Obrady przy okrągłym stole ustawionym w wielkiej Sali Pałacu Namiestnikowskiego w Warszawie odbyły się jedynie podczas sesji otwierającej i zamykającej rozmowy. Faktycznie obradowano w mniejszych grupach w kilku miejscach. Wyznaczone zostały trzy główne zespoły: - gospodarki i polityki społecznej (szefowie: Władysław Baka z PZPR i Witold Trzeciakowski z Solidarności); - pluralizmu związkowego (szefowie: Aleksander Kwaśniewski z PZPR, Tadeusz Mazowiecki z Solidarności i Romuald Sosnowski z OPZZ); - reform politycznych (szefowie: Janusz Reykowski z PZPR i Bronisław Geremek z Solidarności). Powołano także kilka podzespołów i grup roboczych. Faktycznie kwestie najistotniejsze rozstrzygnięto w rozmowach nieoficjalnych prowadzonych w ośrodku MSW w Magdalence. Główne postanowienia podjęto w sprawie ustrojowej. Uzgodniono powołanie urzędu Prezydenta PRL wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe na 6 lat oraz przywrócenie drugiej izby parlamentu- senatu. W ordynacji wyborczej ustalono, że 65 % mandatów do sejmu zostanie przyznane przedstawicielom PZPR i partii satelickich, a o pozostałe 35% i o 100% mandatów do senatu odbędzie się wolna gra wyborcza. Jednocześnie uzgodniono, że do zmian ustrojowych i obalenia weta senatu potrzebne będzie co najmniej 2/3 głosów poselskich. Ponadto władze zgodziły się na legalizację Solidarności , a także dostęp opozycji do mediów. O ostatecznym kierunku przemian w Polsce zdecydowały tzw. kontraktowe wybory. Na czele kampanii wyborczej opozycji stanął Komitet Obywatelski, choć część jej przedstawicieli kandydowała z osobnych list, m.in. KPN. Kampania prowadzona była z rozmachem, w miastach pojawiło się mnóstwo plakatów i ulotek, a do działań włączyli się przedstawiciele świata kultury. Istotnym narzędziem opozycji stała się „Gazeta Wyborcza” z redaktorem naczelnym Adamem Michnikiem. Przedstawiciele Solidarności reklamowali się jako Drużyna Wałęsy, stąd każdy z kandydatów na swojej ulotce był sfotografowany z Lechem Wałęsą. Wybory przyniosły całkowite zwycięstwo opozycji. W pierwszej turze na 161 mandatów, o które walczono do sejmu kandydaci Solidarności zdobyli 160, a na 100 do senatu -92. Uzupełniająca druga tura przeprowadzona 18 czerwca, przyniosła Solidarności jeszcze 1 miejsce w sejmie i 7 kolejnych w senacie. W ten sposób społeczeństwo powiedziało wyraźne „tak” przemianom demokratycznym w Polsce.
Obrady przy okrągłym stole ustawionym w wielkiej Sali Pałacu Namiestnikowskiego w Warszawie odbyły się jedynie podczas sesji otwierającej i zamykającej rozmowy. Faktycznie obradowano w mniejszych grupach w kilku miejscach. Wyznaczone zostały trzy główne zespoły: - gospodarki i polityki społecznej (szefowie: Władysław Baka z PZPR i Witold Trzeciakowski z Solidarności); - pluralizmu związkowego (szefowie: Aleksander Kwaśniewski z PZPR, Tadeusz Mazowiecki z Solidarności i Romuald Sosnowski z OPZZ); - reform politycznych (szefowie: Janusz Reykowski z PZPR i Bronisław Geremek z Solidarności). Powołano także kilka podzespołów i grup roboczych. Faktycznie kwestie najistotniejsze rozstrzygnięto w rozmowach nieoficjalnych prowadzonych w ośrodku MSW w Magdalence. Główne postanowienia podjęto w sprawie ustrojowej. Uzgodniono powołanie urzędu Prezydenta PRL wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe na 6 lat oraz przywrócenie drugiej izby parlamentu- senatu. W ordynacji wyborczej ustalono, że 65 % mandatów do sejmu zostanie przyznane przedstawicielom PZPR i partii satelickich, a o pozostałe 35% i o 100% mandatów do senatu odbędzie się wolna gra wyborcza. Jednocześnie uzgodniono, że do zmian ustrojowych i obalenia weta senatu potrzebne będzie co najmniej 2/3 głosów poselskich. Ponadto władze zgodziły się na legalizację Solidarności , a także dostęp opozycji do mediów. O ostatecznym kierunku przemian w Polsce zdecydowały tzw. kontraktowe wybory. Na czele kampanii wyborczej opozycji stanął Komitet Obywatelski, choć część jej przedstawicieli kandydowała z osobnych list, m.in. KPN. Kampania prowadzona była z rozmachem, w miastach pojawiło się mnóstwo plakatów i ulotek, a do działań włączyli się przedstawiciele świata kultury. Istotnym narzędziem opozycji stała się „Gazeta Wyborcza” z redaktorem naczelnym Adamem Michnikiem. Przedstawiciele Solidarności reklamowali się jako Drużyna Wałęsy, stąd każdy z kandydatów na swojej ulotce był sfotografowany z Lechem Wałęsą. Wybory przyniosły całkowite zwycięstwo opozycji. W pierwszej turze na 161 mandatów, o które walczono do sejmu kandydaci Solidarności zdobyli 160, a na 100 do senatu -92. Uzupełniająca druga tura przeprowadzona 18 czerwca, przyniosła Solidarności jeszcze 1 miejsce w sejmie i 7 kolejnych w senacie. W ten sposób społeczeństwo powiedziało wyraźne „tak” przemianom demokratycznym w Polsce.