Scharakteryzuj Właysława Szpilmana, Głównego bohatera pianisty
1 kartka A4
xKarambit
Głównym bohaterem, a zarazem autorem książki pt."Pianista" był Władysław Szpilman - Polak żydowskiego pochodzenia. Był kawalerem i nie miał dzieci. Razem z rodzicami i rodzeństwem - Henrykiem, Reginą i Haliną mieszkał w Warszawie, gdzie pracował jako pianista w Polskim Radiu. Najpierw ich mieszkanie mieściło się przy ul. Śliskiej, potem przy ul. Pańskiej a później w gettcie. Podczas wojny również pracował jako pianista w kawiarniach "Sztuka" i "Pod fontanną". Potem zajmował się robotami przydzielonymi mu przez Niemców, głównie z dziedziny budownictwa.
Szpilman był mężczyzną normalnej postury. Miał typowo żydowskie ostre rysy twarzy. Z pewnością ubierał się zgodnie z ówczesną modą. Jako Żyd musiał nosić na prawym ramieniu opaskę z niebieską gwiazdą Dawida na białym tle. Kiedy ukrywał się w zniszczonej przez wojnę Warszawie, jego wygląd zmienił się drastycznie. Z eleganckiego, dostojnego i przede wszystkim czystego mężczyzny zmienił się w wychudzonego i wynędzniałego, który się siebie przestraszył, spoglądając we własne odbicie po bardzo długim czasie. Od jednego z Niemców, który mu pomagał przeżyć, dostał długi płaszcz.
Władysław Szpilman był człowiekiem bardzo inteligentnym i oczytanym. Gdy miał wolną chwilkę i taką możliwość, to sięgał po książkę. Kochał grać na pianinie i uwielbiał muzykę Chopina. Jednak podczas wojny musiał z tego zrezygnować. Najważniejszym dla niego piorytetem stała się rodzina. Czuł się za nią odpowiedzialny i swoją postawą udowodnił, że jest dojrzały. Kiedy było go stać na kupno tylko jednej szczepionki, nie zrobił tego, gdyż zależało mu na tym, by jego najbliźsi nie zostali pokrzywdzeni. Po ich śmierci coś jakby w nim "pękło" i stracił chęć do życia, która z biegiem czasu powróciła. Po tym uparcie i zawzięcie dążył do celu, jakim było zachowanie życia, w czym pomogła mu jego silna wola. Postępował bardzo racjonalnie i przemyślanie (nawet jeśli chodziło o sposób, w jaki miałby popełnić samobójstwo, gdyby złapali go gestapowcy). Jako bystry i przewidujący człowiek wiedział, gdzie szukać jedzenia i w którym miejscu trzeba się schronić, żeby być bezpiecznym. Dzięki temu przetrwał. Mimo że był mężczyzną, potrafił przyrządzić sobie różne potrawy z zaoszczędzonych zapasów. Nie należał do ludzi porywczych, cechował się cierpliwością i opanowaniem - w przeciwieństwie do jego brata Henryka. Bardzo ważna była dla niego godność ludzka. Pomimo tak okropnych warunków i sytuacji, w jakiej się znalazł, nie zatracił jej, dlatego m. in. nie zgodził się na zostanie funkcjonariuszem żydowskiej policji. Jednak, gdy chodziło o życie bliskich, nie unosił się dumą i nie było dla niego wstydem poprosić o darowanie wyroku śmierci. Szpilman był bardzo wrażliwy na krzywdę i niedolę niewinnych ludzi. Bardzo wstrząsnęło nim zdarzenie, w wyniku którego na jego rękach umarł mały chłopiec. Nie zrezygnował ze stosowania ćwiczeń duchowych, żeby nie zatracić swojej osobowości. Dbał o swoje palce i uważał na nie, bo wiedział, że jeśli przetrwa wojnę, to z pokaleczonymi i zgrabiałymi dłońmi nie będzie już więcej mógł robić tego, co uwielbiła - grać na pianinie. Dlatego też powtarzał sobie w myślach różne melodie, jakie niegdyś wykonywał. Mimo tak wielu krzywd, jakie mu wyrządzili Niemcy, nie czuł chęci zemsty. Wiedział, że nie wszyscy są źli, bo przecież jednemu z nich zawdzięczał życie. Sądzę, że Władysław Szpilman był dobrym i prawdziwym człowiekiem, który zasługuje na szacunek za względu na jego wytrzymałość psychiczną i fizyczną ale również z wielu innych powodów. Jest wzorem dla wszystkich ludzi i powinniśmy brać przykład z jego życia. Z pewnością stwierdzam, że jest postacią pozytywną.
w Polskim Radiu. Najpierw ich mieszkanie mieściło się przy ul. Śliskiej, potem przy ul. Pańskiej a później w gettcie. Podczas wojny również pracował jako pianista w kawiarniach "Sztuka" i "Pod fontanną". Potem zajmował się robotami przydzielonymi mu przez Niemców, głównie z dziedziny budownictwa.
Szpilman był mężczyzną normalnej postury. Miał typowo żydowskie ostre rysy twarzy. Z pewnością ubierał się zgodnie z ówczesną modą. Jako Żyd musiał nosić na prawym ramieniu opaskę z niebieską gwiazdą Dawida na białym tle. Kiedy ukrywał się w zniszczonej przez wojnę Warszawie, jego wygląd zmienił się drastycznie. Z eleganckiego, dostojnego i przede wszystkim czystego mężczyzny zmienił się w wychudzonego i wynędzniałego, który się siebie przestraszył, spoglądając we własne odbicie po bardzo długim czasie. Od jednego z Niemców, który mu pomagał przeżyć, dostał długi płaszcz.
Władysław Szpilman był człowiekiem bardzo inteligentnym i oczytanym. Gdy miał wolną chwilkę i taką możliwość, to sięgał po książkę. Kochał grać na pianinie i uwielbiał muzykę Chopina. Jednak podczas wojny musiał z tego zrezygnować. Najważniejszym dla niego piorytetem stała się rodzina. Czuł się za nią odpowiedzialny i swoją postawą udowodnił, że jest dojrzały. Kiedy było go stać na kupno tylko jednej szczepionki, nie zrobił tego, gdyż zależało mu na tym, by jego najbliźsi nie zostali pokrzywdzeni. Po ich śmierci coś jakby w nim "pękło" i stracił chęć do życia, która z biegiem czasu powróciła. Po tym uparcie i zawzięcie dążył do celu, jakim było zachowanie życia, w czym pomogła mu jego silna wola. Postępował bardzo racjonalnie i przemyślanie (nawet jeśli chodziło o sposób, w jaki miałby popełnić samobójstwo, gdyby złapali go gestapowcy). Jako bystry i przewidujący człowiek wiedział, gdzie szukać jedzenia i w którym miejscu trzeba się schronić, żeby być bezpiecznym. Dzięki temu przetrwał. Mimo że był mężczyzną, potrafił przyrządzić sobie różne potrawy z zaoszczędzonych zapasów. Nie należał do ludzi porywczych, cechował się cierpliwością i opanowaniem - w przeciwieństwie do jego brata Henryka. Bardzo ważna była dla niego godność ludzka. Pomimo tak okropnych warunków i sytuacji, w jakiej się znalazł, nie zatracił jej, dlatego m. in. nie zgodził się na zostanie funkcjonariuszem żydowskiej policji. Jednak, gdy chodziło o życie bliskich, nie unosił się dumą i nie było dla niego wstydem poprosić o darowanie wyroku śmierci. Szpilman był bardzo wrażliwy na krzywdę i niedolę niewinnych ludzi. Bardzo wstrząsnęło nim zdarzenie, w wyniku którego na jego rękach umarł mały chłopiec. Nie zrezygnował ze stosowania ćwiczeń duchowych, żeby nie zatracić swojej osobowości. Dbał o swoje palce i uważał na nie, bo wiedział, że jeśli przetrwa wojnę, to z pokaleczonymi i zgrabiałymi dłońmi nie będzie już więcej mógł robić tego, co uwielbiła - grać na pianinie. Dlatego też powtarzał sobie w myślach różne melodie, jakie niegdyś wykonywał. Mimo tak wielu krzywd, jakie mu wyrządzili Niemcy, nie czuł chęci zemsty. Wiedział, że nie wszyscy są źli, bo przecież jednemu z nich zawdzięczał życie.
Sądzę, że Władysław Szpilman był dobrym i prawdziwym człowiekiem, który zasługuje na szacunek za względu na jego wytrzymałość psychiczną i fizyczną ale również z wielu innych powodów. Jest wzorem dla wszystkich ludzi i powinniśmy brać przykład z jego życia. Z pewnością stwierdzam, że jest postacią pozytywną.