rancja zawsze była i jest bardzo ważnym dla Polski partnerem współpracy politycznej, gospodarczej i kulturalno-naukowej. Pod względem wielkości terytorium jest trzecim - po Rosji i Ukrainie - państwem europejskim, a pod względem liczby ludności piątym - po Rosji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Jako jedno z pięciu wielkich mocarstw, stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, jedno z pięciu mocarstw jądrowych, członek założyciel Sojuszu Północnoatlantyckiego, Unii Zachodnioeuropejskiej i Wspólnot Europejskich oraz uczestnik spotkań siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata, Francja wywiera liczący się wpływ na kształtowanie sytuacji międzynarodowej w Europie i w świecie. Stosunki polityczne W czasach historycznych f Francja była dla Polaków ważnym kulturowo punktem odniesienia. Była w czasach wielkiej emigracji miejscem przechowania i rozwoju polskiej kultury oraz myśli niepodległościowej. Sympatia dla Polaków miała źródła zarówno emocjonalne, jak i polityczne. Polska miała w sobie potencjał rewolucyjny – nie akceptowała stanu po rozbiorach – co w różnych momentach sprzyjało interesom Francji. Pamiętajmy też, wracając do historii, o roli Francuzów jako doradców, chociażby marszałka Ferdinanda Focha w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Jednak te dobre relacje zaczęły się psuć. Istotne załamanie nastąpiło w 1939 r. Ucierpiał mit Francji i poczucie bliskości. Jest pewna sztampa, którą posługują się Polacy w opisie tragedii kampanii wrześniowej, a słowa: samotność, porzucenie, zdrada Zachodu, odgrywają istotną w niej rolę. Np. we Francji nikt nie powie, że uległa Niemcom w 1940 r. z powodu osamotnienia i zdrady. To wobec Czechów i Słowaków dopuszczono się zdrady w Monachium, wynikającej z głupoty, krótkowzroczności politycznej i pacyfizmu. W Polsce natomiast rozegrał się dramat słabego kraju wciśniętego między dwie wrogie mu potęgi. Jeżeli Francja popełniła błąd, to znacznie wcześniej, gdy nie interweniowała na czas, uniemożliwiając zbrojenie się Niemiec. Dla inteligenta polskiego w czasie wojny klęska Francji była wielkim szokiem, oznaczająca nie tylko załamanie się tego kraju, ale i koniec Europy. Politycznie Francja, kontynentalna Europa, znika wtedy z pola widzenia Polaków. Poczynając od II wojny światowej, a zwłaszcza od lat “zimnej wojny”, alternatywą dla władzy sowieckiej był Zachód, a więc w istocie USA. Nie Europa, a już na pewno nie Francja. Dzisiejsze kłopoty polskiej pamięci i świadomości z Francją dotyczą przede wszystkim okresu po 1989 r. Wcześniejsza historia upadku wielkiej Francji jest jednak gdzieś w tle. Prezydent Franois Mitterrand uważał, że wychodzenie Polski i innych krajów regionu z chaosu zajmie dziesiątki lat. Dlatego zaproponował koncepcję Federacji Europejskiej jako w istocie substytutu dla członkostwa nowych demokracji we Wspólnocie Europejskiej. Nie było w niej miejsca dla Ameryki, za to było dla ZSRR czy później Rosji. W Polsce i u sąsiadów odebrano to, słusznie, jako wegetariański substytut dla prawdziwego mięsa, czyli członkostwa w Unii. Francuska nieufność wobec rozszerzenia wynikała też z obawy przed zmianą układu sił w Europie na korzyść Niemiec. Paryż pesymistycznie zakładał, że wschodnia Europa stanie się niemiecką domeną. Polacy dostrzegali brak entuzjazmu Paryża, co było źródłem napięć.
rancja zawsze była i jest bardzo ważnym dla Polski partnerem współpracy politycznej, gospodarczej i kulturalno-naukowej. Pod względem wielkości terytorium jest trzecim - po Rosji i Ukrainie - państwem europejskim, a pod względem liczby ludności piątym - po Rosji, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Jako jedno z pięciu wielkich mocarstw, stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, jedno z pięciu mocarstw jądrowych, członek założyciel Sojuszu Północnoatlantyckiego, Unii Zachodnioeuropejskiej i Wspólnot Europejskich oraz uczestnik spotkań siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata, Francja wywiera liczący się wpływ na kształtowanie sytuacji międzynarodowej w Europie i w świecie.
Stosunki polityczne
W czasach historycznych f Francja była dla Polaków ważnym kulturowo punktem odniesienia. Była w czasach wielkiej emigracji miejscem przechowania i rozwoju polskiej kultury oraz myśli niepodległościowej. Sympatia dla Polaków miała źródła zarówno emocjonalne, jak i polityczne. Polska miała w sobie potencjał rewolucyjny – nie akceptowała stanu po rozbiorach – co w różnych momentach sprzyjało interesom Francji. Pamiętajmy też, wracając do historii, o roli Francuzów jako doradców, chociażby marszałka Ferdinanda Focha w czasie wojny polsko-bolszewickiej. Jednak te dobre relacje zaczęły się psuć.
Istotne załamanie nastąpiło w 1939 r. Ucierpiał mit Francji i poczucie bliskości. Jest pewna sztampa, którą posługują się Polacy w opisie tragedii kampanii wrześniowej, a słowa: samotność, porzucenie, zdrada Zachodu, odgrywają istotną w niej rolę. Np. we Francji nikt nie powie, że uległa Niemcom w 1940 r. z powodu osamotnienia i zdrady. To wobec Czechów i Słowaków dopuszczono się zdrady w Monachium, wynikającej z głupoty, krótkowzroczności politycznej i pacyfizmu. W Polsce natomiast rozegrał się dramat słabego kraju wciśniętego między dwie wrogie mu potęgi. Jeżeli Francja popełniła błąd, to znacznie wcześniej, gdy nie interweniowała na czas, uniemożliwiając zbrojenie się Niemiec. Dla inteligenta polskiego w czasie wojny klęska Francji była wielkim szokiem, oznaczająca nie tylko załamanie się tego kraju, ale i koniec Europy. Politycznie Francja, kontynentalna Europa, znika wtedy z pola widzenia Polaków. Poczynając od II wojny światowej, a zwłaszcza od lat “zimnej wojny”, alternatywą dla władzy sowieckiej był Zachód, a więc w istocie USA. Nie Europa, a już na pewno nie Francja.
Dzisiejsze kłopoty polskiej pamięci i świadomości z Francją dotyczą przede wszystkim okresu po 1989 r. Wcześniejsza historia upadku wielkiej Francji jest jednak gdzieś w tle. Prezydent Franois Mitterrand uważał, że wychodzenie Polski i innych krajów regionu z chaosu zajmie dziesiątki lat. Dlatego zaproponował koncepcję Federacji Europejskiej jako w istocie substytutu dla członkostwa nowych demokracji we Wspólnocie Europejskiej. Nie było w niej miejsca dla Ameryki, za to było dla ZSRR czy później Rosji. W Polsce i u sąsiadów odebrano to, słusznie, jako wegetariański substytut dla prawdziwego mięsa, czyli członkostwa w Unii. Francuska nieufność wobec rozszerzenia wynikała też z obawy przed zmianą układu sił w Europie na korzyść Niemiec. Paryż pesymistycznie zakładał, że wschodnia Europa stanie się niemiecką domeną. Polacy dostrzegali brak entuzjazmu Paryża, co było źródłem napięć.