03.10.1944r., godzina 16:00, Warszawa. Niemcy dalej okupują miasto? Kiedy starałem się wyjść z domu, na Żoliborz, byłem świadkiem łapanki? Ci felerni Niemcy? Schowałem się w korytarzu żeby tylko mnie nie zobaczyli, ciężko było patrzeć na przerażone twarze ludzi, którzy doskonale wiedzieli, co ich czeka, w końcu dostali się w ręce Niemców, stamtąd już nie było ucieczki. Ulica była pełna SS- manów, uzbrojonych po zęby SS-manów, więc wyjście nie wchodziło nawet w grę. Wróciłem do mieszkania, przez uchylone okno słyszałem wystrzały karabinów, ostre strzały które zapewne zabijały. Kogo? Tego nie wiem. Szczerze, boję się o swoje życie? Dziś ma się to wreszcie zakończyć, tak właśnie słyszałem! Mamy złożyć broń! A może nic z tego nie wyniknie? Sam nie wiem? Naprawdę się boję? Między innymi tego, że kolejnego wpisu do tego pamiętnika może już nie być, a z resztą?
03.10.1944r., godzina 21:00, Warszawa. Jednak tu jestem, przeżyłem i żyję nadal. Mimo, że musiałem sporo kombinować i sprytnie wywijać się żądnym władzy Niemcom? Trzeciego października, trzeciego dokładnie ? czyli dziś, zakończyło się Powstanie Warszawskie. Jak się dowiedziałem, wcześniejsze informacje okazały się jednak słuszne i przedstawiciele gen. Komorowskiego ?Bora? podpisali w Ożarowie pod Warszawą, w siedzibie gen. SS Ericha von dem Bacha akt kapitulacji powstania. Tak? Kapitulacja. Co prawda nastąpiła ona po 63 dniach walk i wyczerpaniu wszystkich możliwości stawiania dalszego oporu, ale? nastąpiła. Nieoficjalnie twierdzi się, iż zginęło 10 tys. naszych, a 7 tys. zaginęło. Znaczne straty ponieśli też Niemcy, gdyż oszacowano, że zginęło około 10 tys. żołnierzy, a za zaginionych uznano około 6 tys., wojska niemieckie straciły 300 czołgów, dział i samochodów pancernych. Według doniesień, powstanie okazało się porażką gdyż nie osiągnęło celów ani wojskowych, ani politycznych. Cieszyłem się, (bo jak miałbym się nie cieszyć?) pierwszy raz od dłuższego czasu, że w końcu powstanie się zakończyło bo mimo, iż całym sercem byłem z powstańcami, przewaga liczebna Niemców oraz ich uzbrojenie od początku skazywało nas na poniesienie porażki podczas walk z nimi. Ludzie? Ludzie? Mam jednak nadzieję, że w końcu ten dramat się zakończy?
03.10.1944r., godzina 16:00, Warszawa.
Niemcy dalej okupują miasto? Kiedy starałem się wyjść z domu, na Żoliborz, byłem świadkiem łapanki? Ci felerni Niemcy? Schowałem się w korytarzu żeby tylko mnie nie zobaczyli, ciężko było patrzeć na przerażone twarze ludzi, którzy doskonale wiedzieli, co ich czeka, w końcu dostali się w ręce Niemców, stamtąd już nie było ucieczki. Ulica była pełna SS- manów, uzbrojonych po zęby SS-manów, więc wyjście nie wchodziło nawet w grę. Wróciłem do mieszkania, przez uchylone okno słyszałem wystrzały karabinów, ostre strzały które zapewne zabijały. Kogo? Tego nie wiem. Szczerze, boję się o swoje życie? Dziś ma się to wreszcie zakończyć, tak właśnie słyszałem! Mamy złożyć broń! A może nic z tego nie wyniknie? Sam nie wiem? Naprawdę się boję? Między innymi tego, że kolejnego wpisu do tego pamiętnika może już nie być, a z resztą?
03.10.1944r., godzina 21:00, Warszawa.
Jednak tu jestem, przeżyłem i żyję nadal. Mimo, że musiałem sporo kombinować i sprytnie wywijać się żądnym władzy Niemcom?
Trzeciego października, trzeciego dokładnie ? czyli dziś, zakończyło się Powstanie Warszawskie. Jak się dowiedziałem, wcześniejsze informacje okazały się jednak słuszne i przedstawiciele gen. Komorowskiego ?Bora? podpisali w Ożarowie pod Warszawą, w siedzibie gen. SS Ericha von dem Bacha akt kapitulacji powstania. Tak? Kapitulacja. Co prawda nastąpiła ona po 63 dniach walk i wyczerpaniu wszystkich możliwości stawiania dalszego oporu, ale? nastąpiła. Nieoficjalnie twierdzi się, iż zginęło 10 tys. naszych, a 7 tys. zaginęło. Znaczne straty ponieśli też Niemcy, gdyż oszacowano, że zginęło około 10 tys. żołnierzy, a za zaginionych uznano około 6 tys., wojska niemieckie straciły 300 czołgów, dział i samochodów pancernych. Według doniesień, powstanie okazało się porażką gdyż nie osiągnęło celów ani wojskowych, ani politycznych. Cieszyłem się, (bo jak miałbym się nie cieszyć?) pierwszy raz od dłuższego czasu, że w końcu powstanie się zakończyło bo mimo, iż całym sercem byłem z powstańcami, przewaga liczebna Niemców oraz ich uzbrojenie od początku skazywało nas na poniesienie porażki podczas walk z nimi. Ludzie? Ludzie? Mam jednak nadzieję, że w końcu ten dramat się zakończy?