Prosze pomóżcie w kilku zdaniach opisz jakąś sytuację uzywając wybranego wzrotu: mówić na wiatr nie brać odpowiedzialności za swoje słowa nie mówić z kimś gniewać się na kogoś mówić pod nosem mówić cicho i niewyraźnie mówić jak do ściany przemawiać do kogoś bezkutecznie mówić bez ładu i składu mówić niezrozumiale mówić co ślina na język przyniesie mówić byle co co przyjdzie na myśl nie dac sobie dwa razy czegoś mówić zacząć działać natychmiast
Nigdy nie zapomnę tego dnia, w którym po raz pierwszy pokłóciłam się z moją przyjaciółką - Lidką.
Pamiętam, że było to tuż po tym, jak dostałam pierwszą w życiu uwagę. Prosiłam dziewczynę, którą uważałam za swoją najlepszą koleżankę, aby nie mówiła tego nikomu - przysięgła milczeć jak grób. Rzuciła jednak słowa na wiatr i szybko wyplaplała mój sekret. Nie rozmawiałam z nią przez bardzo długi czas, a na jej próby przeprosin mamrotałam pod nosem niezbyt miłe słowa. Mogła do mnie mówić jak do ściany - byłam nieugięta. Po pewnym czasie Lidka zaprzestała prób pogodzenia się ze mną. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak bardzo mi jej brakuję. W niedługim czasie postanowiłam, że spróbuję się z nią pogodzić. Zaczekałam na nią po lekcjach i, mówiąc kompletnie bez ładu i składu to, co mi ślina na język przyniosła, wyjaśniłam Lidce moje zachowanie. Ona nie pozostała mi dłużna i szczerze mnie przeprosiła, przyrzekając, że od tej pory będzie szanowała moje sekrety jak swoje własne. Nie trzeba jej było tego dwa razy powtarzać bo od tamtego czasu, choć czasem się kłócimy, wciąż jesteśmy przyjaciółkami, a Lidka dotrzymuje sekretów jak mało kto.
Mówić jak do ściany:-Wyrzuć śmieci!
-...
Wyrzuć śmieci!!!
-...
Poniższa sytuacja nie jest oparta na faktach.
Nigdy nie zapomnę tego dnia, w którym po raz pierwszy pokłóciłam się z moją przyjaciółką - Lidką.
Pamiętam, że było to tuż po tym, jak dostałam pierwszą w życiu uwagę. Prosiłam dziewczynę, którą uważałam za swoją najlepszą koleżankę, aby nie mówiła tego nikomu - przysięgła milczeć jak grób. Rzuciła jednak słowa na wiatr i szybko wyplaplała mój sekret. Nie rozmawiałam z nią przez bardzo długi czas, a na jej próby przeprosin mamrotałam pod nosem niezbyt miłe słowa. Mogła do mnie mówić jak do ściany - byłam nieugięta. Po pewnym czasie Lidka zaprzestała prób pogodzenia się ze mną. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak bardzo mi jej brakuję. W niedługim czasie postanowiłam, że spróbuję się z nią pogodzić. Zaczekałam na nią po lekcjach i, mówiąc kompletnie bez ładu i składu to, co mi ślina na język przyniosła, wyjaśniłam Lidce moje zachowanie. Ona nie pozostała mi dłużna i szczerze mnie przeprosiła, przyrzekając, że od tej pory będzie szanowała moje sekrety jak swoje własne. Nie trzeba jej było tego dwa razy powtarzać bo od tamtego czasu, choć czasem się kłócimy, wciąż jesteśmy przyjaciółkami, a Lidka dotrzymuje sekretów jak mało kto.