Próba sprecyzowania pojęć kultury masowej i artystycznej Trzeba od razu powiedzieć, że definicja nasuwa pewne wątpliwości. Czy za twory kultury artystycznej uznać dzieła powstające w granicach dawno ugruntowanych, tradycyjnych dyscyplin twórczych (takich jak literatura, malarstwo, rzeźba, architektura itd.), a za twory kultury masowej przyjąć rezultaty działania nowych, technik (film, radio, telewizja, itd.), nietrudno wyłowić w tym podziale wiele kłopotliwych niekonsekwencji. Może więc spróbować przez podział na sztukę podniosłą i niską. "Podniosła" to tematyka religijna lub historyczna "niska" zaś plebejska i obyczajowa (wysoki był dramat, niska komedia) równocześnie zaś wysoka i podniosła była niewątpliwie sztuka dworska i rycerska, podczas gdy niski był folklor wiejski. Podział, o którym mowa zachowywał pewien sens w średniowieczu czy we współczesnym renesansie, ale np. Shakespeare dostarczył pod tym względem kłopotliwych precedensów, wprowadzając w swoich dramatach (a więc podniosłych, np. Henryk V) niskie postacie Falstaffa czy Pistola, niosące ze sobą równie niski ton komedii obyczajowej. Jeśli zaś przyjąć, że chodzi tu przede wszystkim o odróżnienie sztuki uczonej, uprawianej przez wykształconych artystów, od sztuki plebejskiej, zazwyczaj anonimowej, to zauważyć trzeba, że ten istotny przez długie wieki podział nie funkcjonuje we współczesności. Ponieważ żadna z dawnych gałęzi twórczości nie była masowa. Racjonalne wydaje się poszukiwanie wyróżniającej cechy kultury masowej w jej komercjalizacji, w fakcie, że jej wytwory uważane są za towar konsumpcyjny. Zarzucano jej brak owego elementu szlachetnej bezinteresowności lub przynajmniej wolności od nacisków rynkowych, które stanowiły cechę działań artystycznych podejmowanych w kulturze dawniejszej. Również i to kryterium podziału nie jest obarczone błędami, dawniejsi artyści trudnili się tym co dziś uznajemy za działalność twórczą jak rzemiosłem zapewniającym przeżycie. W pracowniach mistrzów niderlandzkich znajdowało się mnóstwo pejzaży, a klient przychodząc wybierał sobie jakie mu się podobało, tak jak my dzisiaj robimy wchodząc do salonu meblowego i zastanawiając się nad tym czy szafka będzie pasowała do reszty mebli. W rozważaniach nad kulturą masową przewija się stale jeden w wątek. Jest nim pytanie o wolność samodzielnego wyboru wartości kulturalnych, o swobodę myślenia, o samodzielność rozwoju umysłowego, o wykorzystywanie tych wszystkich możliwości, które tkwią w każdym człowieku. To one rozwinięte czynią zeń wartościową i twórczą osobowość ludzką. Przeciw kulturze masowej przemawia fakt, że wolność służy tu przeobrażeniu nowoczesnego społeczeństwa w społeczność myślącą i reagującą stadnie i jednakowo, co przekreśla szanse rozwoju osobowości ludzkiej w całej jej złożoności i różnorodności. Na jej korzyść świadczy, że dzięki swojemu niewątpliwemu wpływowi uniformizującemu, odgrywa rolę kojącą, a więc przez kulturę masową realizuje się pewna wersja wyzwolenia i usamodzielnienia człowieka, a przynajmniej pogodzenie go z samym sobą w takich granicach, w jakich jest to możliwe w ramach nowoczesnego społeczeństwa masowego.
KULTURA MASOWA
Próba sprecyzowania pojęć kultury masowej i artystycznej
Trzeba od razu powiedzieć, że definicja nasuwa pewne wątpliwości. Czy za twory kultury artystycznej uznać dzieła powstające w granicach dawno ugruntowanych, tradycyjnych dyscyplin twórczych (takich jak literatura, malarstwo, rzeźba, architektura itd.), a za twory kultury masowej przyjąć rezultaty działania nowych, technik (film, radio, telewizja, itd.), nietrudno wyłowić w tym podziale wiele kłopotliwych niekonsekwencji.
Może więc spróbować przez podział na sztukę podniosłą i niską. "Podniosła" to tematyka religijna lub historyczna "niska" zaś plebejska i obyczajowa (wysoki był dramat, niska komedia) równocześnie zaś wysoka i podniosła była niewątpliwie sztuka dworska i rycerska, podczas gdy niski był folklor wiejski. Podział, o którym mowa zachowywał pewien sens w średniowieczu czy we współczesnym renesansie, ale np. Shakespeare dostarczył pod tym względem kłopotliwych precedensów, wprowadzając w swoich dramatach (a więc podniosłych, np. Henryk V) niskie postacie Falstaffa czy Pistola, niosące ze sobą równie niski ton komedii obyczajowej.
Jeśli zaś przyjąć, że chodzi tu przede wszystkim o odróżnienie sztuki uczonej, uprawianej przez wykształconych artystów, od sztuki plebejskiej, zazwyczaj anonimowej, to zauważyć trzeba, że ten istotny przez długie wieki podział nie funkcjonuje we współczesności. Ponieważ żadna z dawnych gałęzi twórczości nie była masowa.
Racjonalne wydaje się poszukiwanie wyróżniającej cechy kultury masowej w jej komercjalizacji, w fakcie, że jej wytwory uważane są za towar konsumpcyjny. Zarzucano jej brak owego elementu szlachetnej bezinteresowności lub przynajmniej wolności od nacisków rynkowych, które stanowiły cechę działań artystycznych podejmowanych w kulturze dawniejszej. Również i to kryterium podziału nie jest obarczone błędami, dawniejsi artyści trudnili się tym co dziś uznajemy za działalność twórczą jak rzemiosłem zapewniającym przeżycie. W pracowniach mistrzów niderlandzkich znajdowało się mnóstwo pejzaży, a klient przychodząc wybierał sobie jakie mu się podobało, tak jak my dzisiaj robimy wchodząc do salonu meblowego i zastanawiając się nad tym czy szafka będzie pasowała do reszty mebli.
W rozważaniach nad kulturą masową przewija się stale jeden w wątek. Jest nim pytanie o wolność samodzielnego wyboru wartości kulturalnych, o swobodę myślenia, o samodzielność rozwoju umysłowego, o wykorzystywanie tych wszystkich możliwości, które tkwią w każdym człowieku. To one rozwinięte czynią zeń wartościową i twórczą osobowość ludzką.
Przeciw kulturze masowej przemawia fakt, że wolność służy tu przeobrażeniu nowoczesnego społeczeństwa w społeczność myślącą i reagującą stadnie i jednakowo, co przekreśla szanse rozwoju osobowości ludzkiej w całej jej złożoności i różnorodności.
Na jej korzyść świadczy, że dzięki swojemu niewątpliwemu wpływowi uniformizującemu, odgrywa rolę kojącą, a więc przez kulturę masową realizuje się pewna wersja wyzwolenia i usamodzielnienia człowieka, a przynajmniej pogodzenie go z samym sobą w takich granicach, w jakich jest to możliwe w ramach nowoczesnego społeczeństwa masowego.