streśćcie mi te rozdziały z książki ,,bajki robotów" :
a)trzej elektrycerze
b)skarby króla biskalara
c)jak ocalał świat
d)wielkie lanie
BŁAGAM NA TERAZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
trzej elektrycerze
Pewien konstruktor wynalazca chciał zbudować istoty piękne i mądre, po prostu krystaliczne. Na odległej planecie wyciosał z lodu wiele miast... całe państwo Kryonidów. Kryonidzi zamieszkiwali ciemną planetę, łapali więc w lodowe słoje zorze polarną i tak oświetlali swoje domostwa. Lubili też piękne przedmioty, tworzyli z zamarzniętych gazów, różnokolorowe kamienie i biżuterię. Blask i światłość jakie biły z planety docierały do wszystkich zakątków kosmosu. Planeta stała się obiektem zazdrości i nie raz planowano ją podbić. Jako pierwszy odważył się elektrycerz mosiężny, jednak kiedy dotarł na planetę był tak rozgrzany, że lód pod jego stopami zaraz się roztopił i elektrycerz utonął w lodowatej wodzie. Elektrycerz żelazny nie chciał popełnić podobnego błędu i kiedy wylądował na planecie usiadł na szczycie góry lodowej i chciał poczekać aż się ostudzi. Czekał i czekał aż w końcu jego smar zamarz i elektrycerz nie mógł wstać. Śnieg go zasypał i teraz na szczycie lodowca wystaje tylko czubek jego głowy. Elektrycerza kwarcowego nie zniechęcił los poprzedników. Miał on taką zaletę, że mógł panować nad swoją temperaturą. Kiedy zaczynał myśleć rozgrzewał się, kiedy przestawał temperatura spadała. Elektrycerz przybył na miejsce, ciągle powtarzał sobie, żeby nie myślał. Dotarł do murów stolicy. Zastanowił się chwilkę nad jakimś zadaniem matematycznym i rozgrzaną głową wytopił dziurę w murze.
Tam stanął naprzeciw najsilniejszego rycerza Kryonidów, Boreala. Elektrycerz rozgrzał się i stopił go, chciał zabrać klejnoty rycerza, ale i one rozpuściły mu się w rękach. Pokonał tak wielu rycerzy. W końcu spotkał się z mędrcem Baryonem. Mędrzec unikał zbliżania się do elektrycerza, uciekał przed nim, w końcu zaczął mu pokazywać dziwne znaki: najpierw dwa palce, później jeden, na końcu okrąg z dłoni. Elektrycerz nagle zapadł się pod lód. Okazało się, że nieświadomie zaczął zastanawiać się co mogą oznaczać te znaki, rozgrzał się i rozpuścił lód pod stopami. Niektórzy Kryonidzi zaczęli atakować mędrca, że przecież elektrycerz mógł wcale nie zastanawiać się nad gestami Baryona tylko roztopić ich miasto. Mędrzec śmiał się o powiedział, że był pewny takiej właśnie reakcji elektrycerza, bo on był po prostu głupi. Gdyby miał choć troszkę rozumu, nie ryzykowałby swojego życia, dla kamieni i miast a lodu, które dla niego nie mają wartości i zaraz topią się w jego rękach
skarby króla biskalara
Opowieść o królu, który wszystkie skarby posiadł i chełpił się tym niezmiernie. Dlatego pewien konstruktor – Kreacjusz postanowił poskromić zarozumiałego władcę, udał się do niego i pokazał taki klejnot, jakiego nikt jeszcze nie widział, a którego blask oślepiał zgromadzonych. Okazało się jednak, iż nie jest to prawdziwy skarb. Wykpiony król zapłonął gniewem i postanowił uwięzić konstruktora, jednak wcześniej chciał mieć ku temu powód. Zlecił więc konstruktorowi kolejno trzy niesłychanie trudne, niemal niewykonalne zadania. Czy konstruktor im sprosta i czy wykonując polecenia władcy, wystarczająco utrze mu nosa?
jak ocalał świat
O pochopne życzenia! Konstruktor Trurl zbudował maszynę, która potrafiła zrobić wszystko na literę n. Podczas gdy ją testował nadszedł jego przyjaciel Klapaucjusz, zdumiał się nowym wynalazkiem i także postanowił go sprawdzić. Chciał by maszyna stworzyła naukę, później nice, czyli drugie strony rzeczy, nie był jednak usatysfakcjonowany. Zażądał by maszyna stworzyła niebyt, ta powoli zaczęła usuwać najpierw rzeczy na n, następnie zaprzeczenia przedmiotów na inne litery, Klapaucjusz podrwiwał z niej, lecz ona systematycznie czyniła postępy w niszczeniu. W końcu spostrzegł konstruktor, iż jego życzenie prowadzi do unicestwienia wszystkiego, poprosił więc maszynę by cofnęła swe działanie. Okazało się jednak, że tworzenie nie jest tak proste jak niszczenie, zatem maszyna przywróciła jedynie rzeczy na n, a świat stał się uboższy przez lekkomyślność konstruktora, stąd w kosmosie czarne dziury. Dobrze, że maszyna kierując się chęcią udowodnienia swej racji, okazała się roztropniejsza od wynalazców i nie zniszczyła świata od razu, bo nie moglibyśmy wtedy o niej czytać, zwyczajnie nas też by nie było
wielkie lanie
Wielkie lanie. Konstruktor Trurl przesyła swemu przyjacielowi – konstruktorowi Klapaucjuszowi, maszyną do spełniania życzeń. Ten postanawia maksymalnie przetestować możliwości podarunku i prócz błahych zadań, prosi maszynę by zbudowała swego twórcę. Genialny wynalazek spełnia życzenie, zazdrosny i rozgniewany Klapaucjusz zwabia duplikat Trurla do piwnicy, gdzie bije go okrutnie. Podczas wymierzania kary duplikat przyznaje się, iż jest prawdziwym konstruktorem, skrył się jedynie do wnętrza maszyny, by zobaczyć, cóż takiego konstruuje Klapaucjusz. Ten jednak nie daje mu wiary i nadal wymierza karę za nazwanie jego przyjaciela oszustem. Nocą Trurl ucieka do swego domu, nazajutrz jakby nigdy nic odwiedza go Klapaucjusz. Obaj konstruktorzy udają, iż wierzą, że maszyna naprawdę zbudowała Trurla. Po tych wydarzeniach Trurl rozgłaszał tę historie, aż dotarła ona na dwór królewski. Wtedy to uznano go za genialnego wynalazcę, obdarowano i uhonorowano odznaczeniami. W tej sytuacji Klapaucjusz rozgniewał się okrutnie, że za kłamstwo, nie za pracę nagradzają, wszak i on budował maszynę takową, jednak jak mówią, kto pierwszy ten lepszy.