Sprobuj napisac opowiadanie o wymyslonej przez siebie przygodzie ,,Szatana z siodmej klasy''.... potrzebne na jutro!!!!!!!!
daisy94
Pewnego słonecznego dnia do Adasia przyszedł tajemniczo ubrany sąsiad, miał do niego ogromną prośbę. Chciał, aby Adaś rozwiązał trapiącą go zagadkę. Powiedział mu, o co chodzi. - Nazywam się Marian Kowalski- wyjaśnił- jestem twoim sąsiadem. Ukradziono mi bardzo cenny obraz. Ostatnio zauważyłem, że mnie ktoś śledzi, ale stwierdziłem, iż jest to zbieg okoliczności, więc się nie przejmowałem. Wieczorem wybrałem się na spacer, gdy wróciłem obrazu już nie było. Słyszałem od znajomego, że ty Adasiu jesteś bardzo mądry i może coś poradzisz- powiedział bardzo zdenerwowany. Adaś zastanowił się chwilę i rzekł: - Postaram się Panu pomóc. Pierwszego dnia poszukiwań złodzieja chłopiec zauważył, że pana Mariana ktoś śledzi, Adaś postanowił za nim iść ale złodziej był sprytniejszy i szybko zgubił chłopca. Adaś zrezygnowany wrócił na miejsce zbrodni szukać jakiś poszlak. Po jakimś czasie doszedł do pewnego wniosku. Mianowicie pokój, w którym wisiał zaginiony obraz był na najwyższym piętrze domu, nikt z podwórka nie mógł go widzieć więc złodziej musiał być tu częstym gościem. Chłopiec cały czas myśląc nad zagadką wrócił do domu. Następnego dnia zapytał się sąsiada kto mógł wiedzieć o wartości tego obrazu oraz o miejscu w jakim był on zawieszony. Pan Marian rzekł: - Nie jestem zbyt towarzyskim człowiekiem wiec nie przyjmuje dużo gości, w moim domu było jedynie kilka osób: moja siostra, moja sprzątaczka oraz mój wspólnik, Grzegorz. Myślę, że moja siostra tego nie zrobiła, gdyż to był właśnie prezent jaki dostałem od niej na urodziny. Adaś był zadowolony, że tak mało osób wiedział o tym dziele, rozwiązanie było coraz bliżej. Chłopiec poprosił o namiary na wspólnika pana Mariana i poszedł sprawdzić swoje przypuszczenia. Było południe więc dom Grzegorza był pusty, Adaś wdrapał się na balkon gdzie były otwarte drzwi, a potem wszedł do środka i zaczął się rozglądać. Był w bardzo ładnie urządzonym pokoju lecz nie było w nim nic co zwróciło by jego uwagę. Pomyślał więc, że obraz będzie schowany w najbardziej oczywistym miejscu i zszedł po schodach do wielkiego, przestronnego pomieszczenia, i z uśmiechem na twarzy zdjął ze ściany własność pana Mariana i już ruszał odnieść go na miejsce, gdy usłyszał kroki. Powoli się obrócił a za nim stanęła wielka, ciemna postać jaka uciekła mu poprzedniego dnia. Porozmawiał z Grzegorzem i wspólnie uzgodnili, że razem pójdą do pana Mariana i wszystko mu wyjaśnią, a jego wspólnik do wszystkiego się przyzna. Jak planowali, tak zrobili. Pan Marian był bardzo zawiedziony na swoim wspólniku ale po chwili rozmowy przebaczył mu ten niecny występek, a Adaś dostał od sąsiada kilka i wrócił do domu zadowolony, że udało mu się rozwiązać tę zagadkę do końca, a drobiazgi jakie dostał podarował rodzeństwu.
Powiedział mu, o co chodzi.
- Nazywam się Marian Kowalski- wyjaśnił- jestem twoim sąsiadem. Ukradziono mi bardzo cenny obraz. Ostatnio zauważyłem, że mnie ktoś śledzi, ale stwierdziłem, iż jest to zbieg okoliczności, więc się nie przejmowałem. Wieczorem wybrałem się na spacer, gdy wróciłem obrazu już nie było. Słyszałem od znajomego, że ty Adasiu jesteś bardzo mądry i może coś poradzisz- powiedział bardzo zdenerwowany. Adaś zastanowił się chwilę i rzekł:
- Postaram się Panu pomóc.
Pierwszego dnia poszukiwań złodzieja chłopiec zauważył, że pana Mariana ktoś śledzi, Adaś postanowił za nim iść ale złodziej był sprytniejszy i szybko zgubił chłopca. Adaś zrezygnowany wrócił na miejsce zbrodni szukać jakiś poszlak. Po jakimś czasie doszedł do pewnego wniosku. Mianowicie pokój, w którym wisiał zaginiony obraz był na najwyższym piętrze domu, nikt z podwórka nie mógł go widzieć więc złodziej musiał być tu częstym gościem. Chłopiec cały czas myśląc nad zagadką wrócił do domu.
Następnego dnia zapytał się sąsiada kto mógł wiedzieć o wartości tego obrazu oraz o miejscu w jakim był on zawieszony. Pan Marian rzekł:
- Nie jestem zbyt towarzyskim człowiekiem wiec nie przyjmuje dużo gości, w moim domu było jedynie kilka osób: moja siostra, moja sprzątaczka oraz mój wspólnik, Grzegorz. Myślę, że moja siostra tego nie zrobiła, gdyż to był właśnie prezent jaki dostałem od niej na urodziny.
Adaś był zadowolony, że tak mało osób wiedział o tym dziele, rozwiązanie było coraz bliżej. Chłopiec poprosił o namiary na wspólnika pana Mariana i poszedł sprawdzić swoje przypuszczenia. Było południe więc dom Grzegorza był pusty, Adaś wdrapał się na balkon gdzie były otwarte drzwi, a potem wszedł do środka i zaczął się rozglądać. Był w bardzo ładnie urządzonym pokoju lecz nie było w nim nic co zwróciło by jego uwagę. Pomyślał więc, że obraz będzie schowany w najbardziej oczywistym miejscu i zszedł po schodach do wielkiego, przestronnego pomieszczenia, i z uśmiechem na twarzy zdjął ze ściany własność pana Mariana i już ruszał odnieść go na miejsce, gdy usłyszał kroki. Powoli się obrócił a za nim stanęła wielka, ciemna postać jaka uciekła mu poprzedniego dnia. Porozmawiał z Grzegorzem i wspólnie uzgodnili, że razem pójdą do pana Mariana i wszystko mu wyjaśnią, a jego wspólnik do wszystkiego się przyzna.
Jak planowali, tak zrobili. Pan Marian był bardzo zawiedziony na swoim wspólniku ale po chwili rozmowy przebaczył mu ten niecny występek, a Adaś dostał od sąsiada kilka i wrócił do domu zadowolony, że udało mu się rozwiązać tę zagadkę do końca, a drobiazgi jakie dostał podarował rodzeństwu.