(akapit)Czy wykształcenie ma wpływ na karierę zawodową ?
Moim zdaniem - tak. Dlaczego ?
Otóż, tak:
(akapit)Przypuśćmy, że pan Kowalski szuka pracy. Nie podał żadnych informacji o wykształceniu, czy skończył studia. Wiadomo tylko, że potrafi zajmować się komputerami i ma 16 lat. Po pewnym czasie, Kowalskiego przyjmują do pracy. Ma naprawiać komputery. Właśnie dostał pierwszy telefon - zepsuta karta graficzna. Kowalski już jedzie do klienta. Klient:
-Nie wiem, co się stało. Coś nagle strzeliło i...Komputer się włącza, lecz nic nie widać. Przyjmuję, żę to karta graficzna;
Kowalski:
-Ehm...Karta graficzna...-zastanawia się, jakby klient mówił w jakimś obcym języku-...A co to takiego ?-I z takim akcentem zostaje on wyrzucony z domu, a klient dzwoni po kogoś innego, ponieważ, skoro Kowalski nie ma pojęcia o komputerach (budowy komputera uczą już w szkołach podstawowych !), to na pewno nie byłby w stanie naprawić go. I tak kilka razy, a potem...Same skargi na Kowalskiego i zostaje on wyrzucony z pracy. A teraz coś innego:
Kowalski zostaje przyjęty do innej pracy, ma on badać pewne rzeczy pod mikroskopem. Kowalski patrzy na mikroskop, jak by na satelitę, która wylądowała na Ziemi. Jak obsługiwać mikroskop na pewno było na lekcji, ale Kowalski wolał nie chodzić na nie. I tutaj mamy kolejny przykład, że szkoła jest potrzebna. Co prawda, zawsze można poczytać książki, ale to nie to samo...
(akapit)Należy zaznaczyć, iż jest wiele takich prac, w których jest potrzebna minimalna wiedza. Jednak ludzie, którzy woleli robić coś innego, zamiast się uczyć, teraz mają właśnie takie problemy, jak nasz pan Kowalski, który będzie musiał jakoś nadrobić te zaległości (chociaż pewnie z lenistwa nic nie zrobi).
(akapit)Czy wykształcenie ma wpływ na karierę zawodową ?
Moim zdaniem - tak. Dlaczego ?
Otóż, tak:
(akapit)Przypuśćmy, że pan Kowalski szuka pracy. Nie podał żadnych informacji o wykształceniu, czy skończył studia. Wiadomo tylko, że potrafi zajmować się komputerami i ma 16 lat. Po pewnym czasie, Kowalskiego przyjmują do pracy. Ma naprawiać komputery. Właśnie dostał pierwszy telefon - zepsuta karta graficzna. Kowalski już jedzie do klienta. Klient:
-Nie wiem, co się stało. Coś nagle strzeliło i...Komputer się włącza, lecz nic nie widać. Przyjmuję, żę to karta graficzna;
Kowalski:
-Ehm...Karta graficzna...-zastanawia się, jakby klient mówił w jakimś obcym języku-...A co to takiego ?-I z takim akcentem zostaje on wyrzucony z domu, a klient dzwoni po kogoś innego, ponieważ, skoro Kowalski nie ma pojęcia o komputerach (budowy komputera uczą już w szkołach podstawowych !), to na pewno nie byłby w stanie naprawić go. I tak kilka razy, a potem...Same skargi na Kowalskiego i zostaje on wyrzucony z pracy. A teraz coś innego:
Kowalski zostaje przyjęty do innej pracy, ma on badać pewne rzeczy pod mikroskopem. Kowalski patrzy na mikroskop, jak by na satelitę, która wylądowała na Ziemi. Jak obsługiwać mikroskop na pewno było na lekcji, ale Kowalski wolał nie chodzić na nie. I tutaj mamy kolejny przykład, że szkoła jest potrzebna. Co prawda, zawsze można poczytać książki, ale to nie to samo...
(akapit)Należy zaznaczyć, iż jest wiele takich prac, w których jest potrzebna minimalna wiedza. Jednak ludzie, którzy woleli robić coś innego, zamiast się uczyć, teraz mają właśnie takie problemy, jak nasz pan Kowalski, który będzie musiał jakoś nadrobić te zaległości (chociaż pewnie z lenistwa nic nie zrobi).
---
Proszę.
Licze na naj ;-)