Homer i Adam Mickiewicz ukazali w swoich utworach literackie spotkania wrogów. W „Panu Tadeuszu” doszło do rozmowy księdza Robaka z Klucznikiem Gerwazym, natomiast w „Iliadzie” król Priam przybył do Achillesa. Fragmenty te są do siebie bardzo podobne. Wrogowie spotykają się w celu pojednania, wybaczenia sobie win. Homer przedstawił w „Iliadzie” Achillesa jako potężnego herosa. Na polu bitwy był najdzielniejszym i najokrutniejszym wojownikiem pośród Greków. Po śmierci Patroklasa, Achillesem kierowała chęć zemsty. Duma i zapalczywość spowodowały, że półbóg zapomniał o szacunku dla zmarłych. Ojciec Hektora przybył do Achillesa, padł przed nim na kolana i zaczął całować ręce zabójcy. Wszyscy zdumieli się, gdy ujrzeli boskiego Priama proszącego Achillesa o łaskę. Pragnął on wzruszyć swoją opowieścią okrutnego herosa. Król Priam w rozmowie nawiązał do ojca Achilla, który „stoi na progu starości”. Stary król Tesalii- Peleus nadal liczył na powrót dzielnego i znakomitego syna spod Troi. Natomiast Priama nic już nie zdołała pocieszyć. Wszyscy jego synowie zginęli w walce z Achajami. Żaden człowiek nie doznał tylu nieszczęść i kar, które spadły na niego. Król musiał przybyć z wozem pełnym złota i srebra, aby wykupić ciało ostatniego syna. Stary Priam błagał mężnego Achillesa o litość nad nim. Wielki król Troi musiał na kolanach wypraszać łaski u zabójcy syna. W wojowniku greckim obudziła się żałość i wzruszenie: „ … zwrócił się do niego i rzekł te słowa skrzydlate: Starcze nieszczęsny! Twe serce straszliwe ciosy przeżyło. Jakże ty miałeś odwagę przyjść pod okręty Achajów” Achilles zrozumiał cierpienie ojca Hektora, który stracił swoich synów. Wojownik podniósł z ziemi starca i posadził go na krześle. Razem rozważali sens ludzkiego życia, los, jaki zsyłają na nich Bogowie. Achilles zwierzył się Priamowi, że jego ojciec był najszczęśliwszym człowiekiem wśród wszystkich śmiertelnych. Jednak mimo to Bóg go nie oszczędzał. Peleus miał tylko jednego syna, który miał zginąć przedwcześnie na wojnie z dala od domu rodzinnego. Król Priam niegdyś wiódł życie szczęśliwe i dostatnie. Teraz spotkało go bardzo wiele nieszczęść. Achilles zlitował się nad starym Priamem i wydał mu zwłoki Hektora. Uroczystości pogrzebowe trwały dwanaście dni. Śmierć Hektora zwiastowała nadejście klęski. Niebawem zmarł Achilles, ugodzony strzałą w piętę przez Parysa. Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” ukazał spotkanie dwóch wrogów: Jacka Soplicy z Klucznikiem Gerwazym. Sługa Horeszki przybył do domu Sopliców na zaproszenie Sędziego. Przy łożu umierającego księdza Robaka stanął Klucznik. Chory nie mógł zdobyć się na odwagę, aby wyjawić całą prawdę. Końcu wypowiedział sekret i rzekł: „Jam jest Jacek Soplica …”. Na te słowa Gerwazy pobladł. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Ksiądz nie obawiał się gniewu, jaki może go spotkać ze strony ludzi. Oczekiwał przebaczenia od Klucznika i wysłuchania jego opowieści. Jacek Soplica żył w zgodzie z Horeszką i kochał jego córkę Ewę. Często przybywał do zamku na biesiady. Wielu magnatów drwiło z zamiarów Soplicy. On nie poddawał się i wierzył, że Stolnik odda mu córkę za żonę. Jednak Horeszko nie miał takich zamiarów. Liczył jedynie na poparcie Jacka, który miał wpływ na szlachtę i głosy na sejmie. Często Soplica myślał, że siłą odbierze dziewczynę, lecz obawiał się o jej zdrowie. Po niepowodzeniach postanowił porzucić swoje zamiary i ożenić się z inną. Jacek zaczął pić i wkrótce jego żona zmarła. Po jej śmierci powrócił do rodzinnych stron. Nie mógł darować sobie tego, że Stolnikowi tak dobrze się wiedzie. Pewnego razu na zamek napadli Moskale. Jacek poczuł się zrażony, że Horeszko znowu wychodzi cało z opresji. Chwycił strzelbę i wystrzelił w stronę Stolnika. Soplicę uznano za zdrajcę i przyjaciela Moskali. Jacek postanowił odkupić swoje winy wstępując do zakonu Bernardynów. Brał udział w bitwach napoleońskich. W ten sposób zmył z siebie piętno zdrajcy. Swoją winę wobec Horeszków odkupił dwa razy. W czasie polowania uratował życie Hrabiemu, zabijając niedźwiedzia. Podczas bitwy z Moskalami osłonił ostatniego z Horeszków przed śmiercionośną kulą. „Krwią, herbem, wierną służbą Rzeczypospolitej” zasłużył się ksiądz Robak Ojczyźnie. Klucznik oznajmił Jackowi, że Stolnik wybaczył mu przed śmiercią: „ … i krzyż w powietrzu naznaczył: Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył.” Gerwazy przebaczył Soplicy wszystkie złe czyny. Ksiądz Robak odmówił modlitwy, a potem podniósł w niebo źrenice i powiedział ostatnim tchem: „Teraz, rzekł, Panie sługę Twego puść z pokojem!” W obydwóch utworach doszło do zażegnania waśni między wrogami. Achilles współczuł staremu Priamowi i oddał mu zwłoki Hektora. Natomiast Gerwazy przebaczył umierającemu Jackowi. Priam pragnął łaski Achillesa. Ksiądz Robak w obliczu śmierci prosił o odpuszczenie win. Jacek Soplica i ojciec Hektora dążyli do przedstawienia swojego trudnego, ciężkiego, życiowego losu. Stary król stracił swoich synów i był zmuszony do błagania zbójcy o wydanie zwłok ukochanego dziecka. Zabójca Horeszki przez całe życie pragnął odpokutować swoje winy. Zarówno Achilles jak i Gerwazy litują się, obydwaj współczują, okazują szacunek i litość. Moim zdaniem każdy człowiek podobny jest do Achillesa, Priama, Gerwazego i Jacka Soplicy. W życiu często pragniemy odpuszczenia lub wybaczenia naszych przewinień. Jednak czasami jesteśmy Achillesem, który lituje się nad drugim człowiekiem i pociesza go w trudnych chwilach jego życia. Nie zawsze są to poważne sytuacje. Każdy człowiek musi umieć przebaczać, ale również szukać litości i zrozumienia. Uważam, że niełatwo jest odpuszczać winy. Często taki gest przychodzi dopiero z czasem, a niekiedy u schyłku życia...
Homer i Adam Mickiewicz ukazali w swoich utworach literackie spotkania wrogów. W „Panu Tadeuszu” doszło do rozmowy księdza Robaka z Klucznikiem Gerwazym, natomiast w „Iliadzie” król Priam przybył do Achillesa. Fragmenty te są do siebie bardzo podobne. Wrogowie spotykają się w celu pojednania, wybaczenia sobie win.
Homer przedstawił w „Iliadzie” Achillesa jako potężnego herosa. Na polu bitwy był najdzielniejszym i najokrutniejszym wojownikiem pośród Greków. Po śmierci Patroklasa, Achillesem kierowała chęć zemsty. Duma i zapalczywość spowodowały, że półbóg zapomniał o szacunku dla zmarłych. Ojciec Hektora przybył do Achillesa, padł przed nim na kolana i zaczął całować ręce zabójcy. Wszyscy zdumieli się, gdy ujrzeli boskiego Priama proszącego Achillesa o łaskę. Pragnął on wzruszyć swoją opowieścią okrutnego herosa. Król Priam w rozmowie nawiązał do ojca Achilla, który „stoi na progu starości”. Stary król Tesalii- Peleus nadal liczył na powrót dzielnego i znakomitego syna spod Troi. Natomiast Priama nic już nie zdołała pocieszyć. Wszyscy jego synowie zginęli w walce z Achajami. Żaden człowiek nie doznał tylu nieszczęść i kar, które spadły na niego. Król musiał przybyć z wozem pełnym złota i srebra, aby wykupić ciało ostatniego syna. Stary Priam błagał mężnego Achillesa o litość nad nim. Wielki król Troi musiał na kolanach wypraszać łaski u zabójcy syna. W wojowniku greckim obudziła się żałość i wzruszenie:
„ … zwrócił się do niego i rzekł te słowa skrzydlate:
Starcze nieszczęsny! Twe serce straszliwe ciosy przeżyło.
Jakże ty miałeś odwagę przyjść pod okręty Achajów”
Achilles zrozumiał cierpienie ojca Hektora, który stracił swoich synów. Wojownik podniósł z ziemi starca i posadził go na krześle. Razem rozważali sens ludzkiego życia, los, jaki zsyłają na nich Bogowie. Achilles zwierzył się Priamowi, że jego ojciec był najszczęśliwszym człowiekiem wśród wszystkich śmiertelnych. Jednak mimo to Bóg go nie oszczędzał. Peleus miał tylko jednego syna, który miał zginąć przedwcześnie na wojnie z dala od domu rodzinnego. Król Priam niegdyś wiódł życie szczęśliwe i dostatnie. Teraz spotkało go bardzo wiele nieszczęść. Achilles zlitował się nad starym Priamem i wydał mu zwłoki Hektora. Uroczystości pogrzebowe trwały dwanaście dni. Śmierć Hektora zwiastowała nadejście klęski. Niebawem zmarł Achilles, ugodzony strzałą w piętę przez Parysa.
Adam Mickiewicz w „Panu Tadeuszu” ukazał spotkanie dwóch wrogów: Jacka Soplicy z Klucznikiem Gerwazym. Sługa Horeszki przybył do domu Sopliców na zaproszenie Sędziego. Przy łożu umierającego księdza Robaka stanął Klucznik. Chory nie mógł zdobyć się na odwagę, aby wyjawić całą prawdę. Końcu wypowiedział sekret i rzekł:
„Jam jest Jacek Soplica …”.
Na te słowa Gerwazy pobladł. Nie wiedział, co ma powiedzieć. Ksiądz nie obawiał się gniewu, jaki może go spotkać ze strony ludzi. Oczekiwał przebaczenia od Klucznika i wysłuchania jego opowieści.
Jacek Soplica żył w zgodzie z Horeszką i kochał jego córkę Ewę. Często przybywał do zamku na biesiady. Wielu magnatów drwiło z zamiarów Soplicy. On nie poddawał się i wierzył, że Stolnik odda mu córkę za żonę. Jednak Horeszko nie miał takich zamiarów. Liczył jedynie na poparcie Jacka, który miał wpływ na szlachtę i głosy na sejmie. Często Soplica myślał, że siłą odbierze dziewczynę, lecz obawiał się o jej zdrowie. Po niepowodzeniach postanowił porzucić swoje zamiary i ożenić się z inną. Jacek zaczął pić i wkrótce jego żona zmarła. Po jej śmierci powrócił do rodzinnych stron. Nie mógł darować sobie tego, że Stolnikowi tak dobrze się wiedzie. Pewnego razu na zamek napadli Moskale. Jacek poczuł się zrażony, że Horeszko znowu wychodzi cało z opresji. Chwycił strzelbę i wystrzelił w stronę Stolnika. Soplicę uznano za zdrajcę i przyjaciela Moskali.
Jacek postanowił odkupić swoje winy wstępując do zakonu Bernardynów. Brał udział w bitwach napoleońskich. W ten sposób zmył z siebie piętno zdrajcy. Swoją winę wobec Horeszków odkupił dwa razy. W czasie polowania uratował życie Hrabiemu, zabijając niedźwiedzia. Podczas bitwy z Moskalami osłonił ostatniego z Horeszków przed śmiercionośną kulą.
„Krwią, herbem, wierną służbą Rzeczypospolitej” zasłużył się ksiądz Robak Ojczyźnie.
Klucznik oznajmił Jackowi, że Stolnik wybaczył mu przed śmiercią:
„ … i krzyż w powietrzu naznaczył:
Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył.”
Gerwazy przebaczył Soplicy wszystkie złe czyny. Ksiądz Robak odmówił modlitwy, a potem podniósł w niebo źrenice i powiedział ostatnim tchem:
„Teraz, rzekł, Panie sługę Twego puść z pokojem!”
W obydwóch utworach doszło do zażegnania waśni między wrogami. Achilles współczuł staremu Priamowi i oddał mu zwłoki Hektora. Natomiast Gerwazy przebaczył umierającemu Jackowi. Priam pragnął łaski Achillesa. Ksiądz Robak w obliczu śmierci prosił o odpuszczenie win. Jacek Soplica i ojciec Hektora dążyli do przedstawienia swojego trudnego, ciężkiego, życiowego losu. Stary król stracił swoich synów i był zmuszony do błagania zbójcy o wydanie zwłok ukochanego dziecka. Zabójca Horeszki przez całe życie pragnął odpokutować swoje winy.
Zarówno Achilles jak i Gerwazy litują się, obydwaj współczują, okazują szacunek i litość.
Moim zdaniem każdy człowiek podobny jest do Achillesa, Priama, Gerwazego i Jacka Soplicy. W życiu często pragniemy odpuszczenia lub wybaczenia naszych przewinień. Jednak czasami jesteśmy Achillesem, który lituje się nad drugim człowiekiem i pociesza go w trudnych chwilach jego życia.
Nie zawsze są to poważne sytuacje. Każdy człowiek musi umieć przebaczać, ale również szukać litości i zrozumienia. Uważam, że niełatwo jest odpuszczać winy. Często taki gest przychodzi dopiero z czasem, a niekiedy u schyłku życia...