Spróbuj wyobrazić sobie , w jaki sposób człowiek pierwotny odkrył do czego moze wykorzystać ogień.Przedstaw w postaci opowiadania wynik waszych przemyśleń.Pamiętaj , że człowiek wykorzystywał ogień do przygotowywania posiłków , ogrzewania, odstraszania zwierząt i oświetlania jaskini.Swoje opowiadanie można zacząć w następujący sposób :
,,Pewnego razu zobaczyłem płonące drzewo ... ''
Bardzo prosze o szybką i wyczerpującą odpowiedź !!
Dzięki ;)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego razu zobaczyłem płonące drzewo, które oświetlało całkiem duży obszar.Zastanawiałem się, czy ono by się do czegoś nie przydało, chociaż z drugiej strony moze to jest jakieś zaraźliwe? Albo coś mi zrobi? Nigdy nic nie wiadomo. Po dłuższej chwili jednak podeszłem bliżej. Z każdym krokiem uświadamiałem sobie, że czym jestem bliżej tym jest cieplej. Wzięłem dłuższego patyka i dotknęłem drzewo. Kiedy już się ogrzałem wyjęłem patyk z ognia. Zauważyłem, że on również się pali. Zostawiłem jednak patyk koło drzewa a sam poszedłem nazbierać drzewa i położyłem je w swojej jaskini. Pomyślałem, że skoro było mi tam ciepło, to w jaskini też tak powinno być. Niezwłocznie poszedłem po patyk, ale gdy dotarłem na miejsce patyk już się nie palił. Podekscytowany wziąłem kijek i powtórzyłem czynność. Kiedy już się zapalił pobiegłem do jaskini. Jednakże w pewnym odcinku drogi patyk po raz kolejny zgasł. Nie miałem wyjścia, musiałem znowu go podpalić. Wróciłem się więc i powtórzyłem po raz kolejny zadanie. Tym razem szedłem wolniej, co pozwoliło mi utrzymanie ognia na patyku. W jaskini podpaliłem trochę chrustu co później zaowocowało ogniskiem w domu. Tak o to zauważyłem, że już nie muszę w nocy marznąć. Podczas gdy siedziałem sobie spokojnie patrząc się w spalające się drewno nagle zaczęło burczeć mi w brzuchu. Nie czakając dłużej, podeszłem do stosu ryb, które złowiłem jeżcze przed zapaleniem się drzewa. Zaczęłem jeść. Zastanawiałem się, czy tej rybyu nie dałoby się jakoś zrobić, aby ta ryba była ciepła... Wzięłam płaski kamień, który służył mi za talerz, połozyłem na nim rybę i uniosłem nad ogniem. Po krótkim czasie kiedy kamień zaczął palić mnie w dłoń zdjąłem go z ognia i położyłem koło siebie. Dotkęłem ryby. Wydawała się być już chociaż trochę cieplejsza. Spróbowałem kawałek. Rzeczywiscie, była ciepła i całkiem smaczna. Ze smakiem zjadłem ją a później zrobiłem tak z kolejnymi. Aż w końcu najadłem się do syta. Najedzony położyłem się spać. Niestety, ta noc nie była zbyt przyjemna, ponieważ w pewnym momencie usłyszałem ryk zbliżającego się do mnie lwa. Nie czaekając długo wziąłem swoją dzidę i przyczaiłem się na intruza. Kiedy tylko ten zbliżył się do ognia od razu uciekł przestraszony. Uznałem, że te gorące coś może mi się przydać i starałem się aby nie zgasło więc często coś podkładałem aby nie zgasło.