Przemierzasz właśnie górskie trasy.Jesteś wysoko w górach,jest piękna pogoda ale nagle zaczyna się zmieniać.Napisz opowiadanie z elementami opisu zwróć uwagę na zmiany w pogodzie oraz twoje uczucia Proszę napiszcie (na piątek min. 2str.)
Natt102
Jestem dziewczyną więc bedę pisać jako dziewczyna ;)
(akapit) Pewnego słonecznego dnia poszłam w górskie trasy. Gdy byłam na najwyższej górze poczułam chłód. (akapit) Nagle mocno zawiał wiatr, wystraszyłam się lecz nie zrezygnowałam z przechadzki. Więc dzielna ruszyłam dalej. Na czubek mojego nosa spadła kropla deszczu, szybko pobiegłam schować się pod drzewo. Wtedy rozpadało się na dobre. Już myślałam, że zostane tam na noc, ale nagle wyszło słońce i było gorąco. Poszłam więc dalej. Widziałam zające goniące się między drzewami. Ptaki karmiące swoje pisklęta. Zaczęłam to wszystko fotografować, był to naprawdę cudowny widok. Ale w tym momencie ujrzałam błysk, myślałam że to tylko mój flesz, lecz to była burza. Nie wiedziałam gdzie się schronić. Napewno nie pod drzewa. Za bardzo się bałam, że trafi w nie piorun. Biegłam przed siebie. Na zboczu ścieżki zauważyłam małą, starą chatkę z drewna. Tak, to było jedyne schronienie. Jak najszybciej tam poszłam, nie zważając na nic. Gdy tam weszłam poczułam się jak w niebie. Na zewnątrz wyglądała jak zaniedbany, wiejski dom, a w środku, same luksusy. Wielkie łóżka, kanapy. Kuchnia z gazówką. Marzenie każdego. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się do drzwi. Schowałam się w szafie. Bardzo się bałam. Lecz zaraz z niej wyszłam i okazało się, że była to tylko wiewiórka która upuściła orzech. Ulżyło mi. Wyjrzałam przez okno i znowu świeciło słońce. Myślałam, że to sen, uszczypnęłam się. Nie, to nie był sen. Ruszyłam dalej w trasę. Zauważyłam wielkie drzewo, było takie tajemnicze. Natychmiast zrobiłam mu zdjęcie i wracając do domu zaczął padać śnieg. Zdziwiłam się, że w środku lata pada śnieg, ale cóż w 21 wieku wszystko jest możliwe. Zarzuciłam na siebie bluze i szłam dalej. Dotarłam do schroniska, w którym przebywałam. (akapit) Opowiedziałam moim kolegom i koleżankom o tych dziwnych zajwiskach pogodowych, lecz oni mi nie uwierzyli. Mówili, że też byli na tej ścieżce i widzieli tą chatę, lecz nie widzieli śniegu ani nic z tych rzeczy. Kto wie może to były tylko moje wymysły. Albo przyjaciele kłamali. Trzeba będzie to jeszcze raz sprawdzić.
Niewiem czy z tego wyjdą dwie strony, ale nie mam więcej pomysłów. Mam nadzieję, że się spodoba. Jeżeli nie to trudno... :D
(akapit) Pewnego słonecznego dnia poszłam w górskie trasy. Gdy byłam na najwyższej górze poczułam chłód.
(akapit) Nagle mocno zawiał wiatr, wystraszyłam się lecz nie zrezygnowałam z przechadzki. Więc dzielna ruszyłam dalej. Na czubek mojego nosa spadła kropla deszczu, szybko pobiegłam schować się pod drzewo. Wtedy rozpadało się na dobre. Już myślałam, że zostane tam na noc, ale nagle wyszło słońce i było gorąco. Poszłam więc dalej. Widziałam zające goniące się między drzewami. Ptaki karmiące swoje pisklęta. Zaczęłam to wszystko fotografować, był to naprawdę cudowny widok. Ale w tym momencie ujrzałam błysk, myślałam że to tylko mój flesz, lecz to była burza. Nie wiedziałam gdzie się schronić. Napewno nie pod drzewa. Za bardzo się bałam, że trafi w nie piorun. Biegłam przed siebie. Na zboczu ścieżki zauważyłam małą, starą chatkę z drewna. Tak, to było jedyne schronienie. Jak najszybciej tam poszłam, nie zważając na nic. Gdy tam weszłam poczułam się jak w niebie. Na zewnątrz wyglądała jak zaniedbany, wiejski dom, a w środku, same luksusy. Wielkie łóżka, kanapy. Kuchnia z gazówką. Marzenie każdego. Nagle usłyszałam kroki zbliżające się do drzwi. Schowałam się w szafie. Bardzo się bałam. Lecz zaraz z niej wyszłam i okazało się, że była to tylko wiewiórka która upuściła orzech. Ulżyło mi. Wyjrzałam przez okno i znowu świeciło słońce. Myślałam, że to sen, uszczypnęłam się. Nie, to nie był sen. Ruszyłam dalej w trasę. Zauważyłam wielkie drzewo, było takie tajemnicze. Natychmiast zrobiłam mu zdjęcie i wracając do domu zaczął padać śnieg. Zdziwiłam się, że w środku lata pada śnieg, ale cóż w 21 wieku wszystko jest możliwe. Zarzuciłam na siebie bluze i szłam dalej. Dotarłam do schroniska, w którym przebywałam.
(akapit) Opowiedziałam moim kolegom i koleżankom o tych dziwnych zajwiskach pogodowych, lecz oni mi nie uwierzyli. Mówili, że też byli na tej ścieżce i widzieli tą chatę, lecz nie widzieli śniegu ani nic z tych rzeczy. Kto wie może to były tylko moje wymysły. Albo przyjaciele kłamali. Trzeba będzie to jeszcze raz sprawdzić.
Niewiem czy z tego wyjdą dwie strony, ale nie mam więcej pomysłów. Mam nadzieję, że się spodoba. Jeżeli nie to trudno... :D