Jako iż w mojej klasie jest zbawna dziewczyna . Opisze sytuację z Geografii .
Kiedy siedziałam z kolegą w ławce , tuż przed wspomnianą powyżej koleżanką , ta ''obmyślała '' plan zrobienia czegoś zabawnego. Po dłuższej chwili namysłu , - a warto wpomniec , że siedzieliśmy tuż obok otwartego na ościez okna , a było to w samym środku zimy - biorąc niespostrzeżenie w ręce jego piórnik wyrzuciła go przez okno , zatrzymał sie na dachu . Rozbawiona do łez kolezanka cieszyła się jak głupia , a kolega wpadł na pomysł odzyskania swojej własności , dlatego też postanowił wyjśc na dach , był dośc stromy ale jednak udalo się , jednak wszyscy mieli nauczkę by nie otwierac okna na geografii :D
Pewnego dnia na języku angielskim pani tłumaczyła zadanie,mój kolega siedział przy ścianie w trzeciej ławce.Chciało mu się kichać,a więc kichnął i jego smarki wyleciały na scianę.Klasa się śmiała ale również ją to obrzydzało.Pani kazała mojemu koledze iść po papier i powycierać jego smarki.Jak już wytarł usiadł do ławki i wszyscy się od niego odsuwali i mówili -fuuuuj,ochyda ... .Pani zaczęła uspokajać klasę i nagle zadzwonił dzwonek,więc spakowaliśmy książki i wyszliśmy z klasy.
Jako iż w mojej klasie jest zbawna dziewczyna . Opisze sytuację z Geografii .
Kiedy siedziałam z kolegą w ławce , tuż przed wspomnianą powyżej koleżanką , ta ''obmyślała '' plan zrobienia czegoś zabawnego. Po dłuższej chwili namysłu , - a warto wpomniec , że siedzieliśmy tuż obok otwartego na ościez okna , a było to w samym środku zimy - biorąc niespostrzeżenie w ręce jego piórnik wyrzuciła go przez okno , zatrzymał sie na dachu . Rozbawiona do łez kolezanka cieszyła się jak głupia , a kolega wpadł na pomysł odzyskania swojej własności , dlatego też postanowił wyjśc na dach , był dośc stromy ale jednak udalo się , jednak wszyscy mieli nauczkę by nie otwierac okna na geografii :D
Opiszę historię z j.angielskiego o koledze.
Pewnego dnia na języku angielskim pani tłumaczyła zadanie,mój kolega siedział przy ścianie w trzeciej ławce.Chciało mu się kichać,a więc kichnął i jego smarki wyleciały na scianę.Klasa się śmiała ale również ją to obrzydzało.Pani kazała mojemu koledze iść po papier i powycierać jego smarki.Jak już wytarł usiadł do ławki i wszyscy się od niego odsuwali i mówili -fuuuuj,ochyda ... .Pani zaczęła uspokajać klasę i nagle zadzwonił dzwonek,więc spakowaliśmy książki i wyszliśmy z klasy.
Mam nadzieję ,że pomogłam .! ;D