Tristan zostaje uznany za zmarłego podczas walki . Jego przyjaciele odprawiaja go w ostatnią podróż na łódce która dociera do brzegów Irlandii. Na plaży znajduje go piękna dziewczyna Izolda która uzdrawia chłopaka . Młodzi zakochują się w sobie bez pamięci .
Niestety , król Irlandii dowiaduje się o intruzie który zabił Morhołta- narzeczonego jego córki Izoldy.Tristan musi powrócić do Anglii . Wkrótce udaje się na turniej , na którym wygrywa rękę irlandzkiej księżniczki - Izoldy , którą oddaje królowi Markowi.
Chłopak jest zrozpaczony , gdy odkrywa , że dziewczyna , która go uratowała , jest księżniczką Izoldą . Nieszczęśliwa , kochająca Tristana Izolda wychodzi za króla Marka.
Kochankowie cierpią katusze , gdyż chcą dochować wierności Markowi .
Niestety , wkrótce zostają nakryci w pobliskim lesie . Skutkiem romansu jest zerwanie pokoju
i rozpoczęcie krwawej walki , na której ginie Tristan .
Opowieść o Tristanie i Izoldzie niesie duzo waznych sytuacji o milosci.
Tyle ilu ludzi, tyle rodzajów miłości. Każdy z nas, nieco inaczej ją rozumie - lecz jest to naturalne, gdyż po prostu jesteśmy różni.
Różne są rodzaje miłości i nie nam sądzić o tym, która jest lepsza, a która mniej ważna, mniej istotna. Czyż nie jest pięknym uczucie, którym matka obdarza swe potomstwo? Ktoś może powiedzieć, że jest to poniekąd narzucone - oto pojawia się na świecie mały człowiek i naturalnym jakby odruchem jest miłość matczyna, ojcowska. Ktoś może powiedzieć, że prawdziwa miłość, to ta, na którą możemy do pewnego stopnia wpływać -czyli że nie jest to miłość narzucona, tylko ta wyczekana, jedyna, wybrana, odwzajemniona. A miłość pomiędzy rodzeństwem? Czyżby była mniej ważna? Czy zawsze jednak kochanie kogoś jest równoznaczne z byciem szczęśliwym? Czy sama świadomość istnienia na świecie kogoś, kogo się kocha i kto odwzajemnia nasze uczucia nie jest już ogromnym szczęściem? Niestety nie zawsze szczęście idzie w parze z miłością... W dramacie „Antygona" Sofoklesa mamy do czynienia z konfliktem tragicznym głównej bohaterki - tytułowej Antygeny. Jej bracia walczyli w czasie wojny przeciwko sobie i teraz, gdy nastał już pokój, król postanowił ukarać swych przeciwników, zakazując grzebania ich zwłok. Czyż Antygona mogła się nie sprzeciwić? Czy mogła pozwolić na bezczeszczenie zwłok swego brata? Kochała go i nie mogła na to zezwolić. Król jednak nie mógł jej wybaczyć, gdyż dla jego osoby oznaczałoby to utratę autorytetu wśród poddanych. Stając na drodze miłości Antygeny do Polinejka -jej brata, równocześnie skrzywdził sam siebie - gdy zdecydował nie przejmować się konwenansami i posłał po Antygonę (którą kazał zamurować na pustyni),było już za późno - wtedy już i Antygona, i jego syn, który kochał Antygonę, nie żyli. Miłość narzuca nam pewne zachowania, podporządkowując się im dajemy dowód prawdziwej miłości i wówczas nie liczą się możliwe straty - w miłości nie ma miejsca na rachunek zysków i strat. Jednym z piękniejszych utworów o miłości Jest zapewne „Tristan i Izolda" - historia miłości, która zaistniała przez przypadek i właściwie była wywołana przez czarodziejski wywar z ziół- Było to uczucie nieoczekiwane i silniejsze od wszystkiego, co dotychczas zaznali w swym życiu - przestało się liczyć dla nich cokolwiek innego, sens życie miało tylko wówczas, gdy ukochana osoba była obok. Tristan zapomniał o przyjaźni i wierności władcy, Izolda zapomniała o słowie danym narzeczonemu. Ich tragedia polegała na tym, że żyć osobno nie potrafili, ale również nie mogli otwarcie „być razem". Więź łącząca ich była tak silna, że po śmierci kochanków „w nocy z grobu Tristana wybujał zielony i liściasty głóg o silnych gałęziach, pachnących kwiatach, który wznosząc się ponad kaplicę, zanurzył się w grobie Izoldy. Ludzie miejscowi ucięli głóg: nazajutrz odrósł na nowo, równie zielony, równie kwitnący, równie żywy, i znowuż utopił się w łożu Izoldy Jasnowłosej. Po trzykroć chcieli go zniszczyć, na próżno."- alegoria miłości, która jest silniejsza nawet od śmierci. Czy Tristan i Izoida zaznali szczęścia? Musieli wszak ukrywać swoje uczucia. Jednak już sama świadomość istnienia tej drugiej, zupełnie wyjątkowej osoby dawała im siłę i nadzieję.
Tristan zostaje uznany za zmarłego podczas walki . Jego przyjaciele odprawiaja go w ostatnią podróż na łódce która dociera do brzegów Irlandii. Na plaży znajduje go piękna dziewczyna Izolda która uzdrawia chłopaka . Młodzi zakochują się w sobie bez pamięci .
Niestety , król Irlandii dowiaduje się o intruzie który zabił Morhołta- narzeczonego jego córki Izoldy.Tristan musi powrócić do Anglii . Wkrótce udaje się na turniej , na którym wygrywa rękę irlandzkiej księżniczki - Izoldy , którą oddaje królowi Markowi.
Chłopak jest zrozpaczony , gdy odkrywa , że dziewczyna , która go uratowała , jest księżniczką Izoldą . Nieszczęśliwa , kochająca Tristana Izolda wychodzi za króla Marka.
Kochankowie cierpią katusze , gdyż chcą dochować wierności Markowi .
Niestety , wkrótce zostają nakryci w pobliskim lesie . Skutkiem romansu jest zerwanie pokoju
i rozpoczęcie krwawej walki , na której ginie Tristan .
Mam nadzieję ,że pomogłam :)
Opowieść o Tristanie i Izoldzie niesie duzo waznych sytuacji o milosci.
Tyle ilu ludzi, tyle rodzajów miłości. Każdy z nas, nieco inaczej ją rozumie - lecz jest to naturalne, gdyż po prostu jesteśmy różni.
Różne są rodzaje miłości i nie nam sądzić o tym, która jest lepsza, a która mniej ważna, mniej istotna. Czyż nie jest pięknym uczucie, którym matka obdarza swe potomstwo? Ktoś może powiedzieć, że jest to poniekąd narzucone - oto pojawia się na świecie mały człowiek i naturalnym jakby odruchem jest miłość matczyna, ojcowska. Ktoś może powiedzieć, że prawdziwa miłość, to ta, na którą możemy do pewnego stopnia wpływać -czyli że nie jest to miłość narzucona, tylko ta wyczekana, jedyna, wybrana, odwzajemniona. A miłość pomiędzy rodzeństwem? Czyżby była mniej ważna?
Czy zawsze jednak kochanie kogoś jest równoznaczne z byciem szczęśliwym? Czy sama świadomość istnienia na świecie kogoś, kogo się kocha i kto odwzajemnia nasze uczucia nie jest już ogromnym szczęściem? Niestety nie zawsze szczęście idzie w parze z miłością...
W dramacie „Antygona" Sofoklesa mamy do czynienia z konfliktem tragicznym głównej bohaterki - tytułowej Antygeny. Jej bracia walczyli w czasie wojny przeciwko sobie i teraz, gdy nastał już pokój, król postanowił ukarać swych przeciwników, zakazując grzebania ich zwłok.
Czyż Antygona mogła się nie sprzeciwić? Czy mogła pozwolić na bezczeszczenie zwłok swego brata? Kochała go i nie mogła na to zezwolić. Król jednak nie mógł jej wybaczyć, gdyż dla jego osoby oznaczałoby to utratę autorytetu wśród poddanych. Stając na drodze miłości Antygeny do Polinejka -jej brata, równocześnie skrzywdził sam siebie - gdy zdecydował nie przejmować się konwenansami i posłał po Antygonę (którą kazał zamurować na pustyni),było już za późno - wtedy już i Antygona, i jego syn, który kochał Antygonę, nie żyli. Miłość narzuca nam pewne zachowania, podporządkowując się im dajemy dowód prawdziwej miłości i wówczas nie liczą się możliwe straty - w miłości nie ma miejsca na rachunek zysków i strat.
Jednym z piękniejszych utworów o miłości Jest zapewne „Tristan i Izolda" - historia miłości, która zaistniała przez przypadek i właściwie była wywołana przez czarodziejski wywar z ziół- Było to uczucie nieoczekiwane i silniejsze od wszystkiego, co dotychczas zaznali w swym życiu - przestało się liczyć dla nich cokolwiek innego, sens życie miało tylko wówczas, gdy ukochana osoba była obok. Tristan zapomniał o przyjaźni i wierności władcy, Izolda zapomniała o słowie danym narzeczonemu. Ich tragedia polegała na tym, że żyć osobno nie potrafili, ale również nie mogli otwarcie „być razem". Więź łącząca ich była tak silna, że po śmierci kochanków „w nocy z grobu Tristana wybujał zielony i liściasty głóg o silnych gałęziach, pachnących kwiatach, który wznosząc się ponad kaplicę, zanurzył się w grobie Izoldy. Ludzie miejscowi ucięli głóg: nazajutrz odrósł na nowo, równie zielony, równie kwitnący, równie żywy, i znowuż utopił się w łożu Izoldy Jasnowłosej. Po trzykroć chcieli go zniszczyć, na próżno."- alegoria miłości, która jest silniejsza nawet od śmierci. Czy Tristan i Izoida zaznali szczęścia? Musieli wszak ukrywać swoje uczucia. Jednak już sama świadomość istnienia tej drugiej, zupełnie wyjątkowej osoby dawała im siłę i nadzieję.