Rozprawka na temat; "Drogi przyjacielu,trafiłem do bardzo bogatego domu szlachcica Moliera..."
mraasio
Osoby udające świętoszków udają wrażliwych poczciwych, sprawiają wrażenie niepozornych a w rzeczywistości zależy im tylko na pieniądzach. Za wszelką cenę chcą zyskać przychylność osób bogatych, ponieważ są oni biedni i nie mają za co żyć. Najłatwiej swoją ofiarę znaleźć w osobie bogatej zamożnej, która nie troszczy się o dobta materialne, ponieważ ma ich pod dostatkiem. Takie osoby interesuje Bóg, życie po śmierci. jedną z takich osób wykorzystałem właśnie ja. Udawałem cnotliwego, biednego człowieka, rozdawalem swoje ostatnie pieniądze i zrobiło to wrażenie na pewnym bogatym mieszczani nie, który postanowił przygarnąć mnie do swojego domu. Zyskałem jego przychylność opowiadając mu o Bogu i wierze. Cały czas sprawiałem wrażenie dobrodusznego człowieka którego interesuje tylko wiara i modlitwa, a tymczasem pan domu był coraz bardziej zaślepiony, mogłem spokojnie nim manipulować i korzystać z jego dóbr. Oczywiście nie podobało się to innym członkom rodziny, ale nie mieli oni wplywu na decyzje pana domu. Nieustannie się modliłem i leżałem w kościele krzyżem. Pan domu był coraz bardziej mna zafascynowany. Kiedy nikt mnie nie widział w pełni korzystałem z wszystkich dobrodziejstwa domu. Kiedy pan domu poznał moje prawdiwe zamiary odsłoniłem swoje prawdziwe oblicze. Kzałem mu się wynosić z domu, który wcześniej na mnie przepisał i miałem do niego pełne prawo.
p.S. Jestem teraz bogaty, ponieważ umiałem świetnie manipulować ludźmi. Nie chciałbym nigdy spotkać kogoś takiego jak ja na swojej drodze.
Najłatwiej swoją ofiarę znaleźć w osobie bogatej zamożnej, która nie troszczy się o dobta materialne, ponieważ ma ich pod dostatkiem. Takie osoby interesuje Bóg, życie po śmierci.
jedną z takich osób wykorzystałem właśnie ja. Udawałem cnotliwego, biednego człowieka, rozdawalem swoje ostatnie pieniądze i zrobiło to wrażenie na pewnym bogatym mieszczani nie, który postanowił przygarnąć mnie do swojego domu. Zyskałem jego przychylność opowiadając mu o Bogu i wierze.
Cały czas sprawiałem wrażenie dobrodusznego człowieka którego interesuje tylko wiara i modlitwa, a tymczasem pan domu był coraz bardziej zaślepiony, mogłem spokojnie nim manipulować i korzystać z jego dóbr. Oczywiście nie podobało się to innym członkom rodziny, ale nie mieli oni wplywu na decyzje pana domu. Nieustannie się modliłem i leżałem w kościele krzyżem. Pan domu był coraz bardziej mna zafascynowany. Kiedy nikt mnie nie widział w pełni korzystałem z wszystkich dobrodziejstwa domu.
Kiedy pan domu poznał moje prawdiwe zamiary odsłoniłem swoje prawdziwe oblicze. Kzałem mu się wynosić z domu, który wcześniej na mnie przepisał i miałem do niego pełne prawo.
p.S. Jestem teraz bogaty, ponieważ umiałem świetnie manipulować ludźmi. Nie chciałbym nigdy spotkać kogoś takiego jak ja na swojej drodze.