Venni
Zośka rozpoczął koncentracje swego oddziału w lasach na trzy dni przed uderzeniem. Zaczynała się druga połowa sierpnia.Zośka z 20 ludźmi poprowadzili natarcie. Andrzej Morro ubezpieczał tyły. Obie grupy weszły do lasu, oddzieliły się - miały jeszcze czas. Zośka po dłuższym czasie oczekiwania dał sygnał latarką. Jeden z młodych ludzi cisnął kilogramowy granat w kierunku baraku. Nikt się nie ruszył, Niemcy oszołomieni byli potęgą wybuchu. W oknie ukazał się hełm wartownika . Zośka pobiegł , kopnął drzwi , skoczył na próg. I nagle rozległ się strzał z okna. Zośka złapał się za pierś. Poczuł okropny ból który skręcił go półobrotem. Obok w czującym zwycięstwo pędzie przebiegli jego ludzie, wpadając do izb. Strzał po strzale. Wrzaski strachu i wybuchowe krzyki bitewnego upojenia. Koledzy bardzo ciężko przeżyli jego śmierć ponieważ chociaż był zamknięty w sobie miał dużo kolegów i był lubiany.