< akapit > Pewnego razu byłam w Warszawie z rodzicami. Postanowiliśmy zwiedzić muzea warszawskie, obejrzeć sztukę w Teatrze Narodowym, iść na zakupy do Złotych Tarasów. W muzeum spotkaliśmy Adama Małysza, słynnego skoczka narciarskiego. Porozmawiałam z nim, ponieważ bardzo go lubię i bardzo szanuję. Następnie zrobiłam sobie z nim zdjęcie oraz poprosiłam o autograf. Moi rodzice zrobili to samo, nie wierzyli w nasze szczęście.
< akapit > Do Teatru Narodowego pojechaliśmy na sztukę "Klimakterium" ja z mamą byłyśmy w sali numer 3 , a tata poszedł do sali numer 8. "Klimakterium" występuje w dwóch różnych odsłonach, jednej dla mężczyzn i jednej dla kobiet. To była najśmieszniejsza sztuka teatralna na jakiej w życiu byłam. Gdy wyszłyśmy z sali, nagle wybiegł tata. Powiedział, że obok niego siedział Adam Małysz. Zaczęłyśmy się z mamą śmiać, że pan Małysz nas prześladuje. Następnie wyszła nasza gwiazda:) . Za chwilę wokół Adama zrobił się tłum fanów z kartkami i aparatami, nie wierzyliśmy własnym oczom. Zawołał nas sam mistrz Polski! Musieliśmy mu powiedzieć jak się nazywamy i powiedział wszystkim fanom, że jesteśmy jego przyjaciółmi a zarazem go śledzimy. Zaczęliśmy się w czwórkę rechotać.
< akapit > Rozstaliśmy się na korytarzu z mistrzem, my poszliśmy na parking, a on zaginął wśród swoich fanów. W Złotych Tarasach zgłodnieliśmy, więc postanowiliśmy zajść do KFC. Tam spotkaliśmy jak już nam na dzisiejszy dzień przypadło, pana Adama Małysza! Gdy nas ujrzał wybuchnął głośnym śmiechem, zwracając na siebie całe piętro ludzi, czyli swoich fanów. Zjedliśmy razem z nim obiad, potem podziękowaliśmy za miły dzień, pełen przygód. Pojechaliśmy do domu, to był najśmieszniejszy i najfajniejszy dzień w moim życiu. Tyle razy spotkać mistrza to graniczy z cudem!
< akapit > Pewnego razu byłam w Warszawie z rodzicami. Postanowiliśmy zwiedzić muzea warszawskie, obejrzeć sztukę w Teatrze Narodowym, iść na zakupy do Złotych Tarasów. W muzeum spotkaliśmy Adama Małysza, słynnego skoczka narciarskiego. Porozmawiałam z nim, ponieważ bardzo go lubię i bardzo szanuję. Następnie zrobiłam sobie z nim zdjęcie oraz poprosiłam o autograf. Moi rodzice zrobili to samo, nie wierzyli w nasze szczęście.
< akapit > Do Teatru Narodowego pojechaliśmy na sztukę "Klimakterium" ja z mamą byłyśmy w sali numer 3 , a tata poszedł do sali numer 8. "Klimakterium" występuje w dwóch różnych odsłonach, jednej dla mężczyzn i jednej dla kobiet. To była najśmieszniejsza sztuka teatralna na jakiej w życiu byłam. Gdy wyszłyśmy z sali, nagle wybiegł tata. Powiedział, że obok niego siedział Adam Małysz. Zaczęłyśmy się z mamą śmiać, że pan Małysz nas prześladuje. Następnie wyszła nasza gwiazda:) . Za chwilę wokół Adama zrobił się tłum fanów z kartkami i aparatami, nie wierzyliśmy własnym oczom. Zawołał nas sam mistrz Polski! Musieliśmy mu powiedzieć jak się nazywamy i powiedział wszystkim fanom, że jesteśmy jego przyjaciółmi a zarazem go śledzimy. Zaczęliśmy się w czwórkę rechotać.
< akapit > Rozstaliśmy się na korytarzu z mistrzem, my poszliśmy na parking, a on zaginął wśród swoich fanów. W Złotych Tarasach zgłodnieliśmy, więc postanowiliśmy zajść do KFC. Tam spotkaliśmy jak już nam na dzisiejszy dzień przypadło, pana Adama Małysza! Gdy nas ujrzał wybuchnął głośnym śmiechem, zwracając na siebie całe piętro ludzi, czyli swoich fanów. Zjedliśmy razem z nim obiad, potem podziękowaliśmy za miły dzień, pełen przygód. Pojechaliśmy do domu, to był najśmieszniejszy i najfajniejszy dzień w moim życiu. Tyle razy spotkać mistrza to graniczy z cudem!