„Sonety krymskie” powstały w następstwie wycieczki, jaką odbył Mickiewicz z Odessy w okolice Jałty i inne części Krymu. Splatają się w nich obrazy nietypowej przyrody z opisem przeżyć wewnętrznych bohatera – Pielgrzyma. Wspaniałe, wysokie góry schodzące do samego morza, bezkresne stepy, orientalna architektura – wszystko to znalazło odbicie w cyklu 18 utworów. Każdy z nich został poświęcony krymskim pejzażom. „Stepy akermańskie” – równinom nad Dniestrem, „Burza” – żywiołowi morza, „Ruiny zamku w Bałakawie” – odchodzącej w przeszłość architekturze. Każdy z sonetów odznacza się najwyższymi walorami artystycznymi, zachwyca plastycznością, sugestywnością opisów i zarazem umiejętnością budowania nastroju.
Sonet jest formą starą, wykształconą przez Włochów w XIII w. Jest to czternastowersowy utwór podzielony na cztery strofy (tetrastychy) o powtarzającym się układzie rymów. Najczęściej pierwsze strofy sonetu mają charakter liryki opisowej, zaś w końcówce utworu wyraźnie objawia się postać podmiotu lirycznego. Sprawia to wrażenie, że podmiot liryczny coraz bardziej angażuje się w wypowiedź, że jest ona coraz bardziej precyzyjna i coraz głębsza. Cykl, skonstruowany w oparciu o podobieństwo tematów i motywów oraz paralelizmy (pejzażu, wrażeń, refleksji), nawiązuje do tradycji poematu opisowo-podróżniczego. Dzięki zastosowaniu klasycznego gatunku – sonetu, Mickiewicz mógł uzyskać szczególną formę ekspresji poetyckiej.
Orientalizm to inaczej zainteresowanie światem Bliskiego i Środkowego Wschodu. Twórcy romantyczni zachwycali się kulturą i tradycją arabską, perską, japońską i chińską. Świat ten urzekał tajemniczością i barwnością, pozwalał uciec od smutnej rzeczywistości. Orientalizm przejawiał się w opisach egzotycznych krajobrazów, w akcji umieszczonej np. w haremie tureckiego baszy, w opisach wschodnich obyczajów. Jest to pewna tajemniczość, świadomość egzystencji wyższej istoty, a także – co bardzo istotne - położenie wielkiego nacisku na rolę samej przyrody. Jest to owa niezbadana, pełna żywiołowości natura, widziana przez romantyków „jako byt pierwotny, jako twór tajemniczy, uduchowiony, wiecznie żywy”. Często służył jako maska, ukrywająca właściwe treści przed cenzurą.
Istotną cechą "Sonetów krymskich", a co za tym idzie opisów przyrody w nich zawartych jest właśnie orientalizm, przejawiający się poprzez niezwykle ozdobny styl oraz istnienie wschodniego bohatera- Mirzy. Świadczy o tym chociażby fakt, że Mickiewicz nie używa w sonetach nazw kolorów, ale zastępuje je nazwami klejnotów i metali szlachetnych ("rubinowe morwy", "złote ananasy"- sonet "Pielgrzym"). Jednocześnie stawia on zdecydowanie wyżej zachowane w pamięci obrazy litewskiej przyrody. Aby podkreślić niebywały kunszt i orientalizm sonetów przeanalizuję kilka wybranych utworów.
Utworem otwierającym cykl są „Stepy akermańskie”. W tym sonecie, poeta przedstawia opis pejzażu okolic leżącego nad dniestrowym limanem Akermanu (Biełgorodu). Porównuje jazdę przez zielony step do żeglowania przez ocean. Przedstawiona olbrzymia przestrzeń uruchomiła wyobraźnię artysty, który zastosował metaforę i step przyrównał do oceanu, wóz do łódki, a trawy do szumiących fal. Pierwsza strofa jest rozbudowaną metaforą porównawczą - autor podróż przez stepy porównuje do żeglugi. Podmiotem literackim jest podróżny. Strofa ta przedstawia piękno stepu. W drugiej odnajdujemy monolog udramatyzowany - kołysanie traw stepowych budzi u podróżującego obawę, nostalgię. W odbiorze prezentowanej rzeczywistości dominują wrażenia zmysłowe, wywołane przez barwy: „zieloność”, grę świateł: „mrok zapada”, „błyszczy Dniestr”, ruch: „wpłynąłem”, „nurza się i brodzi” oraz dźwięki: „szumiących”. Przyroda budzi zachwyt podmiotu lirycznego, ale także wzmaga poczucie samotności i wywołuje obawy przed zabłądzeniem. Samotność podróżnika wśród ciemności i gwiazd - można powiedzieć, wyraża prawdziwą głębię romantyzmu. Noc zaciemnia obraz i sprawia, że wędrowiec koncentruje się na wyrażeniach słuchowych. W związku z tym w dwóch ostatnich zwrotkach poeta opisuje ciszę. Mickiewicz zaznacza ulotne dźwięki: szelest węża, łopot sznura żurawi, kołysanie motyla, które są prawie niemożliwe do usłyszenia. Jednak w tej atmosferze stają się one słyszalne, tworzą całą symfonię. Cóż może czuć człowiek, zanurzony w takiej przestrzeni ? Tęsknotę. A zatem poeta wytęża słuch w stronę ojczyzny - Litwy i kończy smutno: "Jedźmy, nikt nie woła". To pełne goryczy stwierdzenie podkreśla samotność poety, przypomina jego nieszczęśliwą miłość, smutny los jego przyjaciół - cisza od strony Litwy oznacza także brak buntu i sprzeciwu, pogodzenie się ze swoim losem zniewolonego narodu.
Kolejnym sonetem, który chciałabym omówić jest sonet pt. „Burza”. W całym cyklu sonetów jest to jeden z trzech, następujących w kolejności utworów, opowiadających o morskiej podróży podmiotu lirycznego. Po okresie ciszy, opisanej w sonecie drugim oraz spokojnej żegludze okrętem, niesionym przez wiatr, beztroska, niemalże sielankowa podróż przerwana zostaje nadejściem niepogody. Pierwsza – opisowa – strofa wiersza ukazuje stan okrętu i ludzi, zaskoczonych nagłą burzą. W jednej chwili wicher, niczym wypuszczona z klatki bestia, wściekle atakuje samotny okręt, zdziera żagle, rozszalałe fale zaczynają rzucać statkiem na wszystkie strony, sprawiając, że liny wyślizgują się majtkom z rąk, wszystkiemu towarzyszy zaś „ryk wód”, „szum zawiei”, „pomp złowieszcze jęki” i „głosy trwożnej gromady”. W ostatnim blasku „krwawo” zachodzącego, ginącego w morzu słońca, wśród całkowitego chaosu i larum na malutkiej łupinie łodzi toczy się śmiertelna walka między tracącymi nadzieję ludźmi a niezniszczalną siłą natury. Przyroda, kolejny raz tryumfująca nad człowiekiem, ukazuje swoje mroczne oblicze – gwałtowne fale są niby „mokre góry, wznoszące się piętrami z morskiego odmętu. Zdaje się, że obraz ów, nieodzownie przywodzący na myśl biblijną Apokalipsę, osiągnął już apogeum możliwego tragizmu i napięcia. W ostatniej strofie niespodziewanie pojawia się jednak wątek, który skutecznie odciąga uwagę czytelnika od zamętu wywołanego przez burzę. Oto, w samym centrum kataklizmu, pośród przerażonych pasażerów statku pojawia się samotny człowiek, wyraźnie nieporuszony rozgrywającymi się przed jego oczyma scenami. Żaden z podróżnych nie wydaje mu się bliskim, toteż nie ma się z kim żegnać, całkowicie zrezygnowany nie umie się już modlić, zazdrości nawet tym, którzy nie mają siły na dalszą walkę, nie muszą dłużej odczuwać na wskroś przenikającego go bólu. Obraz rozszalałych żywiołów wydaje się być jedynie słabą reminiscencją burzy uczuć, która musiała kiedyś rozegrać się w jego duszy. Zauważyć można, iż prawdziwa tragedia rozgrywa się bowiem nie na pokładzie, lecz w umyśle opuszczonego człowieka, nie mającego już sił, aby podjąć walkę o samego siebie.
Zastosowany przez Mickiewicza opis żywiołu tworzy wciąż niezapomniany, wyjątkowy obraz, w odczuciu czytelnika niosący ze sobą dużą wartość poetycką i estetyczną. Wszechobecne w pierwszych czterowersach wrażenie ruchu, dynamiki wiernie oddaje tempo dramatycznych wydarzeń. Dzięki temu z łatwością można odtworzyć kolejne obrazy składające się na gwałtowne zmiany sytuacji na statku, co więcej, morski sztorm możemy również „usłyszeć” poprzez liczne onomatopeje i foniczne środki poetyckiego obrazowania, np.: „zdarto żagle”, „ryk wód”, „szum zawiei”, „pomp złowieszcze jęki”, „wicher z tryumfem zawył” itp.. Wiążący się z nakładającą zasadnicze ograniczenia formą sonetu, błyskawiczny przekaz dokonany w części opisowej utworu daje również wyraz zachwytu „ja” lirycznego nieposkromioną potęgą burzy. W patetycznych słowach, w wymyślnym porównaniu ogromnych fal do mitologicznej istoty lub też do żołnierza siejącego zniszczenie wśród nieprzyjaciela, objawia podmiot liryczny swoją, typową dla romantyków, fascynacje wielkością przyrody. Sam sonet jest zresztą przesycony różnorodnymi, starannie dobranymi środkami stylistycznymi. Oprócz wymienionych wyżej, uwiarygodniających przebieg zdarzeń onomatopei, nastrój niepokoju, niebezpieczeństwa tworzą też liczne epitety („słońce krwawo zachodzi”, „złowieszcze jęki”) oraz porównania, urastające czasem do miana hiperboli (fale niczym „mokre góry, / Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu”). Na uwagę zasługują też w nowy sposób wykorzystujące barokowe bogactwo środków artystycznych personifikacje, barwnie obrazujące sytuację na pokładzie (pompy jęczą, woda ryczy, złośliwy wicher wyje tryumfalnie). Dzięki kumulacji krótkich, urywanych zdań, tworzących szybką, wartką akcję – wiersz nabiera rytmicznego charakteru
Kolejnym sonetem wartym uwagi jest „Bakczysaraj”. Trzy pierwsze strofy zawierają realistyczny opis dawnej stolicy chanów krymskich - Bakczysaraju. Miasto, niegdyś tętniące życiem, oznaczające władzę i potęgę, ulega unicestwieniu. Szarańcza skacze po tronach, rośliny wdarły się do pałaców, przyroda wraca na swoje siedlisko - słowem ruina, niszcząca dzieło czasu, upadek dawnej świetności. Pozostała tylko dawna fontanna w środku haremu, źródło, które wciąż bije. Woda to symbol życia i wiecznego trwania, lecz tu głos jej urąga uznanym przez świat wartościom - źródło pozostało, podczas gdy przeszły miłość, potęga i chwała. Ruina pałacu budzi zadumę obserwatora, refleksję o przemijalności doczesnego świata. Przesłaniem sonetu jest stwierdzenie, że błędem człowieka jest uważania się za istotę posiadającą władzę nad całym światem, gdyż w rzeczywistości jest bezbronny wobec potęgi natury.
Także sonet pt. "Czatyrdah" wyraża odwieczny okrzyk cierpienia - kruchego, wątłego, łatwo zniszczalnego człowieka, który wznosi swoje ręce do tego, co wieczne, monumentalne i niezniszczalne - zwalistej góry Czatyrdah. Zrozpaczony muzułmanin odprawia modły u podnóża góry, wylicza swoje ludzkie nieszczęścia: suszę, szarańczę, wojnę - wciąż te same od pokoleń. Lecz Czatyrdah tkwi nieruchomy i obojętny na ludzkie cierpienia. Poeta opisuje go tak, jak człowieka: niemal widoczne są płaszcz lasu, turban z chmur i nieme, modlitewne zapatrzenie w niebo. Góra - pośrednik między człowiekiem a Bogiem - wciąż milczy. Zbyt cienki jest głos istoty ludzkiej, sam muzułmanin jest zbyt drobny, by wzruszyć głaz. Ostatnie strofy zawierają lęk człowieczy, bolesne pytanie i podejrzenie: czy Bóg jest taki, jak jego dzieło Czatyrdah - wielki, potężny i obojętny na ludzkie wołanie?
Zastanówmy się jeszcze nad jednym sonetem pt. ”Ajudah”. Już na samym początku utworu ujawnia się podmiot liryczny - samotny podróżnik, który siedzi, jak mówi, wsparty na górze - niedźwiedziu (Ajudahu), obserwuje wzburzone morze i snuje refleksje. Poeta przedstawił obraz morza bardzo wyraziście: w pierwszej zwrotce "spienione bałwany" ściskając się w "czarne szeregi" "buchają". Wyrażenie to uwypukla ich siłę. W wyobraźni czytelnika maluje się obraz wysokich, ściśniętych, "spienionych bałwanów", ciemnych tak, że aż przerażających swoim widokiem. Jednak już po chwili, niczym "srebrne śniegi" cząstki wody wirują tworząc piękny, tęczowy obraz. To oryginalne porównanie morskich bałwanów do ściśniętych "czarnych szeregów" i kołujących "w milionowych tęczach" śniegów oddaje wrażenie rzeczywistości obrazu, czytelnik "widzi" tak jak podróżnik, wraz z nim owe morze bardzo wyraziście. Tę wyrazistość obrazu oddaje też tęczowe kolory bałwanów morskich. Ta przestrzeń wielobarwna umożliwia, ułatwia czytelnikowi spojrzenie na morze, na jego piękno i moc. Pomimo zachwytu tym egzotycznym krajobrazem,podróżnik nie patrzy nań bezmyślnie. Widok ten zmusił go do refleksji, zawartej w trzeciej i czwartej strofie. Obserwując fale, wyrzucające na brzeg korale, muszle i perły, odnalazł w nich analogię do życia poety: stwierdził, że owa góra - niedźwiedź, góra Ajudah, jest niczym serce poety. Na to serce namiętność niczym fala zalega i "wzburza groźne niepogody" - ma wielki wpływ na poetę. Podróżnik zwraca się do poety: "Na twe serce, o poeto młody!" i do niego kieruje własne przemyślenia. Wykrzyknik ten świadczy o tym, że podróżnik jest pewien swych racji, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że serce poety narażone jest na fale niczym góra, nie są to jednak fale morskie, lecz fale namiętności. Słowa kierowane przez podróżnego do "młodego poety" przywołują słynny horacjański motyw "exegi monumentum". "Młody poeta" pozostanie na wieki poetą sławnym dzięki skarbom - perłom i koralom jego "nieśmiertelnych pieśni". Określenie pieśni jako "nieśmiertelne" podkreśla ich nieprzemijalność, upewnia, że są one "pomnikiem trwalszym niż ze spiżu", a poeta "nie wszystek umrze, jak słusznie pisał Horacy.
Zachwyt nad orientalną przyrodą i naturą ujawnia również autor w sonecie „Widok gór ze stepów Kozłowa”. Mickiewicz zastosował tu ciekawą konstrukcję świata przedstawionego - ukazany jest on przez dwa podmioty liryczne - Pielgrzyma i Mirzę. Obaj spoglądają na Czatyrdach. Autor obrazuje różne reakcje człowieka w obliczu piękna góry. Na tle mentalności Europejczyka ukazuje mentalność człowieka Wschodu. Pielgrzym spogląda na górę ze zdumieniem, lękiem. Opisuje krajobraz. Hiperbolizuje i używa przenośni aby uwydatnić jego piękno. Cała wypowiedź pielgrzyma jest w formie pytań i domysłów. Podmiot liryczny jest niepewny. Dopiero Mirza, który jest specjalistą zapewnia o tym wszystkim. Był tam. Opisuje krajobraz jako osoba, która zna go z autopsji. Pielgrzym podziwia krajobraz góry. Mirza natomiast patrzy na nią jak zdobywca. Zamykające utwór "Aa!" to zdumienie Pielgrzyma odwagą Mirzy.
Podsumowując moje rozważania zauważam, że najważniejszym elementem budującym nastrój sonetów jest pejzaż – ekwiwalent stanu emocjonalnego podmiotu. Przyroda „towarzysząca” podróży Pielgrzyma jest przedstawiona w sposób charakterystyczny dla Romantyzmu – jest groźna, niepokojąca i zarazem zachwycająca. Jest bujna, potężna i tajemnicza. Przytłacza swoim ogromem, potęgą gór i morza, pięknem dolin i roślinności. Niekiedy obrazy natury krymskiej są u Mickiewicza wyolbrzymione, czemu nie można się dziwić. Wychowany wśród litewskich lasów po raz pierwszy ujrzał góry i morze, dlatego zrobiły na nim takie ogromne wrażenie.
Charakterystyczne dla sonetów jest operowanie zróżnicowanym nastrojem – od ciszy i całkowitego uspokojenia („Stepy akermańskie”, „Cisza morska”) po pełną ekspresji wizję sztormu („Burza”). Żywioł jest niejednokrotnie symbolem mocy twórczej i poetyckiej siły. Niemal wyczuwalne staje się pragnienie przekroczenia granic natury. Orientalne tło, nazwy natury (Ajudah, Czatyrdah), budowli islamskich (meczet, minaret) oraz postaci religijnych (muślimin, Chalif) pozwalały na odtworzenie kolorytu krajobrazowego i umożliwiało dialog pomiędzy przedstawicielami odmiennych kultur – Pielgrzymem i Mirzą. Podsumowując, należy stwierdzić, że obrazy natury pełnią w twórczości Mickiewicza różne funkcje: poznawczą, estetyczną i emocjonalną. W pejzażach Krymu bohater wciąż słyszy bowiem „głos z Litwy”, której granice zostały przed nim zamknięte już na zawsze. Przyroda niezmiennie jest widziana przez pryzmat doświadczeń, psychiki poety – podróżnika – wygnańca - pielgrzyma. To skupienie w jednej osobie różnych perspektyw przyniosło w cyklu sonetów Adama Mickiewicza wspaniałe efekty artystyczne i poznawcze.
„Sonety krymskie” powstały w następstwie wycieczki, jaką odbył Mickiewicz z Odessy w okolice Jałty i inne części Krymu. Splatają się w nich obrazy nietypowej przyrody z opisem przeżyć wewnętrznych bohatera – Pielgrzyma. Wspaniałe, wysokie góry schodzące do samego morza, bezkresne stepy, orientalna architektura – wszystko to znalazło odbicie w cyklu 18 utworów. Każdy z nich został poświęcony krymskim pejzażom. „Stepy akermańskie” – równinom nad Dniestrem, „Burza” – żywiołowi morza, „Ruiny zamku w Bałakawie” – odchodzącej w przeszłość architekturze. Każdy z sonetów odznacza się najwyższymi walorami artystycznymi, zachwyca plastycznością, sugestywnością opisów i zarazem umiejętnością budowania nastroju.
Sonet jest formą starą, wykształconą przez Włochów w XIII w. Jest to czternastowersowy utwór podzielony na cztery strofy (tetrastychy) o powtarzającym się układzie rymów. Najczęściej pierwsze strofy sonetu mają charakter liryki opisowej, zaś w końcówce utworu wyraźnie objawia się postać podmiotu lirycznego. Sprawia to wrażenie, że podmiot liryczny coraz bardziej angażuje się w wypowiedź, że jest ona coraz bardziej precyzyjna i coraz głębsza. Cykl, skonstruowany w oparciu o podobieństwo tematów i motywów oraz paralelizmy (pejzażu, wrażeń, refleksji), nawiązuje do tradycji poematu opisowo-podróżniczego. Dzięki zastosowaniu klasycznego gatunku – sonetu, Mickiewicz mógł uzyskać szczególną formę ekspresji poetyckiej.
Orientalizm to inaczej zainteresowanie światem Bliskiego i Środkowego Wschodu. Twórcy romantyczni zachwycali się kulturą i tradycją arabską, perską, japońską i chińską. Świat ten urzekał tajemniczością i barwnością, pozwalał uciec od smutnej rzeczywistości. Orientalizm przejawiał się w opisach egzotycznych krajobrazów, w akcji umieszczonej np. w haremie tureckiego baszy, w opisach wschodnich obyczajów. Jest to pewna tajemniczość, świadomość egzystencji wyższej istoty, a także – co bardzo istotne - położenie wielkiego nacisku na rolę samej przyrody. Jest to owa niezbadana, pełna żywiołowości natura, widziana przez romantyków „jako byt pierwotny, jako twór tajemniczy, uduchowiony, wiecznie żywy”. Często służył jako maska, ukrywająca właściwe treści przed cenzurą.
Istotną cechą "Sonetów krymskich", a co za tym idzie opisów przyrody w nich zawartych jest właśnie orientalizm, przejawiający się poprzez niezwykle ozdobny styl oraz istnienie wschodniego bohatera- Mirzy. Świadczy o tym chociażby fakt, że Mickiewicz nie używa w sonetach nazw kolorów, ale zastępuje je nazwami klejnotów i metali szlachetnych ("rubinowe morwy", "złote ananasy"- sonet "Pielgrzym"). Jednocześnie stawia on zdecydowanie wyżej zachowane w pamięci obrazy litewskiej przyrody. Aby podkreślić niebywały kunszt i orientalizm sonetów przeanalizuję kilka wybranych utworów.
Utworem otwierającym cykl są „Stepy akermańskie”. W tym sonecie, poeta przedstawia opis pejzażu okolic leżącego nad dniestrowym limanem Akermanu (Biełgorodu). Porównuje jazdę przez zielony step do żeglowania przez ocean. Przedstawiona olbrzymia przestrzeń uruchomiła wyobraźnię artysty, który zastosował metaforę i step przyrównał do oceanu, wóz do łódki, a trawy do szumiących fal. Pierwsza strofa jest rozbudowaną metaforą porównawczą - autor podróż przez stepy porównuje do żeglugi. Podmiotem literackim jest podróżny. Strofa ta przedstawia piękno stepu. W drugiej odnajdujemy monolog udramatyzowany - kołysanie traw stepowych budzi u podróżującego obawę, nostalgię. W odbiorze prezentowanej rzeczywistości dominują wrażenia zmysłowe, wywołane przez barwy: „zieloność”, grę świateł: „mrok zapada”, „błyszczy Dniestr”, ruch: „wpłynąłem”, „nurza się i brodzi” oraz dźwięki: „szumiących”. Przyroda budzi zachwyt podmiotu lirycznego, ale także wzmaga poczucie samotności i wywołuje obawy przed zabłądzeniem. Samotność podróżnika wśród ciemności i gwiazd - można powiedzieć, wyraża prawdziwą głębię romantyzmu. Noc zaciemnia obraz i sprawia, że wędrowiec koncentruje się na wyrażeniach słuchowych. W związku z tym w dwóch ostatnich zwrotkach poeta opisuje ciszę. Mickiewicz zaznacza ulotne dźwięki: szelest węża, łopot sznura żurawi, kołysanie motyla, które są prawie niemożliwe do usłyszenia. Jednak w tej atmosferze stają się one słyszalne, tworzą całą symfonię. Cóż może czuć człowiek, zanurzony w takiej przestrzeni ? Tęsknotę. A zatem poeta wytęża słuch w stronę ojczyzny - Litwy i kończy smutno: "Jedźmy, nikt nie woła". To pełne goryczy stwierdzenie podkreśla samotność poety, przypomina jego nieszczęśliwą miłość, smutny los jego przyjaciół - cisza od strony Litwy oznacza także brak buntu i sprzeciwu, pogodzenie się ze swoim losem zniewolonego narodu.
Kolejnym sonetem, który chciałabym omówić jest sonet pt. „Burza”. W całym cyklu sonetów jest to jeden z trzech, następujących w kolejności utworów, opowiadających o morskiej podróży podmiotu lirycznego. Po okresie ciszy, opisanej w sonecie drugim oraz spokojnej żegludze okrętem, niesionym przez wiatr, beztroska, niemalże sielankowa podróż przerwana zostaje nadejściem niepogody. Pierwsza – opisowa – strofa wiersza ukazuje stan okrętu i ludzi, zaskoczonych nagłą burzą. W jednej chwili wicher, niczym wypuszczona z klatki bestia, wściekle atakuje samotny okręt, zdziera żagle, rozszalałe fale zaczynają rzucać statkiem na wszystkie strony, sprawiając, że liny wyślizgują się majtkom z rąk, wszystkiemu towarzyszy zaś „ryk wód”, „szum zawiei”, „pomp złowieszcze jęki” i „głosy trwożnej gromady”. W ostatnim blasku „krwawo” zachodzącego, ginącego w morzu słońca, wśród całkowitego chaosu i larum na malutkiej łupinie łodzi toczy się śmiertelna walka między tracącymi nadzieję ludźmi a niezniszczalną siłą natury. Przyroda, kolejny raz tryumfująca nad człowiekiem, ukazuje swoje mroczne oblicze – gwałtowne fale są niby „mokre góry, wznoszące się piętrami z morskiego odmętu. Zdaje się, że obraz ów, nieodzownie przywodzący na myśl biblijną Apokalipsę, osiągnął już apogeum możliwego tragizmu i napięcia. W ostatniej strofie niespodziewanie pojawia się jednak wątek, który skutecznie odciąga uwagę czytelnika od zamętu wywołanego przez burzę. Oto, w samym centrum kataklizmu, pośród przerażonych pasażerów statku pojawia się samotny człowiek, wyraźnie nieporuszony rozgrywającymi się przed jego oczyma scenami. Żaden z podróżnych nie wydaje mu się bliskim, toteż nie ma się z kim żegnać, całkowicie zrezygnowany nie umie się już modlić, zazdrości nawet tym, którzy nie mają siły na dalszą walkę, nie muszą dłużej odczuwać na wskroś przenikającego go bólu. Obraz rozszalałych żywiołów wydaje się być jedynie słabą reminiscencją burzy uczuć, która musiała kiedyś rozegrać się w jego duszy. Zauważyć można, iż prawdziwa tragedia rozgrywa się bowiem nie na pokładzie, lecz w umyśle opuszczonego człowieka, nie mającego już sił, aby podjąć walkę o samego siebie.
Zastosowany przez Mickiewicza opis żywiołu tworzy wciąż niezapomniany, wyjątkowy obraz, w odczuciu czytelnika niosący ze sobą dużą wartość poetycką i estetyczną. Wszechobecne w pierwszych czterowersach wrażenie ruchu, dynamiki wiernie oddaje tempo dramatycznych wydarzeń. Dzięki temu z łatwością można odtworzyć kolejne obrazy składające się na gwałtowne zmiany sytuacji na statku, co więcej, morski sztorm możemy również „usłyszeć” poprzez liczne onomatopeje i foniczne środki poetyckiego obrazowania, np.: „zdarto żagle”, „ryk wód”, „szum zawiei”, „pomp złowieszcze jęki”, „wicher z tryumfem zawył” itp.. Wiążący się z nakładającą zasadnicze ograniczenia formą sonetu, błyskawiczny przekaz dokonany w części opisowej utworu daje również wyraz zachwytu „ja” lirycznego nieposkromioną potęgą burzy. W patetycznych słowach, w wymyślnym porównaniu ogromnych fal do mitologicznej istoty lub też do żołnierza siejącego zniszczenie wśród nieprzyjaciela, objawia podmiot liryczny swoją, typową dla romantyków, fascynacje wielkością przyrody.
Sam sonet jest zresztą przesycony różnorodnymi, starannie dobranymi środkami stylistycznymi. Oprócz wymienionych wyżej, uwiarygodniających przebieg zdarzeń onomatopei, nastrój niepokoju, niebezpieczeństwa tworzą też liczne epitety („słońce krwawo zachodzi”, „złowieszcze jęki”) oraz porównania, urastające czasem do miana hiperboli (fale niczym „mokre góry, / Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu”). Na uwagę zasługują też w nowy sposób wykorzystujące barokowe bogactwo środków artystycznych personifikacje, barwnie obrazujące sytuację na pokładzie (pompy jęczą, woda ryczy, złośliwy wicher wyje tryumfalnie). Dzięki kumulacji krótkich, urywanych zdań, tworzących szybką, wartką akcję – wiersz nabiera rytmicznego charakteru
Kolejnym sonetem wartym uwagi jest „Bakczysaraj”. Trzy pierwsze strofy zawierają realistyczny opis dawnej stolicy chanów krymskich - Bakczysaraju. Miasto, niegdyś tętniące życiem, oznaczające władzę i potęgę, ulega unicestwieniu. Szarańcza skacze po tronach, rośliny wdarły się do pałaców, przyroda wraca na swoje siedlisko - słowem ruina, niszcząca dzieło czasu, upadek dawnej świetności. Pozostała tylko dawna fontanna w środku haremu, źródło, które wciąż bije. Woda to symbol życia i wiecznego trwania, lecz tu głos jej urąga uznanym przez świat wartościom - źródło pozostało, podczas gdy przeszły miłość, potęga i chwała. Ruina pałacu budzi zadumę obserwatora, refleksję o przemijalności doczesnego świata. Przesłaniem sonetu jest stwierdzenie, że błędem człowieka jest uważania się za istotę posiadającą władzę nad całym światem, gdyż w rzeczywistości jest bezbronny wobec potęgi natury.
Także sonet pt. "Czatyrdah" wyraża odwieczny okrzyk cierpienia - kruchego, wątłego, łatwo zniszczalnego człowieka, który wznosi swoje ręce do tego, co wieczne, monumentalne i niezniszczalne - zwalistej góry Czatyrdah. Zrozpaczony muzułmanin odprawia modły u podnóża góry, wylicza swoje ludzkie nieszczęścia: suszę, szarańczę, wojnę - wciąż te same od pokoleń. Lecz Czatyrdah tkwi nieruchomy i obojętny na ludzkie cierpienia. Poeta opisuje go tak, jak człowieka: niemal widoczne są płaszcz lasu, turban z chmur i nieme, modlitewne zapatrzenie w niebo. Góra - pośrednik między człowiekiem a Bogiem - wciąż milczy. Zbyt cienki jest głos istoty ludzkiej, sam muzułmanin jest zbyt drobny, by wzruszyć głaz. Ostatnie strofy zawierają lęk człowieczy, bolesne pytanie i podejrzenie: czy Bóg jest taki, jak jego dzieło Czatyrdah - wielki, potężny i obojętny na ludzkie wołanie?
Zastanówmy się jeszcze nad jednym sonetem pt. ”Ajudah”. Już na samym początku utworu ujawnia się podmiot liryczny - samotny podróżnik, który siedzi, jak mówi, wsparty na górze - niedźwiedziu (Ajudahu), obserwuje wzburzone morze i snuje refleksje. Poeta przedstawił obraz morza bardzo wyraziście: w pierwszej zwrotce "spienione bałwany" ściskając się w "czarne szeregi" "buchają". Wyrażenie to uwypukla ich siłę. W wyobraźni czytelnika maluje się obraz wysokich, ściśniętych, "spienionych bałwanów", ciemnych tak, że aż przerażających swoim widokiem. Jednak już po chwili, niczym "srebrne śniegi" cząstki wody wirują tworząc piękny, tęczowy obraz. To oryginalne porównanie morskich bałwanów do ściśniętych "czarnych szeregów" i kołujących "w milionowych tęczach" śniegów oddaje wrażenie rzeczywistości obrazu, czytelnik "widzi" tak jak podróżnik, wraz z nim owe morze bardzo wyraziście. Tę wyrazistość obrazu oddaje też tęczowe kolory bałwanów morskich. Ta przestrzeń wielobarwna umożliwia, ułatwia czytelnikowi spojrzenie na morze, na jego piękno i moc. Pomimo zachwytu tym egzotycznym krajobrazem,podróżnik nie patrzy nań bezmyślnie. Widok ten zmusił go do refleksji, zawartej w trzeciej i czwartej strofie. Obserwując fale, wyrzucające na brzeg korale, muszle i perły, odnalazł w nich analogię do życia poety: stwierdził, że owa góra - niedźwiedź, góra Ajudah, jest niczym serce poety. Na to serce namiętność niczym fala zalega i "wzburza groźne niepogody" - ma wielki wpływ na poetę. Podróżnik zwraca się do poety: "Na twe serce, o poeto młody!" i do niego kieruje własne przemyślenia. Wykrzyknik ten świadczy o tym, że podróżnik jest pewien swych racji, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że serce poety narażone jest na fale niczym góra, nie są to jednak fale morskie, lecz fale namiętności. Słowa kierowane przez podróżnego do "młodego poety" przywołują słynny horacjański motyw "exegi monumentum". "Młody poeta" pozostanie na wieki poetą sławnym dzięki skarbom - perłom i koralom jego "nieśmiertelnych pieśni". Określenie pieśni jako "nieśmiertelne" podkreśla ich nieprzemijalność, upewnia, że są one "pomnikiem trwalszym niż ze spiżu", a poeta "nie wszystek umrze, jak słusznie pisał Horacy.
Zachwyt nad orientalną przyrodą i naturą ujawnia również autor w sonecie „Widok gór ze stepów Kozłowa”. Mickiewicz zastosował tu ciekawą konstrukcję świata przedstawionego - ukazany jest on przez dwa podmioty liryczne - Pielgrzyma i Mirzę. Obaj spoglądają na Czatyrdach. Autor obrazuje różne reakcje człowieka w obliczu piękna góry. Na tle mentalności Europejczyka ukazuje mentalność człowieka Wschodu. Pielgrzym spogląda na górę ze zdumieniem, lękiem. Opisuje krajobraz. Hiperbolizuje i używa przenośni aby uwydatnić jego piękno. Cała wypowiedź pielgrzyma jest w formie pytań i domysłów. Podmiot liryczny jest niepewny. Dopiero Mirza, który jest specjalistą zapewnia o tym wszystkim. Był tam. Opisuje krajobraz jako osoba, która zna go z autopsji. Pielgrzym podziwia krajobraz góry. Mirza natomiast patrzy na nią jak zdobywca. Zamykające utwór "Aa!" to zdumienie Pielgrzyma odwagą Mirzy.
Podsumowując moje rozważania zauważam, że najważniejszym elementem budującym nastrój sonetów jest pejzaż – ekwiwalent stanu emocjonalnego podmiotu. Przyroda „towarzysząca” podróży Pielgrzyma jest przedstawiona w sposób charakterystyczny dla Romantyzmu – jest groźna, niepokojąca i zarazem zachwycająca. Jest bujna, potężna i tajemnicza. Przytłacza swoim ogromem, potęgą gór i morza, pięknem dolin i roślinności. Niekiedy obrazy natury krymskiej są u Mickiewicza wyolbrzymione, czemu nie można się dziwić. Wychowany wśród litewskich lasów po raz pierwszy ujrzał góry i morze, dlatego zrobiły na nim takie ogromne wrażenie.
Charakterystyczne dla sonetów jest operowanie zróżnicowanym nastrojem – od ciszy i całkowitego uspokojenia („Stepy akermańskie”, „Cisza morska”) po pełną ekspresji wizję sztormu („Burza”). Żywioł jest niejednokrotnie symbolem mocy twórczej i poetyckiej siły. Niemal wyczuwalne staje się pragnienie przekroczenia granic natury. Orientalne tło, nazwy natury (Ajudah, Czatyrdah), budowli islamskich (meczet, minaret) oraz postaci religijnych (muślimin, Chalif) pozwalały na odtworzenie kolorytu krajobrazowego i umożliwiało dialog pomiędzy przedstawicielami odmiennych kultur – Pielgrzymem i Mirzą. Podsumowując, należy stwierdzić, że obrazy natury pełnią w twórczości Mickiewicza różne funkcje: poznawczą, estetyczną i emocjonalną. W pejzażach Krymu bohater wciąż słyszy bowiem „głos z Litwy”, której granice zostały przed nim zamknięte już na zawsze. Przyroda niezmiennie jest widziana przez pryzmat doświadczeń, psychiki poety – podróżnika – wygnańca - pielgrzyma. To skupienie w jednej osobie różnych perspektyw przyniosło w cyklu sonetów Adama Mickiewicza wspaniałe efekty artystyczne i poznawcze.