flower3
Dnia 1 lipca 1812 roku, na zaręczynach Tadeusza i Zosi odbyła się uczta. W uroczystości uczestniczyło wielu wspaniałych i cenionych gości. Ucztę uświetnił fenomenalny występ znajomego rodziny – Jankiela, który zagrał na cymbałach. Jankiel był to człowiek w podeszłym wieku, żyd. Wszyscy w okolicy go szanowali. Miał on dwie karczmy, w których przesiadywała szlachta. Jankiel nie lubił występować publicznie, dlatego początkowo nie chciał wystąpić. Uległ jednak namowom Zosi i w końcu zagrał. Rozpoczął od rozgrzewki, z której popłynęło kilka fałszywych dźwięków, a następnie przeszedł do prawdziwej gry. Z czasem jak Jankiel grał dołączyły się do niego także pozostałe instrumenty – bębenki czy czynele. Koncert ten był muzyczną lekcją historii Polski. Początkowo melodia nawiązywała do Poloneza 3-go maja. Poderwała ona to tańca młodzież, a strasznym przypomniała takie wydarzenia historyczne jak uchwalenie konstytucji 3-go maja, lub Targowicę. Jankiel nieoczekiwanie zmienił wygrywaną melodię na „Mazurka Dąbrowskiego”. Grający upuścił drążki. Po chwili podbiegł do Dąbrowskiego, by ucałować jego dłoń – jako wybawiciela Litwy. Melodie wygrywane przez Jankiela wprowadzały słuchaczy w zadumę. Były też elementy zaskakujące słuchaczy, na przykład nieoczekiwane przejście z jednej melodii w drugą. Muzyka wzruszała wszystkich w koło, wywoływała niepohamowaną radość i wspomnienia. Potężne i niepowtarzalne uderzenia, które wydobywały się ze strun docierały aż pod niebiosa. Koncert z każdą chwilą stawał się coraz ciekawszy. Jankiel potrafił zaciekawić swoją muzyką. Według mojej oceny melodie Jankiela spełniły podstawowe kryteria dobrze wykonanego koncertu. Żałuję bardzo, że nie było mnie tam razem z nimi. W moim odczuciu koncert udał się.
Jankiel był to człowiek w podeszłym wieku, żyd. Wszyscy w okolicy go szanowali. Miał on dwie karczmy, w których przesiadywała szlachta. Jankiel nie lubił występować publicznie, dlatego początkowo nie chciał wystąpić. Uległ jednak namowom Zosi i w końcu zagrał. Rozpoczął od rozgrzewki, z której popłynęło kilka fałszywych dźwięków, a następnie przeszedł do prawdziwej gry. Z czasem jak Jankiel grał dołączyły się do niego także pozostałe instrumenty – bębenki czy czynele. Koncert ten był muzyczną lekcją historii Polski. Początkowo melodia nawiązywała do Poloneza 3-go maja. Poderwała ona to tańca młodzież, a strasznym przypomniała takie wydarzenia historyczne jak uchwalenie konstytucji 3-go maja, lub Targowicę. Jankiel nieoczekiwanie zmienił wygrywaną melodię na „Mazurka Dąbrowskiego”. Grający upuścił drążki. Po chwili podbiegł do Dąbrowskiego, by ucałować jego dłoń – jako wybawiciela Litwy.
Melodie wygrywane przez Jankiela wprowadzały słuchaczy w zadumę. Były też elementy zaskakujące słuchaczy, na przykład nieoczekiwane przejście z jednej melodii w drugą. Muzyka wzruszała wszystkich w koło, wywoływała niepohamowaną radość i wspomnienia. Potężne i niepowtarzalne uderzenia, które wydobywały się ze strun docierały aż pod niebiosa. Koncert z każdą chwilą stawał się coraz ciekawszy. Jankiel potrafił zaciekawić swoją muzyką.
Według mojej oceny melodie Jankiela spełniły podstawowe kryteria dobrze wykonanego koncertu. Żałuję bardzo, że nie było mnie tam razem z nimi.
W moim odczuciu koncert udał się.