Papkin starał się ubierać jak mężczyźni zamieszkujący dawną Francję. „...Papkin, po francusku ubrany, przy szpadzie, krótkie spodnie, buty okrągłe do pół łydki, tupet i harcopf, kapelusz stosowany – pod pachą para pistoletów...” Nieodłącznym elementem jego garderoby była szabla, powszechnie zwana Artemizą, schowana w pochwie, przymocowanej do paska. Z wyglądu zewnętrznego Papkin mógł przypominać nadwornego błazna. W owych czasach francuska odzież była bardzo modna i kto ją nosił uważany był za osobę zamożną. Jednak pomimo iż nasz bohater ubierał się zgodnie z panującą modą, nie należał do ludzi bogatych.
Józef należał do ludzi mających dużo do powiedzenia w każdej sprawie, przez co uznawany był za gadułę. Mówił szybciej, niż myślał. „...Cześnik – wulkan aż niemiło. Żebym krótko go nie trzymał, Nie wiem co by z światem było. Lecz nie będę ja tu drzymał, I w podziale tak się zwinę; Jemu oddam Podstolinę, Malowidło nieco stare - Sobie wezmę śliczną Klarę. Już od dawna mam nadzieję, Że jej serce mnie się śmieje. Już by para z nas dobrana, Zaludniła Papkinami, Gdyby Cześnik, jakby ściana Nie stał zawsze między nami...”
Józef Papkin w towarzystwie, zabawianiu dam żartami i rozmowie, nie miał sobie równych. Możemy więc śmiało stwierdzić, że był on mistrzem w uwodzeniu kobiet. Gdy mówił o nich zawsze używał poetyckich wyrażeń: „...O królowo wszech piękności! Ornamencie człowieczeństwa! Powiedz: „W ogień skocz Papkinie!” - A twój Papkin w ogniu zginie!...”
Odnosił się z szacunkiem do tamtejszych dam. Uważał je za boginie mądrości i piękna. „...A w tym jakaś księżna grecka, Bóstwo! Zerka z karety... Giną ze mną te kobiety!...”
Szczególny sentyment odczuwał w stosunku do Klary. Na pozór gotów był poświęcić swoje życie i zrobić wszystko dla niej. „...Co za koncept u Kaduka! Panną w głowie krokodyle, Bo dziś każda zgrozy szuka. - To dziś mądre, wdzięczne, ładne, Co zabójcze, co szkaradne. Dawniej młoda panieneczka Mile rzekła kochankowi: „Daj mi luby kanareczka” A dziś każda swemu powie: „Jeśli nie chcesz mojej zguby, Krokodyla daj mi, luby...”
Bardzo charakterystyczną cechą osobowości Papkina była jego skłonność do przechwalania się. Głosił wszem i wobec, że jest najdzielniejszym z ludzi. „Mądry w radzie, dzielny w boju, Dusza wojny, wróg pokoju...”
Papkin był bardzo cwany, gdyż ujawniał swoją odwagę gdy nikogo nie było na polu bitwy: „Ha! Hultaje, precz mi z drogi, Bo na miazgę, was rozgniotę - Nie zostanie jednej nogi, A mam diablą dziś ochotę! Wielu Was tam? Chodź tu który! Nie wylezie żaden z dziury? O, wy łotry! O, wy tchórze! Jutro cały zamek zburzę...”
Papkin starał się ubierać jak mężczyźni zamieszkujący dawną Francję.
„...Papkin, po francusku ubrany,
przy szpadzie, krótkie spodnie,
buty okrągłe do pół łydki, tupet i harcopf,
kapelusz stosowany – pod pachą para pistoletów...”
Nieodłącznym elementem jego garderoby była szabla, powszechnie zwana Artemizą, schowana w pochwie, przymocowanej do paska. Z wyglądu zewnętrznego Papkin mógł przypominać nadwornego błazna. W owych czasach francuska odzież była bardzo modna i kto ją nosił uważany był za osobę zamożną. Jednak pomimo iż nasz bohater ubierał się zgodnie z panującą modą, nie należał do ludzi bogatych.
Józef należał do ludzi mających dużo do powiedzenia w każdej sprawie, przez co uznawany był za gadułę. Mówił szybciej, niż myślał.
„...Cześnik – wulkan aż niemiło.
Żebym krótko go nie trzymał,
Nie wiem co by z światem było.
Lecz nie będę ja tu drzymał,
I w podziale tak się zwinę;
Jemu oddam Podstolinę,
Malowidło nieco stare -
Sobie wezmę śliczną Klarę.
Już od dawna mam nadzieję,
Że jej serce mnie się śmieje.
Już by para z nas dobrana,
Zaludniła Papkinami,
Gdyby Cześnik, jakby ściana
Nie stał zawsze między nami...”
Józef Papkin w towarzystwie, zabawianiu dam żartami i rozmowie, nie miał sobie równych. Możemy więc śmiało stwierdzić, że był on mistrzem w uwodzeniu kobiet. Gdy mówił o nich zawsze używał poetyckich wyrażeń:
„...O królowo wszech piękności!
Ornamencie człowieczeństwa!
Powiedz: „W ogień skocz Papkinie!” -
A twój Papkin w ogniu zginie!...”
Odnosił się z szacunkiem do tamtejszych dam. Uważał je za boginie mądrości i piękna.
„...A w tym jakaś księżna grecka,
Bóstwo! Zerka z karety...
Giną ze mną te kobiety!...”
Szczególny sentyment odczuwał w stosunku do Klary. Na pozór gotów był poświęcić swoje życie i zrobić wszystko dla niej.
„...Co za koncept u Kaduka!
Panną w głowie krokodyle,
Bo dziś każda zgrozy szuka. -
To dziś mądre, wdzięczne, ładne,
Co zabójcze, co szkaradne.
Dawniej młoda panieneczka
Mile rzekła kochankowi:
„Daj mi luby kanareczka”
A dziś każda swemu powie:
„Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Krokodyla daj mi, luby...”
Bardzo charakterystyczną cechą osobowości Papkina była jego skłonność do przechwalania się. Głosił wszem i wobec, że jest najdzielniejszym z ludzi.
„Mądry w radzie, dzielny w boju,
Dusza wojny, wróg pokoju...”
Papkin był bardzo cwany, gdyż ujawniał swoją odwagę gdy nikogo nie było na polu bitwy:
„Ha! Hultaje, precz mi z drogi,
Bo na miazgę, was rozgniotę -
Nie zostanie jednej nogi,
A mam diablą dziś ochotę!
Wielu Was tam?
Chodź tu który!
Nie wylezie żaden z dziury?
O, wy łotry! O, wy tchórze!
Jutro cały zamek zburzę...”