Prosze opisac mi dzieje Marcina Borowicza z ksiazki 'syzyfowe prace'.
borosiu Marcin Borowicz urodził się w1864roku w Gawronkach .Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej.Dziecinne lata spędził przy rodzicach na wsi.Był jedynakiem rozpieszczonym przez rodziców .akapit.Kiedy skończył osiem został umieszczony w szkole pana Wiechomskiego w Owczarach .W pierwszych dniach tęsknił za domem , aszczególnie za matką .Szkoła wydawała mu się straszna ,ponieważ pierwszy raz zetknął sie z językiem rosyjskim.Po dwóch miesiącach pobytu w szkole Marcin oswoił się .Po ukończeniu szkoły w Owczarach przygotow uje się do egzaminów ,aby zostać uczniem klasy wstępnej w Klerykowie.Z pomo cą matki i nauczyciela ,pana Maciejewskiego zostaje przyjęty do szkoły .Przebywając w gimnazjum zamieszkał na stancji u pani Przepiórkowskiej ,zwanej "romantycznie"przez chłopców "starą Przepiórzycą".Zaczeły się dla Marcina długie lata ciężkiej pracy .Uczył się pilnie ,lecz z trudem .Jego piętą Achillesową była matematyczka .W pierwszej klasie Marcin przeżywa szok umiera jego matka pani Borowiczowa .Chłopiec bardzo mocno odczuł jej smierć .I przez to opuszcza się w nauce.ale jednacześnie przeżywa pobożności :chodzi bardzo częstodo kościoła , by się tam modlić .Po otrzymaniu promocji do klasy piątej ,przyjeżdza na wakacje do Gawronek .Tam dostaje od ojca strzelbę ,z którą znika na cały dzień .Podczas swoich wędrówek zaprzyjaznił się też ze strzelcem Nogą.Od niego usłyszał Marcin opowiadanie o Polakach walczących z Moskalami .W Powstaniu Styczniowym .Pod wpływem tego opowiadania w duszy chłopca następuje jakiś przełom .Lecz znika on po powrocie do Gimnazjum .Marcin nawiązał także znajomość z inspektorem Zabielskim .Chodziło do niego do domu,pożyczał różne książki ,prowadził poważne rozmowy .Po jakimś czasie do szkoły przybywa nowy uczeń Bemarud Zygier ,który na lekcji języka polskiego recytuje "Redutę Ordona"Wtedy przypomniał sobie rodziców i ich nauki ,opowiadanie Nogi i wreszcie Polskę.Polskę uciśnioną i nękaną .Od tej pory Radek,Borowicz, Zygier i Gnataka spotykają się "na górce "by czytać utwory polskich pisarzy .Pewnego dnia Marcin idąc na kolejne spotkanie zauważył profesora Majewskiego, który obserwował ich "górkę".Zabrał więc kładkę, a nauczyciel nie mogąc przejsc przez most ,musiał iść przez rzekę .Gdy Majewskiprzedostał się na drugą stronę ,chłopiec pobiegł ostrzec kolegów .Po Wielkanocy ośmioklasici przygotowali się do matury .Marcin chodził do parku uczyć się .Tam poznał dziewczynę Annę , w której się zakochał .Często chodził pod jej oknem ,aby ją ujrzeć.Tak mijały mu dni do egzaminów ,które wkrótce nadeszły ,Marcin niezdał matury i wrócił do domu .Po zakończeniu egzaminów Borowicz wrócił do Klerrykowa.Poszedł do domu Anny ,ale dowiedział się tam ,że jej cała rodzina wyjechała w głąb Rosji.Młodzieniec był na skraju załamania nerwowego,ale wtedy znalazł się jego jedyny przyjaciel Andrzej Rad ek ,który uscisnoł mu dłoń .Ten przyjacielski gest pomół Marcinowi odnależć sens życia akapite.Uważam "Syzyfowe prace"za lekturę piękną ,która będzię czytana prz wiele pokoleń z niegaasącym zapałem i podziwem .Będzie też przypominał nam o krzywdach naszej Ojczyzny,których nigdy nie wolno zapomnieć .
Marcin Borowicz urodził się w1864roku w Gawronkach .Pochodził z rodziny drobnoszlacheckiej.Dziecinne lata spędził przy rodzicach na wsi.Był jedynakiem rozpieszczonym przez rodziców .akapit.Kiedy skończył osiem został umieszczony w szkole pana Wiechomskiego w Owczarach .W pierwszych dniach tęsknił za domem , aszczególnie za matką .Szkoła wydawała mu się straszna ,ponieważ pierwszy raz zetknął sie z językiem rosyjskim.Po dwóch miesiącach pobytu w szkole Marcin oswoił się .Po ukończeniu szkoły w Owczarach przygotow uje się do egzaminów ,aby zostać uczniem klasy wstępnej w Klerykowie.Z pomo cą matki i nauczyciela ,pana Maciejewskiego zostaje przyjęty do szkoły .Przebywając w gimnazjum zamieszkał na stancji u pani Przepiórkowskiej ,zwanej "romantycznie"przez chłopców "starą Przepiórzycą".Zaczeły się dla Marcina długie lata ciężkiej pracy .Uczył się pilnie ,lecz z trudem .Jego piętą Achillesową była matematyczka .W pierwszej klasie Marcin przeżywa szok umiera jego matka pani Borowiczowa .Chłopiec bardzo mocno odczuł jej smierć .I przez to opuszcza się w nauce.ale jednacześnie przeżywa pobożności :chodzi bardzo częstodo kościoła , by się tam modlić .Po otrzymaniu promocji do klasy piątej ,przyjeżdza na wakacje do Gawronek .Tam dostaje od ojca strzelbę ,z którą znika na cały dzień .Podczas swoich wędrówek zaprzyjaznił się też ze strzelcem Nogą.Od niego usłyszał Marcin opowiadanie o Polakach walczących z Moskalami .W Powstaniu Styczniowym .Pod wpływem tego opowiadania w duszy chłopca następuje jakiś przełom .Lecz znika on po powrocie do Gimnazjum .Marcin nawiązał także znajomość z inspektorem Zabielskim .Chodziło do niego do domu,pożyczał różne książki ,prowadził poważne rozmowy .Po jakimś czasie do szkoły przybywa nowy uczeń Bemarud Zygier ,który na lekcji języka polskiego recytuje "Redutę Ordona"Wtedy przypomniał sobie rodziców i ich nauki ,opowiadanie Nogi i wreszcie Polskę.Polskę uciśnioną i nękaną .Od tej pory Radek,Borowicz, Zygier i Gnataka spotykają się "na górce "by czytać utwory polskich pisarzy .Pewnego dnia Marcin idąc na kolejne spotkanie zauważył profesora Majewskiego, który obserwował ich "górkę".Zabrał więc kładkę, a nauczyciel nie mogąc przejsc przez most ,musiał iść przez rzekę .Gdy Majewskiprzedostał się na drugą stronę ,chłopiec pobiegł ostrzec kolegów .Po Wielkanocy ośmioklasici przygotowali się do matury .Marcin chodził do parku uczyć się .Tam poznał dziewczynę Annę , w której się zakochał .Często chodził pod jej oknem ,aby ją ujrzeć.Tak mijały mu dni do egzaminów ,które wkrótce nadeszły ,Marcin niezdał matury i wrócił do domu .Po zakończeniu egzaminów Borowicz wrócił do Klerrykowa.Poszedł do domu Anny ,ale dowiedział się tam ,że jej cała rodzina wyjechała w głąb Rosji.Młodzieniec był na skraju załamania nerwowego,ale wtedy znalazł się jego jedyny przyjaciel Andrzej Rad ek ,który uscisnoł mu dłoń .Ten przyjacielski gest pomół Marcinowi odnależć sens życia akapite.Uważam "Syzyfowe prace"za lekturę piękną ,która będzię czytana prz wiele pokoleń z niegaasącym zapałem i podziwem .Będzie też przypominał nam o krzywdach naszej Ojczyzny,których nigdy nie wolno zapomnieć .