Celem życia kobiety – wedle poradników z początku wieku – była miłość do Boga, ale to nie stwórcy miała poświęcać najwięcej uwagi. Tu na ziemi powołaniem każdej spełnionej życiowo kobiety było realizowanie się w domowym zaciszu w rolach żony i matki (Stawiak-Ososińska, s. 123). Poczucie takiego celu, według J.H. Campe (autora „Ojcowskiej rady dla mej córki” z 1848 roku), należało wykształcać już za młodu, tak by dziewczyna nie miała wątpliwości, iż została stworzona nie tylko do noszenia pięknych strojów, zwracania na siebie uwagi, lecz także do spełnienia szczególnego posłannictwa tj. bycia żoną, matką, gospodynią.
"Ponętna, uległa, akuratna" wydawnictwa Impuls
Stanowczo przestrzegano, by od obowiązku służenia mężowi i ogółem rodzinie nic kobiety nie odciągało. W końcu, jak pisał B. Rosenblum w poradniku „Kobieta, miłość i małżeństwo pod względem moralnym, fizycznym i dietetyczno-lekarskim” (1844), kobieta przeznaczona jest na kolebkę rodzaju ludzkiego. A co, kiedy dobra żona sprowadzi już na świat kolejnego przedstawiciela lub przedstawicieli ludzkości? Przede wszystkim powinna się skupić na poświęcaniu uwagi mężowi i byciu jego nieodłączną towarzyszką. Jak pisała Stawiak-Ososińska kobiety miały: dokładnie wypełniać zalecenia i rozporządzenia małżonka, pozytywnie wpływać na jego humor (…) a przez swoją miłość, czułość, tkliwość i dbałość osładzać mu życie codzienne. Co więcej poprzez wewnętrzne zalety i miły wygląd żona miała pracować nad zachowaniem nierozerwalnych więzi przywiązania i miłości (s. 123). Do tego dochodziło dbanie o porządek, czystość, spokój i szczęście rodziny, o to by dom był pełen radości, a także orientowanie się w cenach rynkowych oraz świecenie przykładem pracowitości i zaradności (K. Hoffmanowa, O powinnościach kobiet).
Wygląda na niełatwe i dość przygnębiające życie? P. Dumont, który swój poradnik „O wychowaniu kobiet i ich przeznaczeniu” wydał w Berlinie w 1867 roku, pocieszał czytelniczki pisząc, że każda żona za swą uległość zostanie nagrodzona… po śmierci.
Celem życia kobiety – wedle poradników z początku wieku – była miłość do Boga, ale to nie stwórcy miała poświęcać najwięcej uwagi. Tu na ziemi powołaniem każdej spełnionej życiowo kobiety było realizowanie się w domowym zaciszu w rolach żony i matki (Stawiak-Ososińska, s. 123). Poczucie takiego celu, według J.H. Campe (autora „Ojcowskiej rady dla mej córki” z 1848 roku), należało wykształcać już za młodu, tak by dziewczyna nie miała wątpliwości, iż została stworzona nie tylko do noszenia pięknych strojów, zwracania na siebie uwagi, lecz także do spełnienia szczególnego posłannictwa tj. bycia żoną, matką, gospodynią.
"Ponętna, uległa, akuratna" wydawnictwa Impuls
Stanowczo przestrzegano, by od obowiązku służenia mężowi i ogółem rodzinie nic kobiety nie odciągało. W końcu, jak pisał B. Rosenblum w poradniku „Kobieta, miłość i małżeństwo pod względem moralnym, fizycznym i dietetyczno-lekarskim” (1844), kobieta przeznaczona jest na kolebkę rodzaju ludzkiego. A co, kiedy dobra żona sprowadzi już na świat kolejnego przedstawiciela lub przedstawicieli ludzkości? Przede wszystkim powinna się skupić na poświęcaniu uwagi mężowi i byciu jego nieodłączną towarzyszką. Jak pisała Stawiak-Ososińska kobiety miały: dokładnie wypełniać zalecenia i rozporządzenia małżonka, pozytywnie wpływać na jego humor (…) a przez swoją miłość, czułość, tkliwość i dbałość osładzać mu życie codzienne. Co więcej poprzez wewnętrzne zalety i miły wygląd żona miała pracować nad zachowaniem nierozerwalnych więzi przywiązania i miłości (s. 123). Do tego dochodziło dbanie o porządek, czystość, spokój i szczęście rodziny, o to by dom był pełen radości, a także orientowanie się w cenach rynkowych oraz świecenie przykładem pracowitości i zaradności (K. Hoffmanowa, O powinnościach kobiet).
Wygląda na niełatwe i dość przygnębiające życie? P. Dumont, który swój poradnik „O wychowaniu kobiet i ich przeznaczeniu” wydał w Berlinie w 1867 roku, pocieszał czytelniczki pisząc, że każda żona za swą uległość zostanie nagrodzona… po śmierci.