Na Ilonie Tomka dłonie Gdzie je wkłada Pisać nie wypada Stęki jęki i sapanie Krzyki smichy siłowanie Ona w śmiechu się raduje A on nadal tam pracuje Czas tak mija powolutku On próbuje aż do skutku Pot już ciurkiem leci z czoła Czy on wytrwa czy on zdoła Czy się zmęczy i odpuści Czy to puści czy popuści Wpadł na pomysł tak genialny Że olejek byłby idealny Chlasnął dwakroć zdrowo w ręce I ulżyło mu w tej mece Puścił zamek wreszcie poszedł Aż pod lice Ilce doszedł Ona cała wniebowzięta Że ta kurtka jest zapięta
Na Ilonie
Tomka dłonie
Gdzie je wkłada
Pisać nie wypada
Stęki jęki i sapanie
Krzyki smichy siłowanie
Ona w śmiechu się raduje
A on nadal tam pracuje
Czas tak mija powolutku
On próbuje aż do skutku
Pot już ciurkiem leci z czoła
Czy on wytrwa czy on zdoła
Czy się zmęczy i odpuści
Czy to puści czy popuści
Wpadł na pomysł tak genialny
Że olejek byłby idealny
Chlasnął dwakroć zdrowo w ręce
I ulżyło mu w tej mece
Puścił zamek wreszcie poszedł
Aż pod lice Ilce doszedł
Ona cała wniebowzięta
Że ta kurtka jest zapięta