewoźnik - ale znam Boga, rzekę i prostą mądrość swojego ludu
- Cóż, wiedz jedynie, że straciłeś połowę swojego życia!
W połowie drogi łódź uderzyła w skałę i zatonęła. Przewoźnik płynąc w kierunku jednego z brzegów dostrzegł, że filozof tonie.
- Nie umiem pływać! - krzyczał rozpaczliwie. - Mówiłem ci, że straciłeś pół życia nie znając Schopenhauera, a teraz tracę swoje całe życie przez to, że nie umiem czegoś tak prostego!
Tymczasem, Schopenhauer...
Niemiecki filozof Schopenhauer (1788-1860) szedł ulicą w Dreźnie, zastanawiając się nad odpowiedzią na pytania, które go trapiły. Nagle dostrzegł ogród i zdecydował się spędzić kilka godzin podziwiając kwiaty.
Jeden z sąsiadów zauważył dziwne zachowanie filozofa, więc udał się wezwać policję. Kilka minut później, do Schopenhauera zbliżył się policjant.
- Kim pan jest? - spytał surowym głosem.
Schopenhauer zmierzył go wzrokiem z góry na dół.
- Staram się właśnie tego dociec, patrząc na kwiaty. Jeśli jest pan w stanie odpowiedzieć na to pytanie, pozostanę wdzięczny do końca życia."
A podczas wędrówki...
Podczas wędrówki przez pole, pewien człowiek zauważył stracha na wróble.
- Musisz być zmęczony stojąc tu, na tym pustym polu, nie mając nic do roboty - powiedział.
Strach odrzekł:
- Odpędzanie niebezpieczeństw jest bardzo przyjemne, więc nigdy się tym nie nudzę
- Tak, ja też tak postępuję, z dobrymi rezultatami - przyznał mężczyzna.
- Jednak ci, którzy mają w sobie słomę zawsze odganiają od siebie wszystko - powiedział strach.
Kilka lat zajęło mężczyźnie zrozumienie tej odpowiedzi: ci z ciała i krwi muszą przyjmować niektóre nieoczekiwane rzeczy. Jednak ci puści w środku, odganiają wszystko, co w ich pobliżu się pojawia - nawet Boże błogosławieństwa nie mogą się do nich zbliżyć