Wielki Wódz - Gichy Manitou - z upodobaniem patrzył na piękny, stworzony przez siebie świat. Wszystko tu było doskonałe. Każde zwierzę miało swoje mieszkanie, każde na własną rękę dbało o siebie. Niepokój Wielkiego Ducha budziły jedynie swary wśród zwierząt o to, kto jest najmądrzejszy i najsilniejszy spośród nich. Rywalizowały wszystkie: niedźwiedzie, wilki, puma, nawet ryby walczyły o panowanie w wodach.
Gichy Manitou postanowił zakończyć te kłótnie i stworzyć prawdziwego władcę przyrody, którego będą się bały wszystkie zwierzęta - człowieka. W tym celu starannie się przygotował: nazbierał drewna na opał, a potem odpoczywał. W tym czasie między gałęzie przeznaczone do spalenia wśliznął się grzechotnik i spryskał je swoim jadem. Kiedy Wielki Duch odpoczął, rozpalił ogień, ulepił człowieka z gliny i włożył go w płomienie, by go wypalić. Ale za krótko trzymał go w ogniu - człowiek był blady, a w dodatku okazało się, że ma zły charakter (za sprawą jadu grzechotnika) i często bywa nieszczery. Tak powstała rasa biała.
Następna próba też była nieudana - Wielki Duch „przypalił” człowieka i tak powstał pierwszy Murzyn. Miał on silne mięśnie, ale był tchórzliwy. Dopiero za trzecim razem Wielki Duch był zadowolony - stworzył pięknego, silnego, mądrego i prawego indiańskiego wojownika.
Pozostałych dwóch ludzi wyrzucił za Wielką Wodę, a Indianinowi zapowiedział, żeby żył mądrze i sprawiedliwie, bo jeśli nie, to zza Wielkiej Wody powrócą biali i czarni, i odbiorą mu piękne, żyzne ziemie, a wtedy Indianie zginą.
wielki duch- cichy Manitou siedzial na skale i przysluchiwal sie klocacym sie zwierzetom.Mial dosyc ich klutni i potanowil tworzyc czlowieka.pierwszy byl z chrutu i traw pozolklych od slonca.Czlowiek wypalony byl blady, o labych miesniach,malo wytrzymaly. i tak powtal czlowiek bialy
drugi czlowiek byl z drzewa sosnowego.przypalil sie on na czarno.i tak powstal czlowiek czarny.
trzeci czlowiek byl z zywicy. wypalil sie on idealnie, i tak powtal indiann
Wielki Wódz - Gichy Manitou - z upodobaniem patrzył na piękny, stworzony przez siebie świat. Wszystko tu było doskonałe. Każde zwierzę miało swoje mieszkanie, każde na własną rękę dbało o siebie. Niepokój Wielkiego Ducha budziły jedynie swary wśród zwierząt o to, kto jest najmądrzejszy i najsilniejszy spośród nich. Rywalizowały wszystkie: niedźwiedzie, wilki, puma, nawet ryby walczyły o panowanie w wodach.
Gichy Manitou postanowił zakończyć te kłótnie i stworzyć prawdziwego władcę przyrody, którego będą się bały wszystkie zwierzęta - człowieka. W tym celu starannie się przygotował: nazbierał drewna na opał, a potem odpoczywał. W tym czasie między gałęzie przeznaczone do spalenia wśliznął się grzechotnik i spryskał je swoim jadem. Kiedy Wielki Duch odpoczął, rozpalił ogień, ulepił człowieka z gliny i włożył go w płomienie, by go wypalić. Ale za krótko trzymał go w ogniu - człowiek był blady, a w dodatku okazało się, że ma zły charakter (za sprawą jadu grzechotnika) i często bywa nieszczery. Tak powstała rasa biała.
Następna próba też była nieudana - Wielki Duch „przypalił” człowieka i tak powstał pierwszy Murzyn. Miał on silne mięśnie, ale był tchórzliwy. Dopiero za trzecim razem Wielki Duch był zadowolony - stworzył pięknego, silnego, mądrego i prawego indiańskiego wojownika.
Pozostałych dwóch ludzi wyrzucił za Wielką Wodę, a Indianinowi zapowiedział, żeby żył mądrze i sprawiedliwie, bo jeśli nie, to zza Wielkiej Wody powrócą biali i czarni, i odbiorą mu piękne, żyzne ziemie, a wtedy Indianie zginą.
wielki duch- cichy Manitou siedzial na skale i przysluchiwal sie klocacym sie zwierzetom.Mial dosyc ich klutni i potanowil tworzyc czlowieka.pierwszy byl z chrutu i traw pozolklych od slonca.Czlowiek wypalony byl blady, o labych miesniach,malo wytrzymaly. i tak powtal czlowiek bialy
drugi czlowiek byl z drzewa sosnowego.przypalil sie on na czarno.i tak powstal czlowiek czarny.
trzeci czlowiek byl z zywicy. wypalil sie on idealnie, i tak powtal indiann