Pytania do Skawinskiego- głównego bohatera lektury Latarnik Potrzebuje 7 pytań do Skawinskiego (latarnika) . Najlepiej jakby były też odpowiedzi na pytania Ale jak nie będzie to też sobie poradzę. Daję naj I dużo pkt! Na teraz :(
1. Witam serdecznie panie Skawiński. Jest pan nowym latarnikiem na .... Jak radzi pan sobie w tej roli? Wiadomo bowiem, że ?Latarnik jest niemal więźniem“ na tej skalistej wysepce, na ktorej nie manikogo.
- To prawda, ale samotność nie doskwiera mi, łódź z Aspinwall przywozi mi raz na dzień zapasy żywności i świeżą wodę, zawsze więc mogę chwilę porozmawiać z kimś.
2. A co należy do pana obowiązków?
- Do moich zadań należy utrzymywanie porządku w latarni, w dzień rozwieszanie flag sygnalizacyjnych, a wieczorem zaś zapalanie światła.
3. Wiemy, że żeby wspiąć się na szczyt latarni ma pan do przebycia około czterystu schodów , czy nie jest to dla męczące?
- Nie, mimo mojego wieku (a mam siedemdziesiąt kilka lat), odległość tę pokonuję kilka razy dziennie bez żadnych problemów. Kiedyś piechotą przemierzyłem „prerię od Kalifornii do Nowego Yorku“.
4. Patrząc na pana widać, że jest pan „czerstwy, wyprostowany, mający ruchy i postawę żołnierza”, czy faktycznie pan nim był?
5. Tak, z pochodzenia jestem Polakiem i walczyłem w powstaniu listopadowym, po upadku którego musiałem wyemigrować z kraju. Walczyłem w Hiszpanii i na Węgrzech w czasie Wiosny Ludów , służyłem też w legii francuskiej, walczyłem tez w Stanach Zjednoczonych w wojnie secesyjnej. Za walecznośc i odwagę trzymałem odznaczenia.
6. A czym pan się zajmował zanim trafił do Aspinwall?
- W czasie ponad czterdziestu lat tułaczki po świecie, byłem w wielu miejscach i zajmowałem się wieloma rzeczami. Służyłem na wielorybniku, byłem kopaczem złota w Australii, poszukiwaczem diamentów w Afryce. Pełniłem funkcję strzeleca rządowego w Indiach Wschodnich. W Kalifornii założyłem farmę, ale zgubiła ja susza, a w Helenie, w stanie Arkansas miałem warsztat kowalski, ale ale ten zmiótł pożar. Później w Hawanie,na Kubie założyłem fabrykę cygar, ale zostałem oszukany przez wspólnika, gdyleżałem chory na żółtą febrą.
7. W swoicm życiu próbował pan niemal wszystkich zawodów, ale wydaje się, że pech pana nie opuszczał. Chyba teraz, tu na wyspie odczuwa pan ulgę?
- Tak. Pracując jako latarnik nareszcie znalazłem spokój, a przede wszystkim stałe miejsce na ziemi, gdzie mogę czekać kresu swych dni.
8. To znaczy, że znalazł pan swoje miejsce na ziemi?
- Tak. Po latach tułaczki udało mi się znaleźć swoją przystań. Tu wieczorami, po zapaleniu wszystkich świateł, stoję na balkonie latarni i obserwował przyrodę, nasłuchuję szumu fal i rozmyślam. Jestem niezmiernie szczęśliwy.
1. Witam serdecznie panie Skawiński. Jest pan nowym latarnikiem na .... Jak radzi pan sobie w tej roli? Wiadomo bowiem, że ?Latarnik jest niemal więźniem“ na tej skalistej wysepce, na ktorej nie manikogo.
- To prawda, ale samotność nie doskwiera mi, łódź z Aspinwall przywozi mi raz na dzień zapasy żywności i świeżą wodę, zawsze więc mogę chwilę porozmawiać z kimś.
2. A co należy do pana obowiązków?
- Do moich zadań należy utrzymywanie porządku w latarni, w dzień rozwieszanie flag sygnalizacyjnych, a wieczorem zaś zapalanie światła.
3. Wiemy, że żeby wspiąć się na szczyt latarni ma pan do przebycia około czterystu schodów , czy nie jest to dla męczące?
- Nie, mimo mojego wieku (a mam siedemdziesiąt kilka lat), odległość tę pokonuję kilka razy dziennie bez żadnych problemów. Kiedyś piechotą przemierzyłem „prerię od Kalifornii do Nowego Yorku“.
4. Patrząc na pana widać, że jest pan „czerstwy, wyprostowany, mający ruchy i postawę żołnierza”, czy faktycznie pan nim był?
5. Tak, z pochodzenia jestem Polakiem i walczyłem w powstaniu listopadowym, po upadku którego musiałem wyemigrować z kraju. Walczyłem w Hiszpanii i na Węgrzech w czasie Wiosny Ludów , służyłem też w legii francuskiej, walczyłem tez w Stanach Zjednoczonych w wojnie secesyjnej. Za walecznośc i odwagę trzymałem odznaczenia.
6. A czym pan się zajmował zanim trafił do Aspinwall?
- W czasie ponad czterdziestu lat tułaczki po świecie, byłem w wielu miejscach i zajmowałem się wieloma rzeczami. Służyłem na wielorybniku, byłem kopaczem złota w Australii, poszukiwaczem diamentów w Afryce. Pełniłem funkcję strzeleca rządowego w Indiach Wschodnich. W Kalifornii założyłem farmę, ale zgubiła ja susza, a w Helenie, w stanie Arkansas miałem warsztat kowalski, ale ale ten zmiótł pożar. Później w Hawanie,na Kubie założyłem fabrykę cygar, ale zostałem oszukany przez wspólnika, gdyleżałem chory na żółtą febrą.
7. W swoicm życiu próbował pan niemal wszystkich zawodów, ale wydaje się, że pech pana nie opuszczał. Chyba teraz, tu na wyspie odczuwa pan ulgę?
- Tak. Pracując jako latarnik nareszcie znalazłem spokój, a przede wszystkim stałe miejsce na ziemi, gdzie mogę czekać kresu swych dni.
8. To znaczy, że znalazł pan swoje miejsce na ziemi?
- Tak. Po latach tułaczki udało mi się znaleźć swoją przystań. Tu wieczorami, po zapaleniu wszystkich świateł, stoję na balkonie latarni i obserwował przyrodę, nasłuchuję szumu fal i rozmyślam. Jestem niezmiernie szczęśliwy.