LICZE NAJ DOSTAŁEM Z TEGO 5 !!! Uczniowie naszej szkoły wyjechali na biwak. Na ten szczególny dzień czekała cała młodzież.Pogoda dopisała, było słonecznie. Wszyscy przygotowywali większy plac do różnych dyscyplin sportowych. I tu napotkali na ,,węzeł gordyjski". Plac ów był np. za mały i nie przystosowany do biegów, trzeba go było trochę przerobić. Nagle ktoś rzucił ,,nicią Ariadny", bo zgłosili się ojcowie uczniów, którzy znali się na zagospodarowywaniu terenów. Wspólne prace na placu wydawały się być ,,sznurem Oknosa", ale cierpliwi uczniowie z chęcią pomagali swoim ojcom. Kilku chłopaków postanowiło, że zbudują na środku placu podium z desek. Od początku było wiadomo, że na miękkim piachu taka budowla się nie utrzyma. Pomimo tego uparta grupa chłopców ochoczo zabrała się za konstrukcję, która okazała się ,,syzyfową pracą", bo i tak się zburzyła. Niektórzy nauczyciele martwili się, że zajęcia sportowe okażą się ,,puszką Pandory", ponieważ wielu uczniów będzie kontuzjowanych. Dyrekcja szkoły z okazji tego spotkania przygotowała różne poczęstunki dla wszystkich. Smakołyki były prawdziwym ,,rogiem Amaltei". Było dużo słodyczy i napojów. Moja koleżanka, której ,,piętą Achillesa" jest skłonność do objadania się słodyczami, przez cały czas je podbierała i koledzy denerwowali się, że dla nich nie starczy. Zajęcia były bardzo dobrze zorganizowane, ale po ich zakończeniu została ,,stajnia Augiasza".
LICZE NAJ DOSTAŁEM Z TEGO 5 !!!
Uczniowie naszej szkoły wyjechali na biwak. Na ten szczególny dzień czekała cała młodzież.Pogoda dopisała, było słonecznie. Wszyscy przygotowywali większy plac do różnych dyscyplin sportowych. I tu napotkali na ,,węzeł gordyjski". Plac ów był np. za mały i nie przystosowany do biegów, trzeba go było trochę przerobić. Nagle ktoś rzucił ,,nicią Ariadny", bo zgłosili się ojcowie uczniów, którzy znali się na zagospodarowywaniu terenów. Wspólne prace na placu wydawały się być ,,sznurem Oknosa", ale cierpliwi uczniowie z chęcią pomagali swoim ojcom. Kilku chłopaków postanowiło, że zbudują na środku placu podium z desek. Od początku było wiadomo, że na miękkim piachu taka budowla się nie utrzyma. Pomimo tego uparta grupa chłopców ochoczo zabrała się za konstrukcję, która okazała się ,,syzyfową pracą", bo i tak się zburzyła. Niektórzy nauczyciele martwili się, że zajęcia sportowe okażą się ,,puszką Pandory", ponieważ wielu uczniów będzie kontuzjowanych. Dyrekcja szkoły z okazji tego spotkania przygotowała różne poczęstunki dla wszystkich. Smakołyki były prawdziwym ,,rogiem Amaltei". Było dużo słodyczy i napojów. Moja koleżanka, której ,,piętą Achillesa" jest skłonność do objadania się słodyczami, przez cały czas je podbierała i koledzy denerwowali się, że dla nich nie starczy. Zajęcia były bardzo dobrze zorganizowane, ale po ich zakończeniu została ,,stajnia Augiasza".