Przeczytaj uważnie tekst, a następnie wykonaj zadania umieszczone pod nim. Odpowiadaj tylko na podstawie tekstu i tylko własnymi słowami – chyba że w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile jesteś proszony. W zadaniach zamkniętych wybierz tylko jed-ną z zaproponowanych odpowiedzi. Bogdan Wojciszke Dzieci natury (fragmenty)
[1] Pewnego dnia o ósmej rano w Montrealu zastrajkowała policja. „Już o 11.20 obrabowano pierwszy bank. Do południa ze względu na grabieże zamknięto większość sklepów w Montrealu. [...] Do końca dnia obrabowano sześć banków [...] i zniszczono mienie war-tości trzech milionów dolarów, zanim władze miasta wezwały na pomoc wojsko, żeby przywrócić porządek” – pisze Steven Pinker w książce Tabula rasa. W sierpniu tego roku, po huraganie Katrina, w Nowym Orleanie masowo okradano sklepy. Ryszard Kapuściński, który był chyba wszędzie, powiada w Lapidarium, że każdego, nawet najbardziej odległego kawałka ziemi ktoś pilnuje. Liczba ochroniarzy zatrudnionych obecnie w Polsce jest szacowana na co najmniej 100 tysięcy. Wygląda na to, że jak się nie pilnuje, to ludzie zabiorą. Bo tacy już są. [2] Przykłady te ilustrują pewien oczywisty element ludzkiej natury – egoizm. Nie warto by-łoby ich przytaczać, gdyby w XX wieku dominującej pozycji nie zdobyło wyobrażenie człowieka jako istoty bez właściwości. Zgodnie z tym poglądem, nie ma czegoś takiego jak natura ludzka. Człowiek jest bowiem nieskończenie plastyczny i można go dowolnie kształtować na obraz i podobieństwo wyobrażeń kształtującego. […] [3] Pinker powiada, że współczesne odmawianie człowiekowi natury przybiera postać trzech doktryn, które niewiele mają wspólnego z faktami, ale są powszechnie przyjmowanymi metaforami człowieka. Metafora pierwsza, wywodząca się od Johna Locke’a, to porównanie umysłu nowo narodzonego człowieka do czystej, niezapisanej tabliczki (tabula rasa), na której początkowo niczego nie ma, a jeżeli zostanie coś tam zapisane, to jedynie wskutek doświadczenia. Druga metafora, wywodząca się od Jeana Jacquesa Rousseau, to metafora szlachetnego dzikusa – założenie, że człowiek pierwotny był w istocie dobry i szlachetny, a dopiero potem został skorumpowany przez cywilizację. Wreszcie metafora trzecia, wywodząca się od Kartezjusza, to duch w maszynie – zakłada ona, że w ciele zamieszkuje dusza, która jest z istoty swej odmienna i nie poddaje się, jak ciało, prawom przyrody. Książka Tabula rasa jest dyskusją nad trafnością tych metafor. Pinker w szczególności koncentruje się na przedstawieniu dorobku […] czterech dyscyplin szczegółowych: kognitywistyki , neuronauki, genetyki behawioralnej i psychologii ewolucjonistycznej. […] Skupię się na genetyce behawioralnej, ponieważ jej ustalenia są dosyć pewne, proste i bulwersujące. [4] Główne osiągnięcia genetyki behawioralnej można sprowadzić do trzech praw: po pierw-sze, wszystkie cechy behawioralne są dziedziczne; po drugie, konsekwencje wychowania w tej samej rodzinie są bliskie zera i mniejsze od konsekwencji posiadania wspólnych genów; po trzecie, istotna część zmienności cech behawioralnych nie jest wyjaśniana ani czynnikami genetycznymi, ani czynnikami związanymi z wychowaniem w rodzinie. [5] Dowodów na te tezy jest wiele, choć niewielu chce o nich słuchać. Badania z udziałem dziesiątek tysięcy osób przekonują, że co najmniej połowę zmienności takich cech, jak inteligencja czy agresja, można przypisać czynnikom genetycznym. Obie te cechy wykazują także znaczną stałość w ciągu życia człowieka, choć zabiegi wychowawcze zmierzają zwykle do nasilenia pierwszej, a osłabienia drugiej. Gdyby więc zabiegi wychowawcze były skuteczne, to dzieci powinny stawać się bardziej inteligentne, a mniej agresywne. W rzeczywistości większość przemocy to dzieło mężczyzn w wieku od 15 do 30 lat […]. Przemoc, jej większe natężenie u mężczyzn niż u kobiet oraz różne zakazy jej stosowania są zjawiskiem uniwersalnym, występującym we wszystkich znanych kulturach, także pozbawionych kontaktu z mass mediami i z naszą cywilizacją w ogóle. […] [6] Antropolog Napoleon Chagnon przed 30 laty obserwował amazońskie plemię Yanomamö, wówczas nietknięte przez cywilizację współczesną. Okazało się, że 30 proc. mężczyzn z tego plemienia ginie z rąk innych mężczyzn w nieustannych wojnach międzywioskowych i walkach na toporki, a zabójcy mają więcej żon i dzieci. Szok antropologów […] był tak wielki, że oskarżyli Chagnona o celowe zarażenie Indian odrą; o ludobójstwo i seksualne wykorzystywanie indiańskich dziewcząt. Woleli bronić swojego mitu za pomocą haniebnych oskarżeń niż zastanawiać się, dlaczego plemię Yanomamö jest tak agresywne. Tajemnicę łatwo wyjaśnić. Niemal wszyscy ludzie są zdolni do agresji, a to, czy się do niej uciekają, czy też nie, zależy od bilansu strat i zysków oraz dostępności alternatywnych dróg nabywania dóbr. Młodzi mężczyźni, którzy są sprawcami większości agresywnych przestępstw, to zwykle ludzie biedni, niezbyt inteligentni i impulsywni – agresja jest dla nich jedyną dostępną drogą zdobycia dóbr. […] [7] Dobrze wiadomo, że dzieci wychowujące się w tej samej rodzinie nie są do siebie bardziej podobne, niż to wynika z ich pokrewieństwa genetycznego. Rodzeństwo, które wychowuje się razem, wcale nie jest do siebie bardziej podobne niż rodzeństwo wychowywane oddzielnie. Dzieci adopcyjne (pochodzące od biologicznie różnych rodziców) wychowujące się wspólnie nie stają się do siebie podobniejsze pod względem cech osobowości czy intelektu. […] [8] Konkluzja jest prosta, choć trudna do przyjęcia: zabiegi wychowawcze rodziców nie kształtują osobowości dziecka. Setki badań nad rzekomymi konsekwencjami stylów wychowawczych prowadzą do wniosków złudnych lub fałszywych. Dzieci (szczególnie chłopcy) karane fizycznie są agresywniejsze od dzieci tak niekaranych. Zależność ta jest od dziesiątków lat interpretowana jako dowód na to, że surowość wychowania „sprzyja” agresji (np. uczy jej przez naśladownictwo). W świetle praw genetyki behawioralnej związek między agresywnością rodziców (ich skłonnością do karania) i agresywnością dzieci może równie dobrze wynikać z ich pokrewieństwa genetycznego. […] [9] Czy wysiłki wychowawcze rodziców są zatem bez sensu i równie dobrze mogliby oni całkowicie zwolnić się z odpowiedzialności za losy swoich dzieci? Czy powinni na przykład nie brać udziału w inspirowanej przez „Gazetę Wyborczą” akcji „Czytam swojemu dziecku”? Odpowiedź „tak” to też byłby wniosek bezzasadny. Wysiłki rodziców decydują bowiem przynajmniej o dwóch, ale za to kluczowych sprawach: o jakości życia dziecka i o nabywanych przez nie umiejętnościach. Dziecko, któremu czytamy, które obdarzamy uwagą i miłością, jest po prostu szczęśliwcze i ma lepsze życie. Dziecko, któremu pomagamy w nauce, dzięki czemu zdobywa ono lepsze wykształcenie, które posyłamy na lekcje języków obcych i tańca, dzięki czemu nabywa cennych umiejętności, ma znacznie szerszy zakres możliwości życiowych i będzie miało lepsze życie. Ale nie stanie się dzięki temu bardziej otwarte na doświadczenie, sumienne, inteligentniejsze czy bardziej energiczne. […] Możemy swoje dzieci […] uszczęśliwić, a jeszcze łatwiej unieszczęśliwić, ale nie możemy ich dowolnie kształtować. […] [10] Teza, że rodzice nie kształtują osobowości swoich dzieci, ma swoje dobre strony. Matki i ojcowie mogą przestać obwiniać siebie o to, czemu nie są wini. […] Mogą oni natomiast podjąć wobec niego sensowniejsze działania. Jakie to działania? [11] Kolega, który przed laty wyemigrował do Ameryki, opowiadał mi o niepokoju i niesmaku, jakie przeżywał, przyglądając się swojej dorastającej córce. Wyrastała ona na amerykańską nastolatkę, której jedynym pragnieniem zdawało się upodobnienie do Brit¬ney Spears. Za nic miała wartości edukacyjne i umysłowe. Ojciec, nie zważając na jej protesty, zawiózł ją na mały, liberalny uniwersytet. Po roku dziewczyna przyjechała na wakacje z brodatym narzeczonym rozprawiającym o Heideggerze, pełna planów na temat swojej pracy doktorskiej. Zapytałem mojego kolegę, skąd wiedział, że córka upodoba so¬bie właśnie takiego intelektualistę. Odpowiedział: „Tam innych nie było”. [12] Świadomie czy nie, mój kolega odwołał się do trzeciego prawa genetyki behawioralnej, które powiada, że 40–50 proc. zmienności cech psychicznych nie wynika ani z genów, ani z oddziaływań środowiska rodzinnego. Z czego zatem wynika? Wiele argumentów przemawia za tym, że to grupy rówieśnicze są głównym czynnikiem socjalizacji człowieka. Dzieciom o wiele bardziej zależy na aprobacie rówieśników niż rodziców i są one w stanie o wiele więcej zrobić dla jej uzyskania. Dzieci mówią językiem swoich kolegów i koleżanek, a nie matki i ojca (co szczególnie widać w rodzinach emigrantów), ubierają się, zapatrują na świat i zachowują jak ich równolatki. (tekst ukazał się w miesięczniku „Charaktery” 2005, nr 10, Copyright „Charaktery” sp. z o.o., www.charaktery.com.pl)
Zadanie 5. (1 punkt) Jaką funkcję pełni akapit 6. w stosunku do akapitu 5.?
Zadanie 6. (2 punkty) Którą z teorii omówionych w akapicie 3. uznawali za słuszną przeciwnicy Napoleona Cha-gnona? Uzasadnij swoje zdanie.
Zadanie 7. (2 punkty) Sformułuj dwie sprzeczne tezy, które można udowodnić na postawie zjawiska omówionego w akapicie 8.
Zadanie 8. (1 punkt) Określ, na co mają wpływ rodzice wychowujący dziecko, a na co nie mają wpływu.
Zadanie 9. (2 punkty) Podaj dwa znaczenia słowa natura przywoływane w tekście. Każdemu z nich przyporządkuj odpowiedni cytat z artykułu.
Zadanie 10. (1 punkt) Jak autor odpowiada na pytanie zamykające akapit 10.?
Zadanie 11. (1 punkt) Na czym polegała i z czego wynikła przemiana nastolatki opisanej w akapicie 11.?
Zadanie 12. (2 punkty) Wymień dwa przykłady uwspółcześniania wypowiedzi przez autora oraz wskaż funkcję tego zabiegu.
Zadanie 13. (1 punkt) Zacytuj dwa wyrażenia, za pomocą których autor podkreśla niepopularność tez genetyki behawioralnej.
Zadanie 14. (1 punkt) Wypisz z tekstu i nazwij jeden środek stylistyczny służący budowaniu kontaktu z odbiorcą.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
zad.5 Akapit 6 ma odniesienie do 5, tzn w szóstym akapicie jest opisane zachowanie ludzi w wiosce odciętej od cywilizacji i mass mediów na porządku codziennym jest przemoc, czyli jest to uzasadnienie do tezy w akapicie poprzednim
zad.6 Jesgo przeciwnicy uznaali różne teorie, które sprowadzaja się do jednej, mianoicie że człowiek nie ma od razu ukształtowaneo charaktery, sposobu bycia czy zachowania, to dopiero ludzie, otoczenie i rodzice/ opiekunowie mają wpływ na jego kształtowanie
zad.7 Daczego uważa się, że genetyka bechawioralna ma wplyw na późniejsza agresje dzieci
Dlaczego enetyka bechawioralna nie nie zawsze jest dobrym wytłumaczeniem na agresję dziecka?
zad.8 Rodzice wychowywujący swoje dzieci mają wplyw na jego rozwój i wykształcenie, poprzez pomaganie mu w nauce czy zapisywanie na kursy języków obcych, a takze na to aby dziecko czuło się szczęślie i kochane, poprzez wspólne spędzanie czsu, czy czytanie mu. Rodzice natomiast nie mają wpływu na to, jak na dziecko wpłynie spoleczność, jego otoczenie i rówieśnicy
zad.9 wybacz ale nie wiem
zad10. Odpowiada na nie, używając wlasnego doświadczenia, czerpie dany przyklad bazując na retrospekcji ze swojego życia
zad.11 Przemiana nastolatki polegała na przebywaniu w innym środowisku i prawdopodobnie cześciowe odcicie od mass mediów i pomoc w skupieniu jej się na tym co ażniejsze niż przemiana w Britney Spear, udowodnil tym samym jak bbardzo społecześ=nstwo wplywa na nasza psychikę
zad.12 Wyrastała ona na amerykańską nastolatkę, której jedynym pragnieniem zdawało się upodobnienie do Brit¬ney Spears
. Liczba ochroniarzy zatrudnionych obecnie w Polsce jest szacowana na co najmniej 100 tysięcy
nie wiem czy to zadanie jest dobrze