SZYBKO! NAPISZCIE MI WIADOMOŚCI O BITWIE W ESTERPLATTE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
makuma1 września 1939 r. o godzinie 4.47 w kierunku Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte pierwszą salwę z dział kalibru 280 mm oddał niemiecki pancernik szkolny „Schleswig-Holstein". Jednocześnie do ataku ruszyły oddziały lądowe – na ich czele znajdowała się kompania szturmowa Kriegsmarine. Atakujące oddziały zostały zatrzymane w rejonie granicy składnicy celnym ogniem obrońców i wycofały się, odnosząc poważne straty. Ponawiane tego dnia jeszcze trzykrotnie szturmy nie przyniosły Niemcom powodzenia. Wśród obrońców było kilku zabitych i wielu rannych żołnierzy.
2 września już od wczesnych godzin rannych, po silnych przygotowaniach artyleryjskich, wojska niemieckie ponowiły szturmy – ponownie zakończone ich odparciem z dużymi stratami wśród atakujących. Tego dnia atakujący zostali wsparci także z powietrza. Nalot stukasów spowodował poważne straty – całkowicie zniszczona została wartownia nr 5, grzebiąc pod gruzami załogę. Poważnie, dwiema bombami, uszkodzony został także budynek koszar. Ocalały jednak piwnice z wartownią nr 6 oraz pomieszczeniami dla rannych. Kolejne dwa wieczorne szturmy zostały ponownie krwawo odparte. Tego dnia, na polecenie majora Henryka Sucharskiego, zniszczono całą dokumentację składnicy, aby w wypadku kapitulacji nie wpadła w ręce wroga.
Przed szturmami 3 września oddziały niemieckie zostały wzmocnione przerzuconym drogą lotniczą z Rosslau batalionem saperów. Zastąpił on zdziesiątkowaną w poprzednich szturmach kompanię szturmową marynarki. Wieczorne i nocne uderzenia niemieckich saperów odparte zostały przez polskich żołnierzy. Poprzedził je, nękający obrońców, całodzienny ostrzał artyleryjski i z okrętów.
Kolejny, czwarty dzień obrony rozpoczął się od silnego ostrzału Westerplatte przez sprowadzone baterie haubic 150 mm i moździerzy 210 mm. Dodatkowo w ostrzale wzięły udział dwa okręty z Zatoki Gdańskiej: torpedowiec T-196 i okręt towarzyszący kutrów trałowych „Von der Groeben". Ponawiane szturmy na polskie placówki i wartownie były odpierane skoncentrowanym, silnym i bardzo celnym ogniem karabinów maszynowych.
Dwa następne dni walk wyglądały podobnie – ciągły ostrzał artyleryjski pozycji polskich, koncentrujący się na wyeliminowaniu z walk wartowni, zwłaszcza nr 1, blokującej dostęp do centralnej części składnicy. Pomimo trudnej sytuacji polskich żołnierzy – braku wody, środków medycznych , ciągle ponawianych szturmów i prawie nieustannego ostrzału, a także braku nadziei na jakąkolwiek odsiecz – po naradzie sztabowej u mjra Sucharskiego podjęto decyzję o dalszym oporze. Pod wieczór 6 września uszkodzone były wartownie nr 1 i 2, wartownia nr 3 w piwnicy willi podoficerskiej nie nadawała się do użytku. Pomimo to atakujący w przerwach między ostrzałem artyleryjskim Niemcy byli odpierani.
7 września około godz. 10.15 dowódca Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte mjr Henryk Sucharski podjął decyzję o przerwaniu walki. W ciągu siedmiu dni obrony Westerplatte zginęło 15 żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych. Po kapitulacji polscy żołnierze trafili do niewoli, oficerowie do oflagów, pozostali do stalagów, głównie na terenie Prus Wschodnich. W siedmiodniowych walkach o Westerplatte wzięło udział około 220 polskich żołnierzy wyposażonych w 1 działo 75 mm, 2 działka przeciwpancerne 37 mm, 4 moździerze 81 mm oraz karabiny maszynowe i broń ręczną.
Po stronie niemieckiej do walk skierowano około 1500 żołnierzy z kilku różnych jednostek, w tym kompanii szturmowej marynarki wojennej, batalion saperów, oddziały gdańskiej Heimwehry oraz SS. Wspierane były one m.in. przez 2 baterie haubic 150 mm (8 dział), baterię moździerzy 210 mm (4 moździerze) oraz artylerię okrętową – 4 działa 280 mm z pancernika „Schleswig-Holstein" i działa kalibru 105 mm z torpedowców i okrętu towarzyszącego flotylli kutrów trałowych. Dodatkowym wsparciem było około 60 stukasów z pułku Immelman 2 z Piławy.
2 września już od wczesnych godzin rannych, po silnych przygotowaniach artyleryjskich, wojska niemieckie ponowiły szturmy – ponownie zakończone ich odparciem z dużymi stratami wśród atakujących. Tego dnia atakujący zostali wsparci także z powietrza. Nalot stukasów spowodował poważne straty – całkowicie zniszczona została wartownia nr 5, grzebiąc pod gruzami załogę. Poważnie, dwiema bombami, uszkodzony został także budynek koszar. Ocalały jednak piwnice z wartownią nr 6 oraz pomieszczeniami dla rannych. Kolejne dwa wieczorne szturmy zostały ponownie krwawo odparte. Tego dnia, na polecenie majora Henryka Sucharskiego, zniszczono całą dokumentację składnicy, aby w wypadku kapitulacji nie wpadła w ręce wroga.
Przed szturmami 3 września oddziały niemieckie zostały wzmocnione przerzuconym drogą lotniczą z Rosslau batalionem saperów. Zastąpił on zdziesiątkowaną w poprzednich szturmach kompanię szturmową marynarki. Wieczorne i nocne uderzenia niemieckich saperów odparte zostały przez polskich żołnierzy. Poprzedził je, nękający obrońców, całodzienny ostrzał artyleryjski i z okrętów.
Kolejny, czwarty dzień obrony rozpoczął się od silnego ostrzału Westerplatte przez sprowadzone baterie haubic 150 mm i moździerzy 210 mm. Dodatkowo w ostrzale wzięły udział dwa okręty z Zatoki Gdańskiej: torpedowiec T-196 i okręt towarzyszący kutrów trałowych „Von der Groeben". Ponawiane szturmy na polskie placówki i wartownie były odpierane skoncentrowanym, silnym i bardzo celnym ogniem karabinów maszynowych.
Dwa następne dni walk wyglądały podobnie – ciągły ostrzał artyleryjski pozycji polskich, koncentrujący się na wyeliminowaniu z walk wartowni, zwłaszcza nr 1, blokującej dostęp do centralnej części składnicy. Pomimo trudnej sytuacji polskich żołnierzy – braku wody, środków medycznych
, ciągle ponawianych szturmów i prawie nieustannego ostrzału, a także braku nadziei na jakąkolwiek odsiecz – po naradzie sztabowej u mjra Sucharskiego podjęto decyzję o dalszym oporze.
Pod wieczór 6 września uszkodzone były wartownie nr 1 i 2, wartownia nr 3 w piwnicy willi podoficerskiej nie nadawała się do użytku. Pomimo to atakujący w przerwach między ostrzałem artyleryjskim Niemcy byli odpierani.
7 września około godz. 10.15 dowódca Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte mjr Henryk Sucharski podjął decyzję o przerwaniu walki. W ciągu siedmiu dni obrony Westerplatte zginęło 15 żołnierzy, a kilkudziesięciu zostało rannych. Po kapitulacji polscy żołnierze trafili do niewoli, oficerowie do oflagów, pozostali do stalagów, głównie na terenie Prus Wschodnich.
W siedmiodniowych walkach o Westerplatte wzięło udział około 220 polskich żołnierzy wyposażonych w 1 działo 75 mm, 2 działka przeciwpancerne 37 mm, 4 moździerze 81 mm oraz karabiny maszynowe i broń ręczną.
Po stronie niemieckiej do walk skierowano około 1500 żołnierzy z kilku różnych jednostek, w tym kompanii szturmowej marynarki wojennej, batalion saperów, oddziały gdańskiej Heimwehry oraz SS. Wspierane były one m.in. przez 2 baterie haubic 150 mm (8 dział), baterię moździerzy 210 mm (4 moździerze) oraz artylerię okrętową – 4 działa 280 mm z pancernika „Schleswig-Holstein" i działa kalibru 105 mm z torpedowców i okrętu towarzyszącego flotylli kutrów trałowych. Dodatkowym wsparciem było około 60 stukasów z pułku Immelman 2 z Piławy.