stresc bajke benedzkta hertza pod tztulem IDEALISTA
Koryto było jedno,a osób gromada,
Kwik,tumult…Sąsiad pcha się na sąsiada;
Każdy chce zdobyć miejsce jak najlepsze:
Zwyczajnie – wieprze.
Więc pierwsze chlewu figury:
Dwa knury
I coś pięć najtęższych macior-
Stanęło rzędem przy krypie,
Wlazłszy po kolana w zacior,
Żre,mlaska,chlipie.
A słysząc te lube dżwięki
Młodsze karmniki znoszą istne męki:
Kręcą się,wiercą,tędy,owędy,
Szukają przejścia,kwiczą o względy…
Lecz do koryta,gdzie rząd starszych osób,
Przedostać się ani sposób.
Aż Knur jeden znudzony kwikiem plebsu:ŻRYĆ!…
Pysk, jadłem uwalany,oparł na korycie
I mlaskająć smakowicie : RZEKŁ:
Motłochu,wstydż się, wstydż!
Alboż w naszym życiu całem
Tylko żarcie ideałem ?…
Czyż nigdy Was nie wzrusza żadna myśł wznioślejsza?
Czy głodu cielesnego duchowy nie zmniejsza?..
Wierzaj mi braci młodsza :
-Nie dla sadła żyjem!!!
Tu urwał-i w pomyjach znów zatonął ryjem .
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
N podwórzu stało jedno koryto, z którego musiało jeść dużo świń. Wszyscu się przepychali bo byli głodni, ale do kotyta podeszły ci "najlepsi" (oni za takich się uważali) 2 knury i 5 najgrubszych świń i zaczęło jeść. Młodsze świnie też były głodne, więc zaczęły znacząco pochrumkiwać, że oni też czekają. Na to jeden knur, który nie mógł już znieść kwiku powiedział, że ważniejsze jest karmienie duchowe i że świnia nie żyje tylko dla sadła (by była gruba). Po tych słowach nic sobie nie robiąc z czekających wrócił do jedzenia.