Relacja religia - kościół - państwo w historii i obecnie jest ściśle związana z duchową sferą życia człowieka. Od tzw. kręgosłupa moralnego zależy jego światopogląd i podejmowane życiowe decyzje.
W historii, szczególnie tej wczesnego chrześcijaństwa, to osoby posiadające władzę narzucały swoim poddanym religię. Gdy władcy europejscy zaczęli się nawracać, zaczęły się prześladowania pogan i w do tego celu używano instrumentów państwowych. Państwo było bardzo uzależnione od opinii lub decyzji najwyższego zwierzchnika kościelnego, którym był papież. Bez jego błogosławieństwa nie mógł być namaszczony nowy król. Bez przychylności papieża nie odbyłaby się wyprawa Kolumba. Bez zgody papieża nie miałoby miejsca wiele małżeństw królewskich. Papieże i dostojnicy kościelni, którzy kiedyś sprawowali wysokie funkcje urzędnicze na dworach królewskich (byli spowiednikami i doradcami królów). Religia była utożsamiana z kościołem i odwrotnie. Wprawdzie państwo było oddzielnym bytem organizacyjnym, ale niejako podległym lub uzależnionym od Kościoła.
Niektórym władcom przeszkadzała taka dominacja Kościoła i wpływ na wszystkie sfery państwowości. Dlatego też miały miejsce schizmy w Kościele, czyli rozłamy. Próbowano reformować Kościół, jako instytucję. We Francji, czy w Anglii zmiany takie przebiegały gwałtownie i krwawo.
Po II Wojnie Światowej świat, a szczególnie Europa, bardzo się zmieniły. Widok okrucieństwa, bestialstwa i bezduszności zachwiał wiarą wielu ludzi w Boga. Zaczęto mocno oddzielać wiarę wraz z Kościołem od roli, jaką miało spełniać państwo. Podział Europy na strefy wpływów komunistów i kraje zachodnie, tylko przypieczętował laicyzację sfery publicznej. Obecnie jesteśmy świadkami próby zmiany Kościoła, który nie radzi sobie z falą nacisku społecznego, by dokonywać zmian w strukturze. Ostatnie lata w Polce pokazują, że "romans" władzy z Kościołem, dla tego ostatniego jest zawsze negatywny. W najbliższych latach nastąpi odwrócenie się od roli Kościoła, jako instytucji mającej monopol na wiarę. Kościół, by zachować wiernych musi wrócić do podstaw, do korzeni, do ewangelizacji, czyli głoszenia Słowa Bożego. Nieuchronnie też kraje europejskie oddzielają państwo od kościoła, a tym samym od wiary. Wiara staje się wewnętrzną, wręcz intymną sferą człowieka.
Odpowiedź:
Relacja religia - kościół - państwo w historii i obecnie jest ściśle związana z duchową sferą życia człowieka. Od tzw. kręgosłupa moralnego zależy jego światopogląd i podejmowane życiowe decyzje.
W historii, szczególnie tej wczesnego chrześcijaństwa, to osoby posiadające władzę narzucały swoim poddanym religię. Gdy władcy europejscy zaczęli się nawracać, zaczęły się prześladowania pogan i w do tego celu używano instrumentów państwowych. Państwo było bardzo uzależnione od opinii lub decyzji najwyższego zwierzchnika kościelnego, którym był papież. Bez jego błogosławieństwa nie mógł być namaszczony nowy król. Bez przychylności papieża nie odbyłaby się wyprawa Kolumba. Bez zgody papieża nie miałoby miejsca wiele małżeństw królewskich. Papieże i dostojnicy kościelni, którzy kiedyś sprawowali wysokie funkcje urzędnicze na dworach królewskich (byli spowiednikami i doradcami królów). Religia była utożsamiana z kościołem i odwrotnie. Wprawdzie państwo było oddzielnym bytem organizacyjnym, ale niejako podległym lub uzależnionym od Kościoła.
Niektórym władcom przeszkadzała taka dominacja Kościoła i wpływ na wszystkie sfery państwowości. Dlatego też miały miejsce schizmy w Kościele, czyli rozłamy. Próbowano reformować Kościół, jako instytucję. We Francji, czy w Anglii zmiany takie przebiegały gwałtownie i krwawo.
Po II Wojnie Światowej świat, a szczególnie Europa, bardzo się zmieniły. Widok okrucieństwa, bestialstwa i bezduszności zachwiał wiarą wielu ludzi w Boga. Zaczęto mocno oddzielać wiarę wraz z Kościołem od roli, jaką miało spełniać państwo. Podział Europy na strefy wpływów komunistów i kraje zachodnie, tylko przypieczętował laicyzację sfery publicznej. Obecnie jesteśmy świadkami próby zmiany Kościoła, który nie radzi sobie z falą nacisku społecznego, by dokonywać zmian w strukturze. Ostatnie lata w Polce pokazują, że "romans" władzy z Kościołem, dla tego ostatniego jest zawsze negatywny. W najbliższych latach nastąpi odwrócenie się od roli Kościoła, jako instytucji mającej monopol na wiarę. Kościół, by zachować wiernych musi wrócić do podstaw, do korzeni, do ewangelizacji, czyli głoszenia Słowa Bożego. Nieuchronnie też kraje europejskie oddzielają państwo od kościoła, a tym samym od wiary. Wiara staje się wewnętrzną, wręcz intymną sferą człowieka.