Gdy maciek kładł ię już do łóżka, usłyszał, że ktoś puka do drzwi. Podszedł do drzwi i zapytał:
- Kto tam?
- To ja! -usłyszał znajomy głos. Był to Bufalo. - Otwieraj!
Maciek powoli otworzył drzwi. Bufalo wpadł szybko do mieszkania. Zauważył, że Bufalo ma na czole plamę z krwi, a także podarte spodnie. Maciek przeraził się widząc kluczyki w jego kieszeniach.
- Nie oddałeś kluczyków? - zapytał Maciek.
- Umiesz trzymać język za zębami? - spytał Bufalo trochę przestraszony, nie odpowiadając na jego pytanie.
Wtedy Bufalo wyznał mu prawdę. Przyznał się, że nie oddał kluczyków i że chcąc popisać się przed dziewczyną, powiedział że samochód jest jego. Żeby też to udowodnić, wsiadł za kierownicę, i sam prowadził. Niestety, stracił panowanie nad samochodem i rozwalił go. Powiedział też, że obok kiosku stała milicja i że prawdopodobnie go zauważyła. Nagle chłopcy usłyszeli, że ktoś wchodzi po schodach i zbliża się w kierunku ich drzwi.
Gdy Maciek otwierał drzwi milicji, która strasznie łomotała w drzwi, Bufalo schował się za zasłonka. Milicjant wszedł do środka i wyjaśnił Maćkowi całą sprawę. Maciek był głównym podejrzanym, lecz miał twarde dowody, że to nie on. Gdy już się wydawało, że Maciek wygra z milicją, palnął największe głupstwo w swoim życiu.
- Ty rozwaliłeś tego renaulta - powiedział milicjant.
- Peugeota, chciał pan powiedzieć - odparł bez namysłu Maciek.
Gdy już się wydawało, że to jego koniec, Bufalo dzielnie wydostał się z kryjówki i przyznał się do popełnionego przestępstwa. Gdy milicjant zaczął już wychodzić z domu pana Joja, gdy Maciek myślał, że jest już bezpieczny, milicjant nagle zapytał:
- Co ty tu robisz?
Maciek początkowo się nie odzywał więc Bufalo odpowiedział:
- On przyjechał tu do wujka.
Lecz policjant nie dawał za wygraną.
- A gdzie chodzisz do szkoły? - padło kolejne pytanie.
Maciek długo zastanawiał się, czy wyznać prawdę, a w końcu powiedział:
- W Jerzmanowie.
- A gdzie to jest? - spytał milicjant.
- W Warszawie.
Inatym skończyła się rozmowa. Maciek chciał pójść z nimi na komisariat, lecz Bufalo go powstrzymał i podziękował za pomoc. Maciek zgodził się i gdy już wyszli poszedł do łóżka i po chwili zasnął.
UFF... KONIEC! MAM NADZIEJĘ ŻE WYBIERZESZ MOJĄ ODPOWIEDŹ ZA NAJ, PONIEWAŻ STRASZNIE SIĘ ZMĘCZYŁAM:) POZDROWIENIA I PAMIĘTAJ LICZĘ NA NAJ:)
Gdy maciek kładł ię już do łóżka, usłyszał, że ktoś puka do drzwi. Podszedł do drzwi i zapytał:
- Kto tam?
- To ja! -usłyszał znajomy głos. Był to Bufalo. - Otwieraj!
Maciek powoli otworzył drzwi. Bufalo wpadł szybko do mieszkania. Zauważył, że Bufalo ma na czole plamę z krwi, a także podarte spodnie. Maciek przeraził się widząc kluczyki w jego kieszeniach.
- Nie oddałeś kluczyków? - zapytał Maciek.
- Umiesz trzymać język za zębami? - spytał Bufalo trochę przestraszony, nie odpowiadając na jego pytanie.
- Jasne, przecież mnie znasz. - odpowiedział Maciek.
Wtedy Bufalo wyznał mu prawdę. Przyznał się, że nie oddał kluczyków i że chcąc popisać się przed dziewczyną, powiedział że samochód jest jego. Żeby też to udowodnić, wsiadł za kierownicę, i sam prowadził. Niestety, stracił panowanie nad samochodem i rozwalił go. Powiedział też, że obok kiosku stała milicja i że prawdopodobnie go zauważyła. Nagle chłopcy usłyszeli, że ktoś wchodzi po schodach i zbliża się w kierunku ich drzwi.
- Milicja - powiedział Bufalo, trochę przestraszony. - Nie wsypiesz mnie?
- Nie - odpowiedział Maciek.
Gdy Maciek otwierał drzwi milicji, która strasznie łomotała w drzwi, Bufalo schował się za zasłonka. Milicjant wszedł do środka i wyjaśnił Maćkowi całą sprawę. Maciek był głównym podejrzanym, lecz miał twarde dowody, że to nie on. Gdy już się wydawało, że Maciek wygra z milicją, palnął największe głupstwo w swoim życiu.
- Ty rozwaliłeś tego renaulta - powiedział milicjant.
- Peugeota, chciał pan powiedzieć - odparł bez namysłu Maciek.
Gdy już się wydawało, że to jego koniec, Bufalo dzielnie wydostał się z kryjówki i przyznał się do popełnionego przestępstwa. Gdy milicjant zaczął już wychodzić z domu pana Joja, gdy Maciek myślał, że jest już bezpieczny, milicjant nagle zapytał:
- Co ty tu robisz?
Maciek początkowo się nie odzywał więc Bufalo odpowiedział:
- On przyjechał tu do wujka.
Lecz policjant nie dawał za wygraną.
- A gdzie chodzisz do szkoły? - padło kolejne pytanie.
Maciek długo zastanawiał się, czy wyznać prawdę, a w końcu powiedział:
- W Jerzmanowie.
- A gdzie to jest? - spytał milicjant.
- W Warszawie.
Inatym skończyła się rozmowa. Maciek chciał pójść z nimi na komisariat, lecz Bufalo go powstrzymał i podziękował za pomoc. Maciek zgodził się i gdy już wyszli poszedł do łóżka i po chwili zasnął.
UFF... KONIEC! MAM NADZIEJĘ ŻE WYBIERZESZ MOJĄ ODPOWIEDŹ ZA NAJ, PONIEWAŻ STRASZNIE SIĘ ZMĘCZYŁAM:) POZDROWIENIA I PAMIĘTAJ LICZĘ NA NAJ:)