Skończyła się bitwa i jak gdyby przyroda w odpowiedzi na powstały bałagan zsyła nawałnice. Zostają pozrywane mosty, informacja o bitwie nie wyjdzie po za Soplicowo, co bardzo cieszy szlachtę. W pokoju u sędziego trwa narada. Kapitan Rykow idzie na ugodę, nie poinformuje nikogo o tym co sie działo, nie bezie nikogo oskarżać, a wizytę w Soplicowie określi jako zbieg okoliczności. Wyzuwa jednak sugestię by przekupić Rykowa. Na co Gerwazy daje do zrozumienia, ze tamten już na nikogo nie doniesie.
Ksiądz Robak rozgrzesza klucznika z zabójstwa, gdyś zabił dla dobra społeczeństwa. Podkomorzy informuje, że najaktywniejsi podczas walk musza wyemigrować do Księstwa. Ocala oni w ten sposób innych. Wina za bójkę pójdzie na nich i Majora Płuta.
W obecności rannego Robaka, sędzia oświadcza Tadeuszowi, że Telimena zgodziła się oddać mu rękę Zosi. Z czego młoda panna także się cieszy. Tadeusz nie chce jednak zmuszać dziewczyny do niczego. Nie wie bowiem na jak długo będzie musiał opuścić Soplicowo. Zosia przed wyjazdem daje mu obrazek św. Genowefy z relikwią (fragmentem płaszcza) św. Józefa, patrona zaręczonych.
Obserwujący to pożegnanie Hrabia, bardzo się wzrusza. Dochodzi do jego pojednania z Tadeuszem. Kolejnym krokiem Hrabiego są oświadczyny złożone Telimenie. Postanawia jednak iść śladem młodego Soplicy i wyjechać poświęcając dla dobra ojczyzny własne uczucia. Kolejnym obrazem przedstawionym przez narratora, jest wyjazd w pośpiechu emigrantów z dworu. Zbyt ciężko ranny Jacek Soplica nie może wyjechać z Soplicowa. Prosi brata o sprowadzenie do niego plebana i Gerwazego. Po ich przybyciu zaczyna się spowiedź Księdza. Wyznaje on im, iż tak na prawdę jest Jackiem Soplicą. Prosi by zgromadzeni go wysłuchali do końca i jeśli są gotowi, wybaczyli mu jego czyny.
Przedstawia swoja wersję miłości Jacka i Ewy, sprzeciwu Stolnika i jego zabójstwa, która to była drzazgą w sercu wiernego Horeszce, Gerwazemu. Pokazuje jak potraktował go Stolnik, jaki był, można by rzec nawet, fałszywy wobec przyjaciela. Kiedy był mu Soplica potrzebny Horeszka udawał, iż nic nie wie o miłości Jacka i Ewy, bądź nie okazywał, że ona mu się nie podoba. Jak popularność Jacka nie była mu potrzebna na sejmikach i w głosowaniach odkrył swoje karty. Jacek postanowił wtedy wyjechać, wrócił tylko by się pożegnać, licząc że może jednak przyjaciel w chwili wzruszenia pozwoli na jego małżeństwo. Dowiedział się jednak, ze Stolnik postanowił wydać Ewę za kasztelana witebskiego. To chyba było tym co przerwało opanowanie Jacka. Jego szlachecka duma została urażona i poprzysiągł sobie zemstę.
Jednocześnie w tym momencie opowieści Jacek Soplica zastrzega, że nie był w zmowie z Moskalami. Przypadkiem tylko znalazł się w tamtej okolicy. Zobaczył jednak jak pewny siebie był Stolnik po odparciu ataku, obudził się w nim chęć zemsty i wypalił zabijając Horeszkę.
Gerwazy po tych opowieściach zapewnia rannego mnicha o swoim przebaczeniu. Robak prosi jednak o dalsze wysłuchanie. Mówi o tym, że umiera, bo rana która otrzymał podczas walki poruszyła stara ranę i wdała się gangrena.
Skończyła się bitwa i jak gdyby przyroda w odpowiedzi na powstały bałagan zsyła nawałnice. Zostają pozrywane mosty, informacja o bitwie nie wyjdzie po za Soplicowo, co bardzo cieszy szlachtę. W pokoju u sędziego trwa narada. Kapitan Rykow idzie na ugodę, nie poinformuje nikogo o tym co sie działo, nie bezie nikogo oskarżać, a wizytę w Soplicowie określi jako zbieg okoliczności. Wyzuwa jednak sugestię by przekupić Rykowa. Na co Gerwazy daje do zrozumienia, ze tamten już na nikogo nie doniesie.
Ksiądz Robak rozgrzesza klucznika z zabójstwa, gdyś zabił dla dobra społeczeństwa. Podkomorzy informuje, że najaktywniejsi podczas walk musza wyemigrować do Księstwa. Ocala oni w ten sposób innych. Wina za bójkę pójdzie na nich i Majora Płuta.
W obecności rannego Robaka, sędzia oświadcza Tadeuszowi, że Telimena zgodziła się oddać mu rękę Zosi. Z czego młoda panna także się cieszy. Tadeusz nie chce jednak zmuszać dziewczyny do niczego. Nie wie bowiem na jak długo będzie musiał opuścić Soplicowo. Zosia przed wyjazdem daje mu obrazek św. Genowefy z relikwią (fragmentem płaszcza) św. Józefa, patrona zaręczonych.
Obserwujący to pożegnanie Hrabia, bardzo się wzrusza. Dochodzi do jego pojednania z Tadeuszem. Kolejnym krokiem Hrabiego są oświadczyny złożone Telimenie. Postanawia jednak iść śladem młodego Soplicy i wyjechać poświęcając dla dobra ojczyzny własne uczucia. Kolejnym obrazem przedstawionym przez narratora, jest wyjazd w pośpiechu emigrantów z dworu. Zbyt ciężko ranny Jacek Soplica nie może wyjechać z Soplicowa. Prosi brata o sprowadzenie do niego plebana i Gerwazego. Po ich przybyciu zaczyna się spowiedź Księdza. Wyznaje on im, iż tak na prawdę jest Jackiem Soplicą. Prosi by zgromadzeni go wysłuchali do końca i jeśli są gotowi, wybaczyli mu jego czyny.
Przedstawia swoja wersję miłości Jacka i Ewy, sprzeciwu Stolnika i jego zabójstwa, która to była drzazgą w sercu wiernego Horeszce, Gerwazemu. Pokazuje jak potraktował go Stolnik, jaki był, można by rzec nawet, fałszywy wobec przyjaciela. Kiedy był mu Soplica potrzebny Horeszka udawał, iż nic nie wie o miłości Jacka i Ewy, bądź nie okazywał, że ona mu się nie podoba. Jak popularność Jacka nie była mu potrzebna na sejmikach i w głosowaniach odkrył swoje karty. Jacek postanowił wtedy wyjechać, wrócił tylko by się pożegnać, licząc że może jednak przyjaciel w chwili wzruszenia pozwoli na jego małżeństwo. Dowiedział się jednak, ze Stolnik postanowił wydać Ewę za kasztelana witebskiego. To chyba było tym co przerwało opanowanie Jacka. Jego szlachecka duma została urażona i poprzysiągł sobie zemstę.
Jednocześnie w tym momencie opowieści Jacek Soplica zastrzega, że nie był w zmowie z Moskalami. Przypadkiem tylko znalazł się w tamtej okolicy. Zobaczył jednak jak pewny siebie był Stolnik po odparciu ataku, obudził się w nim chęć zemsty i wypalił zabijając Horeszkę.
Gerwazy po tych opowieściach zapewnia rannego mnicha o swoim przebaczeniu. Robak prosi jednak o dalsze wysłuchanie. Mówi o tym, że umiera, bo rana która otrzymał podczas walki poruszyła stara ranę i wdała się gangrena.