October 2018 1 13 Report

Sprawdz czy nie ma błedow jeżeli są to popraw ;)Mozna cos jeszcze dodać;)

1) the Rescue happened while we were on holiday in the mountains last year .

2)I was walking the path. Suddenly we heard the screams when we approched we saw man an woman.she said that her hausband had fell.He broke his leg. my dad phoned for help. after some yime rescuers arrived. site was unavailableso rescuers arrived by helicopter.

3) The rescuers transported the man to hospital. everything turned out good.


More Questions From This User See All

do wiersza : dobierz podkład muzyczny Miłosz Czesław - WalcJuż lustra dźwięk walca powoli obracaI świecznik kołując odpływa w głąb sal.I patrz: sto świeczników we mgłach się zatacza,Sto luster odbija snujący się bal.I pyły różowe jak płatki jabłoni,I skry, słoneczniki chwiejących się trąb.Rozpięte szeroko jak krzyże w agoniiSzkło ramion, czerń ramion, biel ramion i rąk.I krążą w zmrużone swe oczy wpatrzeni,A jedwab szeleści o nagość, ach cyt...I pióra, i perły w huczącej przestrzeni,I szepty, wołanie i zawrót, i rytm.Rok dziewięćset dziesięć. Już biją zegary,Lat cicho w klepsydrach przesącza się piach.Aż przyjdzie czas gniewu, dopełnią się miaryI krzakiem ognistym śmierć stanie we drzwiach.A gdzieś tam daleko poeta się rodzi.Nie dla nich, nie dla nich napisze ich pieśń.Do chat drogą mleczną noc letnia podchodziI psami w olszynach zanosi się wieś.Choć nie ma go jeszcze i gdzieś kiedyś będzie,Ty, piękna, nie wiedząc kołyszesz się z nim.I będziesz tak tańczyć na zawsze w legendzie,W ból wojen wplątana, w trzask bitew i dym.To on, wynurzony z odmętu historii,Tak szepce ci w ucho i mówi: no patrz.A czoło ma w smutku, w dalekich lat gloriiI nie wiesz, czy śpiewa tak walc, czy twój płacz.Stań tutaj przy oknie i uchyl zasłony,W olśnieniu, widzeniu, na obcy spójrz świat.Walc pełza tu liśćmi złotymi stłumionyI w szyby zamiecią zimowy dmie wiatr.Lodowe pole w brzasku żółtej zorzyW nagle rozdartej nocy się otworzy,Tłumy biegnące wśród śmiertelnej wrzawy,Której nie słyszysz, odgadujesz z ust.Do granic nieba sięgające poleWre morderstwami, krew śniegi rumieni,Na ciała skrzepłe w spokoju kamieniDymiące słońce rzuca ranny kurz.Jest rzeka na wpół lodami przykryta1 niewolnicze na brzegach pochody,Nad siną chmurę, ponad czarne wodyW czerwonym słońcu, błysk bata.Tam, w tym pochodzie, w milczącym szeregu,Patrz, to twój syn. Policzek przeciętyKrwawi, on idzie, małpio uśmiechnięty,Krzycz! W niewolnictwie szczęśliwy.Rozumiesz. Jest taka cierpienia granica,Za którą się uśmiech pogodny zaczyna,1 mija tak człowiek, i już zapomina,O co miał walczyć i po co.Jest takie olśnienie w bydlęcym spokoju,Gdy patrzy na chmury i gwiazdy, i zorze,Choć inni umarli, on umrzeć nie możeI wtedy powoli umiera.Zapomnij. Nic nie ma prócz jasnej tej saliI walca, i kwiatów, i świateł, i ech.Świeczników sto w lustrach kołysząc się pali,I oczy, i usta, i wrzawa, i śmiech.Naprawdę po ciebie nie sięga dłoń żadna,Przed lustrem na palcach unosząc się stań.Na dworze jutrzenka i gwiazda poranna,I dzwonią wesoło dzwoneczki u sań.
Answer

Life Enjoy

" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "

Get in touch

Social

© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.