Moim zdaniem dobrze z problemami radzą sobie młodzi ludzie, którzy mają oparcie w bliskich i możliwość zwrócenia się do kogoś o pomoc.
Pierszym faktem uzasadniającym moją teze będzie sytuacja z życia wzięta. Mój kolega chory na białaczke długo leżał w szpitalu zanim mógł wyjść na święta Bożego Narodzenia do domu. Bardzo był smutny, patrząc na niego czuło się żal i ogarniający w momencie i na długi czas smutek, ale potrafił się cieszyć, choć życie go nie rozpieszczało i miał wiele problemów. Umiał sobie z nimi radzić, ponieważ miał bliskich, którzy go wspierali, a on też się nie załamywał bo wiedział, że użalanie się nad sobą nic nie da a on będzie się staczał. Chciał żyć pełnią życia na tyle ile mógł, było wiele chwil załamania ale dawał radę. Gdy widząc jego szczery uśmiech, to wierzyło się w to że życie jest piękne tylko trzeba o nie walczyć.
Kolejnym argumentem potwierdzającym moją teze bedzie postać fikcyjna. Mary z ''Małej Księżniczki'' . Jest to slina, mądra i mająca dużo przyjaciól mała dziewczynka uczęszczająca do prywatnej szkoły dla dziewczynek, ponieważ w domu nie miał się kto nią zająć. Mama nie żyła a jej tata często wyjeżdżał. Pewnego dnia, w swoje urodzini brutalnie dowiedziała się od opiekunki, że jej ojciec zmarł. Stoczyła się na samo dno, bez majątku, rodziny stała się zwykłą pomywaczką w szkole żeby mieć gdzie spać i jeść. Jedyne co jej pozostało to wyobraźnia, jej czarnoskóra przyjaciółka i koleżanki ze szkolnej ławy. Nie załamała się. Miała wsparcie rówieśników, choć los potraktował ją okrutnie ona dawała radę. Cieszyła się z każdej chwili życia. Tęskniła za rodzicami ale nie została sama jak większość dzieci, które albo lądowały na ulicy lub w sierocincu. Mary była pozytywną postacią napawającą nadzieją. Najlepszy przykład na to, że choć życie krzywdzi to z bliskimi, którzy nas kochają daje wiele radości.
Myślę, że młody człowiek najlepiej sobie poradzi gdy będzie miał obok siebie osoby bliskie, które będą mu pomagać w każdej złej sytuacji.
Moim zdaniem dobrze z problemami radzą sobie młodzi ludzie, którzy mają oparcie w bliskich i możliwość zwrócenia się do kogoś o pomoc.
Pierszym faktem uzasadniającym moją teze będzie sytuacja z życia wzięta. Mój kolega chory na białaczke długo leżał w szpitalu zanim mógł wyjść na święta Bożego Narodzenia do domu. Bardzo był smutny, patrząc na niego czuło się żal i ogarniający w momencie i na długi czas smutek, ale potrafił się cieszyć, choć życie go nie rozpieszczało i miał wiele problemów. Umiał sobie z nimi radzić, ponieważ miał bliskich, którzy go wspierali, a on też się nie załamywał bo wiedział, że użalanie się nad sobą nic nie da a on będzie się staczał. Chciał żyć pełnią życia na tyle ile mógł, było wiele chwil załamania ale dawał radę. Gdy widząc jego szczery uśmiech, to wierzyło się w to że życie jest piękne tylko trzeba o nie walczyć.
Kolejnym argumentem potwierdzającym moją teze bedzie postać fikcyjna. Mary z ''Małej Księżniczki'' . Jest to slina, mądra i mająca dużo przyjaciól mała dziewczynka uczęszczająca do prywatnej szkoły dla dziewczynek, ponieważ w domu nie miał się kto nią zająć. Mama nie żyła a jej tata często wyjeżdżał. Pewnego dnia, w swoje urodzini brutalnie dowiedziała się od opiekunki, że jej ojciec zmarł. Stoczyła się na samo dno, bez majątku, rodziny stała się zwykłą pomywaczką w szkole żeby mieć gdzie spać i jeść. Jedyne co jej pozostało to wyobraźnia, jej czarnoskóra przyjaciółka i koleżanki ze szkolnej ławy. Nie załamała się. Miała wsparcie rówieśników, choć los potraktował ją okrutnie ona dawała radę. Cieszyła się z każdej chwili życia. Tęskniła za rodzicami ale nie została sama jak większość dzieci, które albo lądowały na ulicy lub w sierocincu. Mary była pozytywną postacią napawającą nadzieją. Najlepszy przykład na to, że choć życie krzywdzi to z bliskimi, którzy nas kochają daje wiele radości.
Myślę, że młody człowiek najlepiej sobie poradzi gdy będzie miał obok siebie osoby bliskie, które będą mu pomagać w każdej złej sytuacji.
chyba o to chodziło... ;)