olusiajeńkaxd
Syzyf cieszył się względami bogów.Jednak król Koryntu nie był człowiek któremu można by zaufac,pewnego dnia gdy wrócił z uczty olimpijskiej rozpowiedział ludziom co mówili bogowie ,przez to został skazany na dożywotnie pchanie głazu na wielką górę,głaz mu cały czas spadał i musiał go wnosic jeszcze raz i tak w kółko,od tego wydarzenia mamy przysłowie "syzyfowe prace"