roprawka :prawda nie zawsze wyzwala i przynosi dobro.W życiu zdarzają sie sytuacje, kiedy kłamstwo bywa usprawiedliwione.
3 argumenty w tym nalezy odwołać się do lektury "kamizelka" B. Prusa.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Czy zawsze należy mowić prawdę? Otóż mam co do tego duże watpliwości. Są przecież w życiu każdego człowieka takie sytuacje w których prawdy wręcz należy unikać. Jednak z drugiej strony, jak mówi stare przysłowie, kłamstwo jak oliwa - zawsze na wierzch wypływa a nikt z nas nie lubi być okłamywany. Ale klamstwo przecież w dłuższej perspektywie może dostarczyć nam także wielu kłopotów.
Rozważania na temat prawdomowności i w ogóle prawdy nie należą do łatwych. Bo jak wyznaczyć granicę w której zwykłe kłamstwo przestaje być tylko kłamstwem a staje się być czymś więcej... Staje się być wręcz oszustwem czy mozna by nawiet powiedzieć spiskiem przeciwko drugiej osobie. Jak określić czy dane kłamstwo wyrządzi mniejsze lub większe zło? Z mojego punktu widzenia, wszystko zależy od punktu siedzenia, to znaczy od punktu po której stronie jesteśmy/stoimy.
Zastanówmy się, czy w obliczu ciężkiej i nieuleczalnej choroby powiedzenie prawdy nie wywoła u chorego "wstrząsu", załamania i braku chęci do walki? Pewnie każdemu z nas pierwszą myslą jaka przyjdzie nam go głowy będzie odpowiedź, że w takim przypadku choremu nie powinno się mówić o jego stanie. Nie ukrywam, że po głębszym namyśle taka teza wywołuje u mnie najwięcej wewnętrznych sprzeczności. Z jedej strony chorego trzeba podczymywać na duchu, rozweselać a jednak z drugiej strony to własnie ten chory jest przecież takim samym człowiekiem jak ja. Zatem dlaczego mam mu zabierać możliwość decydowania o swoim losie, o sobie samym. Czy mam prawo decydować o życiu i o losie innych ludzi? Ten przypadek ma dwie strony medalu. Zatem nie można jednoznacznie stwierdzić czy wyjawienie prawdy będzie dla niego dobre czy też nie. Myślę, że każdy z nas w tym przypadku powinien wczuć się w role ciężko chorego pacjenta i odpowiedzieć sobie na to pytanie: czy chciałbym wiedzieć, że może za rok lub za dwa lata umrę? A może ten chory chcialby przed smiercią zalatwic jeszcze kilka ważnych dla niego spraw. A może właśnie wyjawienie mu prawdy o jego stanie napędzi go i doda mu sił do walki? Sadzę, że tego przypadku nie można jednoznacznie określić.
Kolejnym argumentem, ktory chciałam poruszyć w pracy jest arument mówiący, iż w niektórych sytułacjach lepiej nie wyjawiać prawdy i nie wtrącać się w czyjeś życie. Z tym zdaniem można się zgodzić także tylko częściowo. Są przecież takie sytuacje, gdzie po wyjaiwniu prawdy moze zostać uznani za wroga. Weźmy taki przyklad. Moja przyjaciółka spotyka się z chłopakiem. Ja widziałam jej chłopaka z inną dziewczyną w niejednoznacznej stuacji. Czy mam powiedzieć o tym przyjaciółce? Skoro jest moją przyjaciółka chyba powinnam to zrobić. Jednak z drugiej strony po wyjawieniu prawdy, moja przyjaciółka wybaczy chłopakowi i nadal będą razem. Skutkiem tego ja stanę się zarówno dla przyjaciółki jak i jej chłopaka wrogiem. Więc może dlatego lepiej nie wtracać się w życie innych...