mateusz85
Lech Czech i Rus : Dawno temu trzech braci - Lech, Czech i Rus wyruszyło na poszukiwanie nowych ziem dla siebie i swojego ludu. Wiele dni przedzierali się przez puszczę. W końcu dotarli nad jezioro. Tam, na tle czerwonego, zachodzącego słońca, ujrzeli szybującego białego orła. Po chwili w gałęziach dębu zobaczyli też orle gniazdo. Lecha tak bardzo zachwycił ten widok, że postanowił osiedlić się w tym miejscu. Wybudował tam gród, który nazwał Gnieznem. Za symbol swojego ludu przyjął białego orła na czerwonym tle. Natomiast Czech i Rus powędrowali dalej. Czech osiadł na południu, a Rus na wschodzie. Utworzyli tam państwa: Czechy i Ruś. Wars i Sawa : Dawno temu w maleńkiej osadzie na d rzeką Wisłą- mieszkał pracowity rybak o imieniu Wars. Wtedy to jeszcze cała Polska była puszczą, a ludzie mieszkali w małych osadach. Chociaż Wars był młody to jednak bardzo pracowity- sam zbudował łódź i cierpliwie wiązał sieci, aby łowić w nie ryby. Najbardziej lubił nocne wyprawy nad wodę, kiedy to księżyc odbijał się w wiślanej wodzie, panował wtedy spokój i szczęście rybackie mu sprzyjało. Pewnej nocy jednak usłyszał cudny śpiew i ujrzał śliczną syrenę o srebrzystych włosach. Zakochał się w niej i tak już co noc patrzył na nią , ale kiedyś zbyt blisko podszedł i syrena go zauważyła. Wyznał jej wtedy swoją miłość, a ona też go pokochała, ale była syreną … . Wyznała mu sekret, iż jeśli zakocha się w człowieku z wzajemnością, to stanie się kobietą- straci rybi ogon. Wars poprosił ja o rękę i razem wyszli na ląd, bo Sawa – tak jej było na imię - zrzuciła syrenią powłokę. Młodzi wzięli ślub - zamieszkali w osadzie - żyli w szczęściu wiele lat. Po latach zaś ich osada się rozrosła , ludzie na pamiątkę nazwali jąWarszawa. Dziś to nasza stolica, ale pamięć o Warsie i Sawie wciąż tkwi w ludziach. Smok Wawelski : Kiedyś na Walelu żył sobie ogromny smok,każdy się go bał.Wielu rycerz podlegało się misji zabicia go,ale nadaremnie.Król szukając ostatniej deski ratunku ogłosił,że ten który zabije smoka "dostanie" rękę jego córki.Gdy zagraniczni rycerze usłyszeli o tym,przyjeżdżali i mocowali się ze smokiem,ale żaden nie wyszedł z walki zwycięski.W końcu szewczyk Drateka wpadł na wspaniały pomysł.Uszył imitacje owcy i nafaszerował ją ołowiem.Następnego dnie podał przynętę smoku,a ten,że był łapczywy,zjadł to i zaczęło go strasznie palić w gardle.Podbiegł do najbliższej rzeki i wciągnął tyle wody ile dał radę...Chwilę potem pękł.Uradowany król spełnił swoją obietnicę i wszyscy żyli długo i szczęśliwie,beż obawy że zje ich smok.