Na placu zabaw było pełno dzieci. Wszyscy bawili się wesoło. Tylko jedna dziewczynka bujała się na huśtawce sama. Podeszła do niej jaka miła dziewczynka i zapytała, dlaczego siedzi sama.
-Siedzę tu, bo mam tutaj dużo miejsca do wyobraźni.
-A dlaczego siedzisz sama?
-Bo nikogo nie znam.
-A po co ci dużo miejsca do wyobraźni?
-Bo marzę...-rozmarzyła się dziewczynka.
-A o czym marzysz? Mogę z tobą?- towarzyszka była zaciekawiona.
-Marzę o dorosłości. Wyobrażam sobie kim będę w przyszłości...
Dziewczynki siedziały razem i opowiadały sobie o swoich marzeniach. W końcu przyszła pora rozstanie się. Po dzieci przyszli rodzice.
-Zuziu! Chodź tutaj, już idziemy- zawołała mama jednej z dziewczynek.
Zuzia polubiła drugą dziewczynkę, ale postanowiła się pożegnać.
-Muszę już iść. Pa!
-Z kim się bawiłaś?- zapytała mama.
-Z... Nie wiem jak się nazywa.\
Następnego dnia na placu Zuzia znowu zobaczyła koleżankę.
-Hej! Dziew...- zwróciła się nieśmiało do niej.
-Jestem Nikola.
-A ja Zuzia. Wiesz co? Myślałam o dorosłości w domu. Jak będę dorosła to będę nauczycielką! Jak moja mama!
-Ja chciałabym zostać aktorką telewizyjną, ale to tylko takie marzenia... Oprócz tego chciałabym mieć małego dzidziusia, którego nazwałabym Szymonek. I miałabym dom nad morzem z widokiem na plażę... I oczko wodne z malutkimi rybkami... I...
-Ja w przyszłości chciałabym pracować w domu dziecka i pomagać biednym dzieciom. Dom chciałabym mieć w górach, z widokiem na szczyty... I kupować tym dzieciom zabawki, i gotować im obiady, i bawić się z nimi, i pomagać im!
-O... Trudno jest być dorosłym... Ale chciałabym pomagać ludziom biednym i poszkodowanym, bo nam- dzieciom nie wolno. Dorosłym można wszystko... Jak ja chciałabym dorosnąć, tak jest wtedy pięknie...
-Mamy o tym podobne zdanie...
Czas mijał szybko, zanim dziewczynki się spostrzegły znowu był czas pożegnania się. Więc zrobiły to szybko i codziennie rozmawiały ze sobą na placu zabaw przy huśtawkach...
Na placu zabaw było pełno dzieci. Wszyscy bawili się wesoło. Tylko jedna dziewczynka bujała się na huśtawce sama. Podeszła do niej jaka miła dziewczynka i zapytała, dlaczego siedzi sama.
-Siedzę tu, bo mam tutaj dużo miejsca do wyobraźni.
-A dlaczego siedzisz sama?
-Bo nikogo nie znam.
-A po co ci dużo miejsca do wyobraźni?
-Bo marzę...-rozmarzyła się dziewczynka.
-A o czym marzysz? Mogę z tobą?- towarzyszka była zaciekawiona.
-Marzę o dorosłości. Wyobrażam sobie kim będę w przyszłości...
Dziewczynki siedziały razem i opowiadały sobie o swoich marzeniach. W końcu przyszła pora rozstanie się. Po dzieci przyszli rodzice.
-Zuziu! Chodź tutaj, już idziemy- zawołała mama jednej z dziewczynek.
Zuzia polubiła drugą dziewczynkę, ale postanowiła się pożegnać.
-Muszę już iść. Pa!
-Z kim się bawiłaś?- zapytała mama.
-Z... Nie wiem jak się nazywa.\
Następnego dnia na placu Zuzia znowu zobaczyła koleżankę.
-Hej! Dziew...- zwróciła się nieśmiało do niej.
-Jestem Nikola.
-A ja Zuzia. Wiesz co? Myślałam o dorosłości w domu. Jak będę dorosła to będę nauczycielką! Jak moja mama!
-Ja chciałabym zostać aktorką telewizyjną, ale to tylko takie marzenia... Oprócz tego chciałabym mieć małego dzidziusia, którego nazwałabym Szymonek. I miałabym dom nad morzem z widokiem na plażę... I oczko wodne z malutkimi rybkami... I...
-Ja w przyszłości chciałabym pracować w domu dziecka i pomagać biednym dzieciom. Dom chciałabym mieć w górach, z widokiem na szczyty... I kupować tym dzieciom zabawki, i gotować im obiady, i bawić się z nimi, i pomagać im!
-O... Trudno jest być dorosłym... Ale chciałabym pomagać ludziom biednym i poszkodowanym, bo nam- dzieciom nie wolno. Dorosłym można wszystko... Jak ja chciałabym dorosnąć, tak jest wtedy pięknie...
-Mamy o tym podobne zdanie...
Czas mijał szybko, zanim dziewczynki się spostrzegły znowu był czas pożegnania się. Więc zrobiły to szybko i codziennie rozmawiały ze sobą na placu zabaw przy huśtawkach...
Myślę, że pomogłam, pozdrawiam :)