.....-Królu pływamy już po morzach i oceanach przez 8 lat czy masz nadzieję że kidyś wrócimy do domu ?-powiedziałem ze smutkiem.
-Mam nadzieję że kiedyś wrócimy-z zamyśleniem wrócił do oglądanie morza.
Zeszłem na dłuł statku żeby zobaczyć co robi reszta załogi, jak to oni grali w karty na jedzenie stary Bill jak zwykle przegrywał i została mu tylko jedna bułka.
-Witaj Bill.-powiedziałem i podeszłem do niego.
-Witaj, pomusz dziadkowi wstać bo już nie te lata, nie te lata-powturzył, po chwili zbliżyłem się bardziej by mu pomuc wstać.
-Dziękuję chłopcze, zawsze byłeś dla mnie taki dobry... obiecałem że coś ci dam gdy tylko wrócimy na ląd ale... ja nie dam rady jestem już stary a ląd daleko...-podszedł po woli do swojego łóżka, podniusł poduszkę i wyjął jakiś przedmiot zawinięty w poszarzałą starą szmatę i zaczą...-Choć to nie jest jakiś skarb ani żaden cenny materialnie przedmiot to dla mnie jest bardzo ważny-powoli zaczoł odwijać przedmiot ze szmatki, to była jakaś kula.
-Ale nie trzeba Willu.-powiedziałem i podstawiłem Willowi krzesło.
-Ależ trzeba, nie chcę by się zmarnowało może dzięki temu wrócisz na ląd...-podał mi kulę.
-Dziękuję, ale na chwilę wrócę do króla-wszedłem na gurę i od razu zawołałem króla.
-Królu, królu jesteśmy uratowani stary Will dał mi mapę jak wócić na ląd.
-A więc pokaż ją-powiedział z zniecierpliwieniem, wyjołem kulę i dałem ją królowi, on ją obejżał i powiedział:
-Ale....ale to nie jest mapa tylko.... tylko.... sam nie wiem co to jest....-powiedział z dziwną miną.
-Mogę spojrzeć.-Wzielem od króla kulę i zobaczyłem żo ona się obraca tżeba ją ułożyć.
-NIe... to nie... Daj mi to !-podałem królowi Odyseuszowi kulę a on wyżucił ją do morza, nagle woda zmieniła się w wir i wynurzyła się syrena....
.....-Królu pływamy już po morzach i oceanach przez 8 lat czy masz nadzieję że kidyś wrócimy do domu ?-powiedziałem ze smutkiem.
-Mam nadzieję że kiedyś wrócimy-z zamyśleniem wrócił do oglądanie morza.
Zeszłem na dłuł statku żeby zobaczyć co robi reszta załogi, jak to oni grali w karty na jedzenie stary Bill jak zwykle przegrywał i została mu tylko jedna bułka.
-Witaj Bill.-powiedziałem i podeszłem do niego.
-Witaj, pomusz dziadkowi wstać bo już nie te lata, nie te lata-powturzył, po chwili zbliżyłem się bardziej by mu pomuc wstać.
-Dziękuję chłopcze, zawsze byłeś dla mnie taki dobry... obiecałem że coś ci dam gdy tylko wrócimy na ląd ale... ja nie dam rady jestem już stary a ląd daleko...-podszedł po woli do swojego łóżka, podniusł poduszkę i wyjął jakiś przedmiot zawinięty w poszarzałą starą szmatę i zaczą...-Choć to nie jest jakiś skarb ani żaden cenny materialnie przedmiot to dla mnie jest bardzo ważny-powoli zaczoł odwijać przedmiot ze szmatki, to była jakaś kula.
-Ale nie trzeba Willu.-powiedziałem i podstawiłem Willowi krzesło.
-Ależ trzeba, nie chcę by się zmarnowało może dzięki temu wrócisz na ląd...-podał mi kulę.
-Dziękuję, ale na chwilę wrócę do króla-wszedłem na gurę i od razu zawołałem króla.
-Królu, królu jesteśmy uratowani stary Will dał mi mapę jak wócić na ląd.
-A więc pokaż ją-powiedział z zniecierpliwieniem, wyjołem kulę i dałem ją królowi, on ją obejżał i powiedział:
-Ale....ale to nie jest mapa tylko.... tylko.... sam nie wiem co to jest....-powiedział z dziwną miną.
-Mogę spojrzeć.-Wzielem od króla kulę i zobaczyłem żo ona się obraca tżeba ją ułożyć.
-NIe... to nie... Daj mi to !-podałem królowi Odyseuszowi kulę a on wyżucił ją do morza, nagle woda zmieniła się w wir i wynurzyła się syrena....
PS.pozatek i konie dopisz bo nie mam pomysłu