Relacje ludności polsko-ukraińskiej przed II wojną światową i po wojnie
gabi102
Kilka dni temu nastapił zgrzyt w stosunkach polsko-ukraińskich. Kością niezgody był rajd rowerowy ukraińskiej młodzieży – "Europejskimi śladami Stepana Bandery”, którego trasa miała przebiegać przez terytorium naszego kraju. Jaka jest prawdziwa historia stosunków polsko-ukraińskich w latach 1939-45?
Stepan Bandera
Stepan Bandera (ur. 1 stycznia 1909 r.), był jednym z największych Ukraińskich polityków niepodlogłościowych. Do dziś jest jest czczony w kraju naszych wschodnich sąsiadów, a jego pomniki i popiersia są ozdobą większości miast Uraińskich. W wieku 18 lat rozpoczął swoją dzialalność, wstepując do Ukraińskiej organizacji Wojskowej, działającej nielegalnie w granicach RP. Gdy miał 24 lata, objąl kierownictwo Egzekutywy Krajowej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Aresztowany w roku 1935 za dzialania o podłożu nacjonalistycznym, został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywotne więzienie. Uwolniony przez pobratymców w 1939 roku, jako idol młodzieży i wzór nacjonalisty tworzył siatkę OUN na terenie bylych Kresów Wschodnich RP, brał udział w morderstwach i grabieżach dokonywanych na polskiej ludności. W latach 1941-44 więziony w obozie Sachsenhausen, po uwolnieniu został przywódcą organizacji nacjonalistycznych na zachodzie. Zginął w zamachu Monachijskim (1959), zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińska Powstańcza Armia (UPA)
Nie da się zrozumieć tragedii Polaków na Kresach bez znajomości choćby krótkiej historii nacjonalizmu ukraińskiego, a trzeba przyznać, że jest to historia skomplikowana, niejednoznaczna, a zarazem dziwna i interesująca. Współżycie Polaków z Rusinami (później zwanymi Ukraińcami) od niepamiętnych czasów układało się poprawnie, co nie oznacza, że konflikty na tle narodowościowym nigdy się nie pojawiały. Z całą pewnością Polacy nigdy nie stanowili zagrożenia dla Ukraińców, natomiast wśród nich, chęć zagarnięcia ojcowizny ludności polskiej znacznie wzrosła w okresie II wojny światowej, stając się silną motywacją do całkowitego wyniszczenia Polaków na Kresach. Nagle zapomnieli, że tylko dzięki naszym rodakom przetrwali najgorsze okresy w swoich dziejach, a w I Rzeczpospolitej posiadali pełnię praw, jako mniejszość narodowa i wyznaniowa.
Głównym twórcą nacjonalizmu Ukraińskiego był Dmytro Doncow, który w swej doktrynie głosił ideologię zemsty, nienawiści i bezwzględności. Jego wydana w 1926 roku książka pt. „Nacjonalizm” stała się podręcznikiem szkoleniowym dla OUN-UPA. Oto kilka fragmentów z tego właśnie utworu: "Fanatyzm narodowy to broń narodów silnych, przy pomocy której dokonywane są wielkie czyny (...) W historii siła jest jedynym miernikiem znaczenia, bowiem ona jest tym samym co życiowość, a życiowość oznacza prawo do życia - co oznacza bezapelacyjną prawdę. Racje ma silniejszy. (...) Sensem życia jest posiadanie i panowanie; jego istota jest walka o przewagę, o rozrost i poszerzenie o potężność, bowiem żądza potężności jest właśnie żądzą życia (...). Dążenia, które postrzegamy wśród ras ludzkich: dążenia do zawładnięcia cudzych ziem, właściwe są wszystkim gatunkom organizmów(...). Prawo przyrody jest prawem siły, ekspansja jest nie tylko samo utwierdzeniem własnej woli życia, ale jednocześnie zaprzeczeniem jej u innych(...) Wrogość jest nieunikniona, bowiem każda wola istnieje dla siebie jako różna i przeciwstawna innym silom. (...) Społeczeństwo, które odrzuca ekspansje jest w stanie upadku. (...) Wola życia i wola władzy przekształcają się w wolę wojny. Wola wojny między narodami jest wieczna”.
Na podstawie dzieła Doncowa, sporządzono "Dekalog", czyli dziesięć najważniejszych zasad, którymi mieli się kierować nacjonaliści:
1. Zdobędziesz państwo Ukraińskie, albo zginiesz w walce o nie.
2. Nie pozwolisz nikomu plamić chwały, ani czci Twojego narodu.
3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych walk wyzwoleńczych.
4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
5. Pomścisz śmierć wielkich rycerzy.
6. O sprawie nie mów z tym, z kim można, lecz z tym, z kim trzeba.
7. Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeżeli tego wymagać będzie dobro sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wroga Twojej nacji.
9. Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą Ciebie do wyjawienia tajemnicy.
10. Będziesz dążył do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni państwa Ukraińskiego.
Na kongresie w Pradze w 1929 roku powołana została OUN, faktycznie powstała jednak z przekształcenia UWO (Ukraińska Wojskowa Organizacja) i kilku innych grup w jedną organizację. Środki finansowe na jej utworzenie i działalność w całości pochodziły z kasy niemieckiego wywiadu wojskowego, a wzorowana była na średniowiecznych zakonach militarno-religijnych. Od samego początku istnienia postępowała zgodnie z zasadą divide et impera (łac. dziel i rządź). Przejawiała nienawiść do wszystkiego, co polskie. W zaciekłości i okrucieństwach przewyższała nawet Niemców i Rosjan. Profesor Edward Prus pisze na ten temat: "Bezwzględność w postępowaniu, szantaż i terror, rozbujała propaganda antypolska i antykomunistyczna, jak też pomoc obcych wywiadów: niemieckiego, włoskiego i japońskiego oraz częściowo litewskiego, austriackiego i węgierskiego doprowadziły do tego, OUN stała się mafią o zasięgu światowym".
Sytuacja Polaków na Kresach podczas okupacji
Prawie we wszystkich miejscowościach na Kresach wkraczające w 1939 roku wojska rosyjskie były owacyjnie witane przez Ukraińców i Żydów. Jednak po radosnym powitaniu sytuacja bardzo szybko uległa zmianie. Armia Czerwona nie gwarantowała Ukraińcom niepodleglego państwa, więc nacjonaliści sami musieli o ten przywilej walczyć. W 1939 roku szczególnym postrachem dla polskich mieszkańców Kresów była samozwańcza ukraińska milicja. Charakteryzowali się cywilnymi ubraniami, z czerwonymi opaskami na rękawach i karabinem. Powstała ona prawie we wszystkich miastach i osiedlach w okresie zajmowania ich przez wojska radzieckie, a nawet jeszcze przed ich wkroczeniem. Bojówki te prowadziły wszelkiego rodzaju akcje skierowane przeciwko ludności polskiej, rozbrajały i mordowały żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy policji (wracających do domów po klęsce wrześniowej). Wyłapywano i mordowano zwłaszcza inteligencję, bogatych rolników i aktywnych politycznie Polaków. Dopiero gdy grabieże i mordy zaczęły przybierać niepokojący charakter, władza rosyjska postanowiła ukrócić ten bandycki proceder. Jednakże w czasie, kiedy mialy wyjść pierwsze zarządzenia mające na celu ograniczenie tego typu działalności Ukraińców, mieszkańcy Kresów po raz kolejny znaleźli się w zupełnie nowej, jeszcze nieznanej, ale równie tragicznej sytuacji. Rozpoczęła się wojna niemiecko-bolszewicka.
Nacjonaliści ukraińscy z wielkim entuzjazmem przyjęli wybuch wojny, a z jeszcze większą radością przywitali wkraczających Niemców, traktując ich jako wyzwolicieli. W ich marzeniach tliła się myśl o powstaniu niezależnej Ukrainy pod opieką Niemiec. Społeczeństwo polskie, żyjące w atmosferze stałych obaw i strachu przed okupantem sowieckim, również cieszyło się z wybuchu tej wojny. Polacy wprawdzie (w przeciwieństwie do Ukraińców) nie witali Niemców chlebem, solą czy kwiatami, ale ożyły w nich nadzieje na szybkie zakończenie II wojny światowej. Zajęcie Kresów niczego dobrego Polakom nie przyniosło i nie zmieniło ich położenia. Nadal pozostawali pod terrorem, ale tym razem nacjonalistów Ukraińskich i niemieckiego okupanta. Terror czerwony został zastąpiony przez brunatny – równie bezwzględny dla Polaków. Władza niemiecka, przy dużym udziale Ukraińców, stosowała przymus, szantaż i odpowiedzialność zbiorową. Od samego początku okupacji Polacy ginęli z rąk Ukraińców, bądź z ich poręki.
Po odejściu wojsk sowieckich, a jeszcze przed wkroczeniem wojsk niemieckich, panowała anarchia. Nacjonaliści ukraińscy przerwę tę wykorzystali dla swoich celów, czyli do barbarzyńskiej rozprawy z ludnością polską. Utworzyli policję ukraińską, którą władze niemieckie później zaakceptowały, a która odegrała haniebną rolę w eksterminacji Żydów i Polaków. Dla narodu polskiego na Kresach zaczęły się dni grozy. Władze niemieckie nie tylko traktowały oprawców pobłażliwie, ale zachęcały do mordów (z czasem stosunek ten uległ pewnej zmianie). Do pełnienia służby w policji ukraińskiej zgłaszali się najczęściej skrajni nacjonaliści, element wyjątkowo zdeprawowany i sadystyczny. Niemcy nie wymagali do tej służby kwalifikacji od kandydatów, ale oczekiwali lojalności i właściwej postawy politycznej. Samowola policji nie miała jednak żadnych granic.
Dopuszczali się bicia i morderstw na cywilach bez jakichkolwiek podstaw i powodów. Organizowali pogramy Żydów i uczestniczyli w likwidacji gett. Pozycja Ukraińców w stosunku do innych narodowości była wyjątkowo uprzywilejowana. Na Kresach Niemców prawie nie było, całą władzę przejęli więc Ukraińcy, którzy wszystkie sprawy załatwiali na korzyść pobratymców. Ludność Polska była traktowana w sposób poniżający – nierzadko bito ich za byle przewinienia. Z Niemcami nieraz można było dojść do porozumienia, natomiast przed policją Ukraińską nie było żadnego tłumaczenia. Ten ton dwuwładzy trwał do roku 1944, do ponownego zajęcia Kresów przez Rosjan. W okresie okupacji hitlerowskiej, na Kresach niemal doszczętnie wymordowano Żydów, zaś po ich likwidacji, główny wysiłek policji i bojówek ukraińskich skupił się na Polakach. Masowa eksterminacja ludności (a przede wszystkim inteligencji) polskiej, rozpoczęła się 4 lipca 1941 roku (wkroczenie do Lwowa). W nocy z 3 na 4 lipca, aresztowano przedstawicieli polskiej inteligencji (głównie profesorów wyższych uczelni lwowskich wraz z rodzinami), a następnie wszystkich rozstrzelano.
W 1944 roku front rosyjsko-niemiecki ustawicznie przesuwał się na zachód. Już w nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona znalazła się na Wołyniu. Z odejściem niemieckiego okupanta zagrożenie ze strony UPA wcale nie zmalało, a wręcz przeciwnie, w obliczu zbliżających się Rosjan jeszcze bardziej wzmogła się agresywność nacjonalistów ukraińskich. Hasło UPA: „śmierć Lachom, Żydom i komunie” było nadal aktualne i realizowane z żelazną konsekwencją. Wycofujące się oddziały niemieckie przekazywały Ukraińcom uzbrojenie i dużo sprzętu wojskowego, którzy do ostatniej chwili współpracowali z hitlerowcami. Roman Suchewycz (naczelny dowódca UPA), wydał w tym czasie rozkaz, w którym czytamy: „W związku z sukcesami bolszewików a froncie, należy przyspieszyć likwidację Polaków, w pień wyciąć, czysto polskie wsie spalić, wsie mieszane – zniszczyć tylko ludność polską. Za zamordowanie jednego Ukraińca przez Polaka czy zamordowanie Niemca rozstrzelać 100 Polaków”. Zgodnie z ww. rozkazem banderowcy wymordowali także wszystkich cudzoziemców, którzy znaleźli się w ich szeregach (byli tam Włosi, Żydzi, Niemcy i inni zatrudnieni głównie na stanowiskach lekarzy czy rzemieślników). W okresie działań wojennych na terenach Kresów, napady jakby nieco przycichły, a ludzie z UPA przeszli do głębokiej konspiracji.
Po przejściu frontu na zachód i zmniejszeniu się liczby żołnierzy Rosyjskich na Kresach, ponownie wzrosła zbrodnicza działalność banderowców, a tym samym wzrosło zagrożenie zdrowia, życia i mienia Polaków. Ludzie nie spali po nocach i w każdej chwili przygotowani byli do ucieczki. Banderowcy zaczęli wychodzić ze swoich leśnych kryjówek i kontynuować na szeroką skalę rzeź reszty Polaków. Władze rosyjskie początkowo tolerowały terror rozpętany przez UPA, gdyż rozwiązywało to problem etniczny tych ziem. Z czasem, oprócz mordowania Polaków, ludzie z OUN-UPA zaczęli napadać na mniejsze oddziały Armii czerwonej i posterunki milicji, głównie w celu zdobycia broni, amunicji i żywności. Śmiercią karali również Ukraińców, uchylających się od służby w UPA oraz ich rodziców bądź rodzeństwo (w razie ukrywania przez nich „dezerterów”). Ponadto mordowali rodziny ukraińskie których członkowie wstąpili do Armii Czerwonej lub milicji rosyjskiej, żołnierzy polskich przyjeżdżających na urlopy i przepustki, ludność powracającą z przymusowych prac w Niemczech. Banderowcy z podwojoną energią przystąpili do „oczyszczania Kresów z obcych narodowości”. Jednak kiedy druga wojna światowa dobiegała końca, Ukraińcy zdali sobie sprawę, że ich marzenia o samostijnej Ukrainie prysły. Wiadomo było, że Kresy zostaną włączone do wielonarodowościowej Rosji.
Czy w obliczu tak wielkich zbrodni dokonanych na ludności Polskiej należy traktować pobłażliwie ludzi wyznających poglądy podobne do tych, które jako priorytety przyjmowali oprawcy naszych rodaków? Czy nasze władze mogły pozwolić na czczenie w naszym kraju pamięci czlowieka, który przyczynił się do bestialskich mordów na tysiącach obywateli naszego kraju? Czy zezwolenie na rajd ku czci Bandery nie byłoby tożsame z pozwoleniem na marsze organizacji nazistowskich?
* Biblografia:
E. Prus, Herosi spod znaku Tryzuba, Warszawa 1985
J. Siedlecki, Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1987
„Dekalog”; dzieło D. Łenkowskiego z inwokacją D. Doncowa
Stepan Bandera
Stepan Bandera (ur. 1 stycznia 1909 r.), był jednym z największych Ukraińskich polityków niepodlogłościowych. Do dziś jest jest czczony w kraju naszych wschodnich sąsiadów, a jego pomniki i popiersia są ozdobą większości miast Uraińskich. W wieku 18 lat rozpoczął swoją dzialalność, wstepując do Ukraińskiej organizacji Wojskowej, działającej nielegalnie w granicach RP. Gdy miał 24 lata, objąl kierownictwo Egzekutywy Krajowej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Aresztowany w roku 1935 za dzialania o podłożu nacjonalistycznym, został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywotne więzienie. Uwolniony przez pobratymców w 1939 roku, jako idol młodzieży i wzór nacjonalisty tworzył siatkę OUN na terenie bylych Kresów Wschodnich RP, brał udział w morderstwach i grabieżach dokonywanych na polskiej ludności. W latach 1941-44 więziony w obozie Sachsenhausen, po uwolnieniu został przywódcą organizacji nacjonalistycznych na zachodzie. Zginął w zamachu Monachijskim (1959), zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.
Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińska Powstańcza Armia (UPA)
Nie da się zrozumieć tragedii Polaków na Kresach bez znajomości choćby krótkiej historii nacjonalizmu ukraińskiego, a trzeba przyznać, że jest to historia skomplikowana, niejednoznaczna, a zarazem dziwna i interesująca. Współżycie Polaków z Rusinami (później zwanymi Ukraińcami) od niepamiętnych czasów układało się poprawnie, co nie oznacza, że konflikty na tle narodowościowym nigdy się nie pojawiały. Z całą pewnością Polacy nigdy nie stanowili zagrożenia dla Ukraińców, natomiast wśród nich, chęć zagarnięcia ojcowizny ludności polskiej znacznie wzrosła w okresie II wojny światowej, stając się silną motywacją do całkowitego wyniszczenia Polaków na Kresach. Nagle zapomnieli, że tylko dzięki naszym rodakom przetrwali najgorsze okresy w swoich dziejach, a w I Rzeczpospolitej posiadali pełnię praw, jako mniejszość narodowa i wyznaniowa.
Głównym twórcą nacjonalizmu Ukraińskiego był Dmytro Doncow, który w swej doktrynie głosił ideologię zemsty, nienawiści i bezwzględności. Jego wydana w 1926 roku książka pt. „Nacjonalizm” stała się podręcznikiem szkoleniowym dla OUN-UPA. Oto kilka fragmentów z tego właśnie utworu: "Fanatyzm narodowy to broń narodów silnych, przy pomocy której dokonywane są wielkie czyny (...) W historii siła jest jedynym miernikiem znaczenia, bowiem ona jest tym samym co życiowość, a życiowość oznacza prawo do życia - co oznacza bezapelacyjną prawdę. Racje ma silniejszy. (...) Sensem życia jest posiadanie i panowanie; jego istota jest walka o przewagę, o rozrost i poszerzenie o potężność, bowiem żądza potężności jest właśnie żądzą życia (...). Dążenia, które postrzegamy wśród ras ludzkich: dążenia do zawładnięcia cudzych ziem, właściwe są wszystkim gatunkom organizmów(...). Prawo przyrody jest prawem siły, ekspansja jest nie tylko samo utwierdzeniem własnej woli życia, ale jednocześnie zaprzeczeniem jej u innych(...) Wrogość jest nieunikniona, bowiem każda wola istnieje dla siebie jako różna i przeciwstawna innym silom. (...) Społeczeństwo, które odrzuca ekspansje jest w stanie upadku. (...) Wola życia i wola władzy przekształcają się w wolę wojny. Wola wojny między narodami jest wieczna”.
Na podstawie dzieła Doncowa, sporządzono "Dekalog", czyli dziesięć najważniejszych zasad, którymi mieli się kierować nacjonaliści:
1. Zdobędziesz państwo Ukraińskie, albo zginiesz w walce o nie.
2. Nie pozwolisz nikomu plamić chwały, ani czci Twojego narodu.
3. Pamiętaj o wielkich dniach naszych walk wyzwoleńczych.
4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba.
5. Pomścisz śmierć wielkich rycerzy.
6. O sprawie nie mów z tym, z kim można, lecz z tym, z kim trzeba.
7. Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeżeli tego wymagać będzie dobro sprawy.
8. Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wroga Twojej nacji.
9. Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą Ciebie do wyjawienia tajemnicy.
10. Będziesz dążył do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni państwa Ukraińskiego.
Na kongresie w Pradze w 1929 roku powołana została OUN, faktycznie powstała jednak z przekształcenia UWO (Ukraińska Wojskowa Organizacja) i kilku innych grup w jedną organizację. Środki finansowe na jej utworzenie i działalność w całości pochodziły z kasy niemieckiego wywiadu wojskowego, a wzorowana była na średniowiecznych zakonach militarno-religijnych. Od samego początku istnienia postępowała zgodnie z zasadą divide et impera (łac. dziel i rządź). Przejawiała nienawiść do wszystkiego, co polskie. W zaciekłości i okrucieństwach przewyższała nawet Niemców i Rosjan. Profesor Edward Prus pisze na ten temat: "Bezwzględność w postępowaniu, szantaż i terror, rozbujała propaganda antypolska i antykomunistyczna, jak też pomoc obcych wywiadów: niemieckiego, włoskiego i japońskiego oraz częściowo litewskiego, austriackiego i węgierskiego doprowadziły do tego, OUN stała się mafią o zasięgu światowym".
Sytuacja Polaków na Kresach podczas okupacji
Prawie we wszystkich miejscowościach na Kresach wkraczające w 1939 roku wojska rosyjskie były owacyjnie witane przez Ukraińców i Żydów. Jednak po radosnym powitaniu sytuacja bardzo szybko uległa zmianie. Armia Czerwona nie gwarantowała Ukraińcom niepodleglego państwa, więc nacjonaliści sami musieli o ten przywilej walczyć. W 1939 roku szczególnym postrachem dla polskich mieszkańców Kresów była samozwańcza ukraińska milicja. Charakteryzowali się cywilnymi ubraniami, z czerwonymi opaskami na rękawach i karabinem. Powstała ona prawie we wszystkich miastach i osiedlach w okresie zajmowania ich przez wojska radzieckie, a nawet jeszcze przed ich wkroczeniem. Bojówki te prowadziły wszelkiego rodzaju akcje skierowane przeciwko ludności polskiej, rozbrajały i mordowały żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy policji (wracających do domów po klęsce wrześniowej). Wyłapywano i mordowano zwłaszcza inteligencję, bogatych rolników i aktywnych politycznie Polaków. Dopiero gdy grabieże i mordy zaczęły przybierać niepokojący charakter, władza rosyjska postanowiła ukrócić ten bandycki proceder. Jednakże w czasie, kiedy mialy wyjść pierwsze zarządzenia mające na celu ograniczenie tego typu działalności Ukraińców, mieszkańcy Kresów po raz kolejny znaleźli się w zupełnie nowej, jeszcze nieznanej, ale równie tragicznej sytuacji. Rozpoczęła się wojna niemiecko-bolszewicka.
Nacjonaliści ukraińscy z wielkim entuzjazmem przyjęli wybuch wojny, a z jeszcze większą radością przywitali wkraczających Niemców, traktując ich jako wyzwolicieli. W ich marzeniach tliła się myśl o powstaniu niezależnej Ukrainy pod opieką Niemiec. Społeczeństwo polskie, żyjące w atmosferze stałych obaw i strachu przed okupantem sowieckim, również cieszyło się z wybuchu tej wojny. Polacy wprawdzie (w przeciwieństwie do Ukraińców) nie witali Niemców chlebem, solą czy kwiatami, ale ożyły w nich nadzieje na szybkie zakończenie II wojny światowej. Zajęcie Kresów niczego dobrego Polakom nie przyniosło i nie zmieniło ich położenia. Nadal pozostawali pod terrorem, ale tym razem nacjonalistów Ukraińskich i niemieckiego okupanta. Terror czerwony został zastąpiony przez brunatny – równie bezwzględny dla Polaków. Władza niemiecka, przy dużym udziale Ukraińców, stosowała przymus, szantaż i odpowiedzialność zbiorową. Od samego początku okupacji Polacy ginęli z rąk Ukraińców, bądź z ich poręki.
Po odejściu wojsk sowieckich, a jeszcze przed wkroczeniem wojsk niemieckich, panowała anarchia. Nacjonaliści ukraińscy przerwę tę wykorzystali dla swoich celów, czyli do barbarzyńskiej rozprawy z ludnością polską. Utworzyli policję ukraińską, którą władze niemieckie później zaakceptowały, a która odegrała haniebną rolę w eksterminacji Żydów i Polaków. Dla narodu polskiego na Kresach zaczęły się dni grozy. Władze niemieckie nie tylko traktowały oprawców pobłażliwie, ale zachęcały do mordów (z czasem stosunek ten uległ pewnej zmianie). Do pełnienia służby w policji ukraińskiej zgłaszali się najczęściej skrajni nacjonaliści, element wyjątkowo zdeprawowany i sadystyczny. Niemcy nie wymagali do tej służby kwalifikacji od kandydatów, ale oczekiwali lojalności i właściwej postawy politycznej. Samowola policji nie miała jednak żadnych granic.
Dopuszczali się bicia i morderstw na cywilach bez jakichkolwiek podstaw i powodów. Organizowali pogramy Żydów i uczestniczyli w likwidacji gett. Pozycja Ukraińców w stosunku do innych narodowości była wyjątkowo uprzywilejowana. Na Kresach Niemców prawie nie było, całą władzę przejęli więc Ukraińcy, którzy wszystkie sprawy załatwiali na korzyść pobratymców. Ludność Polska była traktowana w sposób poniżający – nierzadko bito ich za byle przewinienia. Z Niemcami nieraz można było dojść do porozumienia, natomiast przed policją Ukraińską nie było żadnego tłumaczenia. Ten ton dwuwładzy trwał do roku 1944, do ponownego zajęcia Kresów przez Rosjan. W okresie okupacji hitlerowskiej, na Kresach niemal doszczętnie wymordowano Żydów, zaś po ich likwidacji, główny wysiłek policji i bojówek ukraińskich skupił się na Polakach. Masowa eksterminacja ludności (a przede wszystkim inteligencji) polskiej, rozpoczęła się 4 lipca 1941 roku (wkroczenie do Lwowa). W nocy z 3 na 4 lipca, aresztowano przedstawicieli polskiej inteligencji (głównie profesorów wyższych uczelni lwowskich wraz z rodzinami), a następnie wszystkich rozstrzelano.
W 1944 roku front rosyjsko-niemiecki ustawicznie przesuwał się na zachód. Już w nocy z 3 na 4 stycznia 1944 roku Armia Czerwona znalazła się na Wołyniu. Z odejściem niemieckiego okupanta zagrożenie ze strony UPA wcale nie zmalało, a wręcz przeciwnie, w obliczu zbliżających się Rosjan jeszcze bardziej wzmogła się agresywność nacjonalistów ukraińskich. Hasło UPA: „śmierć Lachom, Żydom i komunie” było nadal aktualne i realizowane z żelazną konsekwencją. Wycofujące się oddziały niemieckie przekazywały Ukraińcom uzbrojenie i dużo sprzętu wojskowego, którzy do ostatniej chwili współpracowali z hitlerowcami. Roman Suchewycz (naczelny dowódca UPA), wydał w tym czasie rozkaz, w którym czytamy: „W związku z sukcesami bolszewików a froncie, należy przyspieszyć likwidację Polaków, w pień wyciąć, czysto polskie wsie spalić, wsie mieszane – zniszczyć tylko ludność polską. Za zamordowanie jednego Ukraińca przez Polaka czy zamordowanie Niemca rozstrzelać 100 Polaków”. Zgodnie z ww. rozkazem banderowcy wymordowali także wszystkich cudzoziemców, którzy znaleźli się w ich szeregach (byli tam Włosi, Żydzi, Niemcy i inni zatrudnieni głównie na stanowiskach lekarzy czy rzemieślników). W okresie działań wojennych na terenach Kresów, napady jakby nieco przycichły, a ludzie z UPA przeszli do głębokiej konspiracji.
Po przejściu frontu na zachód i zmniejszeniu się liczby żołnierzy Rosyjskich na Kresach, ponownie wzrosła zbrodnicza działalność banderowców, a tym samym wzrosło zagrożenie zdrowia, życia i mienia Polaków. Ludzie nie spali po nocach i w każdej chwili przygotowani byli do ucieczki. Banderowcy zaczęli wychodzić ze swoich leśnych kryjówek i kontynuować na szeroką skalę rzeź reszty Polaków. Władze rosyjskie początkowo tolerowały terror rozpętany przez UPA, gdyż rozwiązywało to problem etniczny tych ziem. Z czasem, oprócz mordowania Polaków, ludzie z OUN-UPA zaczęli napadać na mniejsze oddziały Armii czerwonej i posterunki milicji, głównie w celu zdobycia broni, amunicji i żywności. Śmiercią karali również Ukraińców, uchylających się od służby w UPA oraz ich rodziców bądź rodzeństwo (w razie ukrywania przez nich „dezerterów”). Ponadto mordowali rodziny ukraińskie których członkowie wstąpili do Armii Czerwonej lub milicji rosyjskiej, żołnierzy polskich przyjeżdżających na urlopy i przepustki, ludność powracającą z przymusowych prac w Niemczech. Banderowcy z podwojoną energią przystąpili do „oczyszczania Kresów z obcych narodowości”. Jednak kiedy druga wojna światowa dobiegała końca, Ukraińcy zdali sobie sprawę, że ich marzenia o samostijnej Ukrainie prysły. Wiadomo było, że Kresy zostaną włączone do wielonarodowościowej Rosji.
Czy w obliczu tak wielkich zbrodni dokonanych na ludności Polskiej należy traktować pobłażliwie ludzi wyznających poglądy podobne do tych, które jako priorytety przyjmowali oprawcy naszych rodaków? Czy nasze władze mogły pozwolić na czczenie w naszym kraju pamięci czlowieka, który przyczynił się do bestialskich mordów na tysiącach obywateli naszego kraju? Czy zezwolenie na rajd ku czci Bandery nie byłoby tożsame z pozwoleniem na marsze organizacji nazistowskich?
* Biblografia:
E. Prus, Herosi spod znaku Tryzuba, Warszawa 1985
J. Siedlecki, Losy Polaków w ZSRR w latach 1939-1986, Londyn 1987
„Dekalog”; dzieło D. Łenkowskiego z inwokacją D. Doncowa