Statek zatonął.Znaleźliśmy się na bezludnej wyspie...-to pierwsze słowa z twojego pamietnika.Opowiedz co było dalej.
Witek1996
Zaczęliśmy szukać pożywienia i okazało się, że to była wyspa wcale nie bezludna tylko zamieszkała przez kanibali! Bardzo się przestraszyliśmy i pobiegliśmy na sam szczyt wyspy gdzie znajdował się wulkan, poczęliśmy się szybko przebierać w różne wymyślne stroje, żebyśmy wyglądali jak tubylcy. Kiedy już wszyscy się przebrali spojrzeliśmy na siebie i nie mogliśmy przestać się śmiać. Byliśmy w końcu przyzwyczajeni do europejskich strojów. Zeszliśmy ze szczytu i poszliśmy do kanibali, każdy się okropnie bał i trząsł. Kanibale przywitali nas mięsem jednego obozowicza, który stanął w szranki z wodzem. Nie mieliśmy wyjścia musieliśmy zjeść mięso z wielkim niesmakiem, ale gdyby się dowiedzieli, że nie jesteśmy kanibalami i nas by zjedli jak tamtego. Po "uczcie" poszliśmy spać , ale kiedy tylko zasnęliśmy usłyszeliśmy trąbienie jakiegoś tankowca, więc wszyscy rozbitkowie w te pędy ruszyli na brzeg i rozpalili ogromne ognisko. Na nasze szczęście załoga statku nas zobaczyła i wysłali nam na ratunek ekipę, która przypłynęła na motorówce. Uzbrojeni po zęby panowie wysiedli z łodzi i poszli do lasu, widać, że znali tutejszych ludzi i wtedy rozległy się straszliwe jęki i strzały. Po 15 minutach cali w krwi wrócili nasi wybawcy. Ruszyliśmy na statek i tak kończy się mój pamiętnik, bo już nigdy nie wyruszę na taką wyprawę.