Przyjaciele - Ignacego Krasickiego jest to bajka o zajączku , który bardzo cieszył się swoim życiem myśląc , że ma na swej polanie oddanych przyjaciół. Pewnego dnia słyszał odgłosy polowania , przestraszony zaczął uciekać . Bezskutecznie prosił swoich przyjaciół o pomoc najpierw konia , potem woła , potem kozła , potem owcę i cielę. Lecz nikt nie pomógł zajączkowi , psy zajączka dogoniły i zjadły . Morał z bajki taki , że trudno o prawdziwą przyjażń , gdyż często pod pozorami przyjażni czai się egoizm.
Był sobie pewien zajączek, który miał wielu przyjaciół wśród zierząt. Żył z nimi w zgodzie. Pewnego dnia, gdy przebywał na łące, usłyszał groźne szczekanie psów. Nasłuchiwał zbliżającego sie hałasu i po chwili postanowił uciekać.
Gdy nieco oddalił się od nich, spotkał swojego przyjaciela- konia. Poprosił go więc, aby wziął go na grzbiet. Ten jednak odmówił, dodając, że inni chętnie mu pomogą. Następnie bohater spotkał woła. Zwierzę również odmówiło. Następny był kozieł, który miał twardy grzbiet i nie polecał zajączkowi na niego siadać. Zajączek spotkał również owcę, która co prawda chciała mu pomóc, ale doszła do wniosku, że ją również zjedzą. Ostatnie było cielę. Zwierzątko również odmówiło, uzasadniając, że skoro starsi go nie wzięli, to i on nie weźmie.
Tak więc psy dognoniły zajączka i zjadły go.
Morał według mnie może być taki: można mieć wielu ,,przyjaciół'', ale jeśli przychodzi co do czego, to żaden z nich nie pomoże...
Przyjaciele - Ignacego Krasickiego jest to bajka o zajączku , który bardzo cieszył się swoim życiem myśląc , że ma na swej polanie oddanych przyjaciół. Pewnego dnia słyszał odgłosy polowania , przestraszony zaczął uciekać . Bezskutecznie prosił swoich przyjaciół o pomoc najpierw konia , potem woła , potem kozła , potem owcę i cielę. Lecz nikt nie pomógł zajączkowi , psy zajączka dogoniły i zjadły . Morał z bajki taki , że trudno o prawdziwą przyjażń , gdyż często pod pozorami przyjażni czai się egoizm.
DZIĘKUJĘ ........................
Był sobie pewien zajączek, który miał wielu przyjaciół wśród zierząt. Żył z nimi w zgodzie. Pewnego dnia, gdy przebywał na łące, usłyszał groźne szczekanie psów. Nasłuchiwał zbliżającego sie hałasu i po chwili postanowił uciekać.
Gdy nieco oddalił się od nich, spotkał swojego przyjaciela- konia. Poprosił go więc, aby wziął go na grzbiet. Ten jednak odmówił, dodając, że inni chętnie mu pomogą. Następnie bohater spotkał woła. Zwierzę również odmówiło. Następny był kozieł, który miał twardy grzbiet i nie polecał zajączkowi na niego siadać. Zajączek spotkał również owcę, która co prawda chciała mu pomóc, ale doszła do wniosku, że ją również zjedzą. Ostatnie było cielę. Zwierzątko również odmówiło, uzasadniając, że skoro starsi go nie wzięli, to i on nie weźmie.
Tak więc psy dognoniły zajączka i zjadły go.
Morał według mnie może być taki: można mieć wielu ,,przyjaciół'', ale jeśli przychodzi co do czego, to żaden z nich nie pomoże...
Zwierzętami z pewnością kierował egoizm.
W razie pytań pisz:)