Diva97
Wokół nas jest dużo przejawów tolerancji i nietolerancji. Od samego początku trwają kłótnie i wszelakiego rodzaju konflikty, które z czasem zaczęły wzrastać do rozmiarów światowych. Uważam, że społeczeństwo polskie nie jest w pełni tolerancyjne. Tolerancyjność narodu polskiego, przez stulecia tak bardzo eksponowana i podziwiana przez inne narodowości, funkcjonuje dziś bardziej na zasadzie stereotypu. W najlepszym wypadku można co najwyżej stwierdzić, że jesteśmy tak samo tolerancyjni, jak reszta świata (nie zawsze idealna w tej kwestii). Ale co tak naprawdę rozumiemy przez słowo tolerancja? Moim zdaniem jest to uznanie prawa do głoszenia własnych opinii i przekonań, szanowanie innych i akceptowanie ich odmienności. Co więc sprawia, że nie stosujemy się do tego? Najbardziej odczuwalną w Polsce formą nietolerancji jest rasizm. Jeszcze do niedawna widok osoby o innym kolorze skóry był czymś niespotykanie rzadkim. Dziś takich osób jest znacznie więcej, co ciągnie za sobą przykre skutki. Niezliczone są przypadki użycia siły w stosunku do między innymi Murzynów. Sprawcami są zazwyczaj młodzi ludzie czujący bezpodstawną nienawiść do przedstawicieli innych ras. Drugim zjawiskiem powszechnym w naszym kraju jest ksenofobia i antysemityzm. Polacy odczuwają wrogi stosunek do obywateli: niemieckich (uraz po Drugiej Wojnie Światowej), ukraińskich (liczne konflikty i najazdy), rosyjskich („narzucili” nam komunizm), a ostatnio nawet do Amerykanów (jesteśmy przeciwni polityce zagranicznej prezydenta Ameryki). Niechęć czujemy również do Romów (gdyż są narodem tułaczy, nie mają swojej ojczyzny, ze wzglądu na swoją ubogość są uważani za złodziei) oraz do Żydów. Innym, bardzo przykrym problemem jest nietolerancja wobec ludzi chorych, zwłaszcza niepełnosprawnych umysłowo. Nieraz byłam świadkiem wyśmiewania się z takich osób i dokuczania im. Trudno nawet wyobrazić sobie cierpienia tego dziecka, które zdawało sobie sprawę z wyrządzanej mu krzywdy. Za przejaw nietolerancji możemy uznać również nieprzystosowanie miejsc publicznych dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Jest to przykre, bo w ten sposób uniemożliwiamy im normalne życie. Wszystkie te fakty stanowią według mnie niezbity dowód na to, że Polska jest krajem nietolerancyjnym. Być może nie przodujemy w tej dziedzinie, lecz jest to odczuwalne na co dzień. Tak przynajmniej jest to postrzegane przeze mnie
Uważam, że społeczeństwo polskie nie jest w pełni tolerancyjne. Tolerancyjność narodu polskiego, przez stulecia tak bardzo eksponowana i podziwiana przez inne narodowości, funkcjonuje dziś bardziej na zasadzie stereotypu. W najlepszym wypadku można co najwyżej stwierdzić, że jesteśmy tak samo tolerancyjni, jak reszta świata (nie zawsze idealna w tej kwestii). Ale co tak naprawdę rozumiemy przez słowo tolerancja? Moim zdaniem jest to uznanie prawa do głoszenia własnych opinii i przekonań, szanowanie innych i akceptowanie ich odmienności. Co więc sprawia, że nie stosujemy się do tego?
Najbardziej odczuwalną w Polsce formą nietolerancji jest rasizm. Jeszcze do niedawna widok osoby o innym kolorze skóry był czymś niespotykanie rzadkim. Dziś takich osób jest znacznie więcej, co ciągnie za sobą przykre skutki. Niezliczone są przypadki użycia siły w stosunku do między innymi Murzynów. Sprawcami są zazwyczaj młodzi ludzie czujący bezpodstawną nienawiść do przedstawicieli innych ras.
Drugim zjawiskiem powszechnym w naszym kraju jest ksenofobia i antysemityzm. Polacy odczuwają wrogi stosunek do obywateli: niemieckich (uraz po Drugiej Wojnie Światowej), ukraińskich (liczne konflikty i najazdy), rosyjskich („narzucili” nam komunizm), a ostatnio nawet do Amerykanów (jesteśmy przeciwni polityce zagranicznej prezydenta Ameryki). Niechęć czujemy również do Romów (gdyż są narodem tułaczy, nie mają swojej ojczyzny, ze wzglądu na swoją ubogość są uważani za złodziei) oraz do Żydów.
Innym, bardzo przykrym problemem jest nietolerancja wobec ludzi chorych, zwłaszcza niepełnosprawnych umysłowo. Nieraz byłam świadkiem wyśmiewania się z takich osób i dokuczania im. Trudno nawet wyobrazić sobie cierpienia tego dziecka, które zdawało sobie sprawę z wyrządzanej mu krzywdy. Za przejaw nietolerancji możemy uznać również nieprzystosowanie miejsc publicznych dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. Jest to przykre, bo w ten sposób uniemożliwiamy im normalne życie.
Wszystkie te fakty stanowią według mnie niezbity dowód na to, że Polska jest krajem nietolerancyjnym. Być może nie przodujemy w tej dziedzinie, lecz jest to odczuwalne na co dzień. Tak przynajmniej jest to postrzegane przeze mnie