sarunia96
Oglądając „Zemstę”, zapomniałam, że żyję w XXI wieku. Zimowy krajobraz zamku w Ogrodzieńcu idealnie pasował do tej komedii. Reżyser wiernie trzyma się dzieła Fredry – nie wprowadza fikcyjnych scen, dialogów czy postaci. Ale czy film, aby zyskać miano „dobrego” musi charakteryzować się wartką akcją i nowoczesnymi efektami specjalnymi? Otóż nie. „Zemsta” opowiada o sporze dwóch sąsiadów, którzy są jak ogień i woda. Mieszkają w tym samym zamku i oddziela ich jedynie od siebie mur. Obydwaj kłócą się niemalże nieustannie, lecz wiadomo kłótnia musi się kiedyś skończyć.......... Przedstawienie nawet najciekawszej treści nie byłoby możliwe bez „utalentowanych” aktorów. Kiedy słuchałam w telewizji różnych recenzji na temat tejże komedii w szczególności chwalono dobrą obsadę. I rzeczywiście. Grali znani aktorzy, ale jedni lepiej drudzy gorzej. Perfekcyjnie spisał się Roman Polański jako Papkin. Odtwarzanie tej postaci wymagało od aktora przede wszystkim talentu. Jednak nie o Polańskim chciałam pisać. Wielkie wrażenie zrobili na mnie dwaj aktorzy- Janusz Gajos i Andrzej Seweryn. Pierwszy, grający Cześnika, potrafił wcielić się w „swojego” bohatera całym sercem, drugi zaś kreujący rolę Rejenta zasługuje na uznanie. Na pewno pozostanie on w pamięci widzów.... Dobrze z odtworzeniem swojej roli poradził sobie Rafał Królikowski jako Wacław. Niestety, nie podobała mi się gra Agaty Buzek i Katarzyny Figury. Denerwowała mnie zbyt wyeksponowana Kasia Figura i sposób, w jaki mówiła. Osobiście nie lubię tej aktorki. Natomiast Agata Buzek znalazła się chyba w tym filmie przez pomyłkę. Gra jej „odrzucała” mnie brakiem profesjonalizmu i sztucznością, nie wspomnę już o tym, że natura nie obdarzyła ją wyjątkową urodą..... Ostatnią z szerzej opisywanych tu aktorów jest Daniel Olbrychski grający rolę Dyndalskiego. Nie zaskoczył mnie właściwie niczym.... W filmie nie odbyło się jednak bez „wpadek”. Niestety, nie udało się twórcom uniknąć kilku błędów, z których jeden jest naprawdę irytujący. Tradycją już jest, iż w większości polskich filmów dźwięk jest tak nagrany, że widzowie mają problemy ze zrozumieniem wypowiadanych przez bohaterów kwestii. "Zemsta" nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Jest w filmie kilka scen, kiedy słowa zlewają się w bełkot, a widzowie zaczynają pytać sąsiadów "co on powiedział?". Jest to niedopuszczalne, szczególnie w filmie, którego komizm w dużej mierze opiera się na dialogach. Szkoda, że twórcy nie popracowali dłużej nad dźwiękiem. Jednak Paweł Edelman zachwycił mnie świetnie wykonanymi zdjęciami. W „Zemście: bardzo zadziwiła mnie scenografia. Tadeusz Kosarewicz i Magdalena Dipont wykonali „kawał” dobrej roboty. Nigdy bym nie przypuszczała, że nagrywano to latem, skoro śnieg wyglądał tak wiarygodnie. Bardzo ważnym elementem w filmie były kostiumy, projektowane przez Krystynę Zachwatowicz-Wajde i Magdalenę Biedrzycką.
1 votes Thanks 0
BeataB
W dniach 14 i 18 XI 2002r. obejrzeliśmy w kinie "Regis" w Bochni adaptację komedii A. Fredry pt. "Zemsta". Film wyreżyserował Andrzej Wajda. Główne role grali: Janusz Gajos jako Cześnik, Andrzej Seweryn - Rejent, Agata Buzek - Klara, Katarzyna Figura - Podstolina, Roman Polański - Papkin. Akcja filmu toczy się na zamku w Ogrodzieńcu w czasie zimy. Ukazuje on spór Cześnika i Rejenta, którzy mieszkają jako sąsiedzi w zrujnowanym, podzielonym na pół zamku. Bezpośrednią przyczyną ich zatargu jest podjęcie na zlecenie Rejenta próby naprawienia muru granicznego. Cześnik jednak nie dopuszcza do tego remontu i postanawia zemścić się na sąsiedzie, próbując zmusić Wacława - syna Rejenta do ślubu z Klarą. Nie wiedział, że tym spełnia marzenia dwojga kochających się młodych ludzi. Tymczasem Rejent, mając na uwadze dalsze życie w dostatku upiera się by Wacław pojął za żonę Podstolinę z którą także chciał się ożenić Cześnik. W końcu Wacław i Klara pobierają się, a między Rejentem i Cześnikiem nareszcie zaczyna panować zgoda. Film bardzo mi się podobał. Odtwórcy ról dobrze wykreowali grane przez siebie postacie. Stroje wzbogacały walory artystyczne filmu. Na uwagę zasługiwała postać Papkina, w którego wcielił się Roman Polański. Zagrał on zgodnie ze scenariuszem nieudacznego, nieco smutnego, ale w gruncie rzeczy poczciwego i sentymentalnego gadułę. W tyle nie pozostawał również Janusz Gajos grający porywczego, gwałtownego Cześnika oraz Andrzej Seweryn - skryty, ale i zarazem podstępny Rejent. Swój talent aktorski pokazał również Daniel Olbrychski kreując ślamazarnego Dyndalskiego, który nie mógł wybaczyć swemu panu, że nie przypadła mu do gustu jego literka "b". Na uznanie zasługuje również muzyka Wojciecha Kilara, która wspaniale współgrała z perypetiami bohaterów. Zachęcam wszystkich do obejrzenia tego filmu.
Ale czy film, aby zyskać miano „dobrego” musi charakteryzować się wartką akcją i nowoczesnymi efektami specjalnymi? Otóż nie. „Zemsta” opowiada o sporze dwóch sąsiadów, którzy są jak ogień i woda. Mieszkają w tym samym zamku i oddziela ich jedynie od siebie mur. Obydwaj kłócą się niemalże nieustannie, lecz wiadomo kłótnia musi się kiedyś skończyć..........
Przedstawienie nawet najciekawszej treści nie byłoby możliwe bez „utalentowanych” aktorów. Kiedy słuchałam w telewizji różnych recenzji na temat tejże komedii w szczególności chwalono dobrą obsadę. I rzeczywiście. Grali znani aktorzy, ale jedni lepiej drudzy gorzej. Perfekcyjnie spisał się Roman Polański jako Papkin. Odtwarzanie tej postaci wymagało od aktora przede wszystkim talentu. Jednak nie o Polańskim chciałam pisać. Wielkie wrażenie zrobili na mnie dwaj aktorzy- Janusz Gajos i Andrzej Seweryn. Pierwszy, grający Cześnika, potrafił wcielić się w „swojego” bohatera całym sercem, drugi zaś kreujący rolę Rejenta zasługuje na uznanie. Na pewno pozostanie on w pamięci widzów.... Dobrze z odtworzeniem swojej roli poradził sobie Rafał Królikowski jako Wacław. Niestety, nie podobała mi się gra Agaty Buzek i Katarzyny Figury. Denerwowała mnie zbyt wyeksponowana Kasia Figura i sposób, w jaki mówiła. Osobiście nie lubię tej aktorki. Natomiast Agata Buzek znalazła się chyba w tym filmie przez pomyłkę. Gra jej „odrzucała” mnie brakiem profesjonalizmu i sztucznością, nie wspomnę już o tym, że natura nie obdarzyła ją wyjątkową urodą..... Ostatnią z szerzej opisywanych tu aktorów jest Daniel Olbrychski grający rolę Dyndalskiego. Nie zaskoczył mnie właściwie niczym....
W filmie nie odbyło się jednak bez „wpadek”. Niestety, nie udało się twórcom uniknąć kilku błędów, z których jeden jest naprawdę irytujący. Tradycją już jest, iż w większości polskich filmów dźwięk jest tak nagrany, że widzowie mają problemy ze zrozumieniem wypowiadanych przez bohaterów kwestii. "Zemsta" nie jest w tym przypadku wyjątkiem. Jest w filmie kilka scen, kiedy słowa zlewają się w bełkot, a widzowie zaczynają pytać sąsiadów "co on powiedział?". Jest to niedopuszczalne, szczególnie w filmie, którego komizm w dużej mierze opiera się na dialogach. Szkoda, że twórcy nie popracowali dłużej nad dźwiękiem.
Jednak Paweł Edelman zachwycił mnie świetnie wykonanymi zdjęciami. W „Zemście: bardzo zadziwiła mnie scenografia. Tadeusz Kosarewicz i Magdalena Dipont wykonali „kawał” dobrej roboty. Nigdy bym nie przypuszczała, że nagrywano to latem, skoro śnieg wyglądał tak wiarygodnie. Bardzo ważnym elementem w filmie były kostiumy, projektowane przez Krystynę Zachwatowicz-Wajde i Magdalenę Biedrzycką.
Akcja filmu toczy się na zamku w Ogrodzieńcu w czasie zimy. Ukazuje on spór Cześnika i Rejenta, którzy mieszkają jako sąsiedzi w zrujnowanym, podzielonym na pół zamku. Bezpośrednią przyczyną ich zatargu jest podjęcie na zlecenie Rejenta próby naprawienia muru granicznego. Cześnik jednak nie dopuszcza do tego remontu i postanawia zemścić się na sąsiedzie, próbując zmusić Wacława - syna Rejenta do ślubu z Klarą. Nie wiedział, że tym spełnia marzenia dwojga kochających się młodych ludzi. Tymczasem Rejent, mając na uwadze dalsze życie w dostatku upiera się by Wacław pojął za żonę Podstolinę z którą także chciał się ożenić Cześnik. W końcu Wacław i Klara pobierają się, a między Rejentem i Cześnikiem nareszcie zaczyna panować zgoda.
Film bardzo mi się podobał. Odtwórcy ról dobrze wykreowali grane przez siebie postacie. Stroje wzbogacały walory artystyczne filmu. Na uwagę zasługiwała postać Papkina, w którego wcielił się Roman Polański. Zagrał on zgodnie ze scenariuszem nieudacznego, nieco smutnego, ale w gruncie rzeczy poczciwego i sentymentalnego gadułę. W tyle nie pozostawał również Janusz Gajos grający porywczego, gwałtownego Cześnika oraz Andrzej Seweryn - skryty, ale i zarazem podstępny Rejent. Swój talent aktorski pokazał również Daniel Olbrychski kreując ślamazarnego Dyndalskiego, który nie mógł wybaczyć swemu panu, że nie przypadła mu do gustu jego literka "b". Na uznanie zasługuje również muzyka Wojciecha Kilara, która wspaniale współgrała z perypetiami bohaterów. Zachęcam wszystkich do obejrzenia tego filmu.
<33