Dziennikarz: Witam jestem ze szkoły ..... im ..... w ...... Mogę Przeprowadzić z Panem Wywiad ? Jan Kochanowski: Witam. Oczywiście. Dz: Powie Pan kilka słów o sobie ? JK: Urodziłam się w 1530r. w Sycynie, średnio zamożnej rodzinie.Ojciec miał pięć wsi, lecz nie potrafił opłacić bratu studiów zagranicznych. To było dość kosztowne. Dz: A jak wyglądała Pana edukacja? JK: Uczyłem się dobrze, w wieku 14 lat zapisałem się na wydział sztuk wyzwolonych Akademii Krakowskiej. Dzięki staraniom uzyskałem wykształcenie. Dz: Odbył Pan jakieś podróże? JK: O tak, jak wielu Polaków wyjechałem do Włoch, na uniwersytet w Padwie. Zwiedziłam całą Italię, Niemcy oraz Francję. Dz: To wspaniałe. Kiedy pan wrócił do Polski? JK: w 1559r. Otrzymałem w spadku pół Czarnolasu. Dz: Kiedy zaczął Pan porządkować osobiste życie? JK: w 1575 r. poznałem piękną kobietę, Dorotę Podlowską. Pobraliśmy się i mamy 6 córek i jednego syna. Dz: Szczęściem jest posiadanie takiej gromadki dzieci. Ostatnio jednak dowiedzieliśmy się o śmierci Urszuli. Jk: Taaak, rodzinną sielankę przerwała jej śmierć. Nieoczekiwana. Była bardzo utalentowana. Jej śmierć zburzyła mój świat. Długo nie mogłem się z tym pogodzić. To był prawdziwy dramat. Dz: Jak Pan sobie z tym radził? Jk: Przelałem te dramatyczne wydarzenia na papier. Wyrazem tych wahań, rozterek, i bólu są "Treny" Dz: To strasznie smutne. Czy oprócz Trenów powstały inne utwory? JK: Oprócz trenów powstały Fraszki, te z nutą optymizmu, pieśni, poemat heroikomiczny"Satyr albo dziki mąż" dramat polityczny "odprawa posłów greckich" oraz hymn" czego chcesz od nas Panie" Dz: Jakie rady poleci pan Polakom? JK: Przede wszystkim miłość do Ojczyzny, najważniejszy jest patriotyzm. Miłość do Boga. Dz: Dziękuję za rozmowę. JK: Dziękuję. 03.06.2013
Dziennikarz: Witam jestem ze szkoły ..... im ..... w ...... Mogę Przeprowadzić z Panem Wywiad ?
Jan Kochanowski: Witam. Oczywiście.
Dz: Powie Pan kilka słów o sobie ?
JK: Urodziłam się w 1530r. w Sycynie, średnio zamożnej rodzinie.Ojciec miał pięć wsi, lecz nie potrafił opłacić bratu studiów zagranicznych. To było dość kosztowne.
Dz: A jak wyglądała Pana edukacja?
JK: Uczyłem się dobrze, w wieku 14 lat zapisałem się na wydział sztuk wyzwolonych Akademii Krakowskiej. Dzięki staraniom uzyskałem wykształcenie.
Dz: Odbył Pan jakieś podróże?
JK: O tak, jak wielu Polaków wyjechałem do Włoch, na uniwersytet w Padwie. Zwiedziłam całą Italię, Niemcy oraz Francję.
Dz: To wspaniałe. Kiedy pan wrócił do Polski?
JK: w 1559r. Otrzymałem w spadku pół Czarnolasu.
Dz: Kiedy zaczął Pan porządkować osobiste życie?
JK: w 1575 r. poznałem piękną kobietę, Dorotę Podlowską. Pobraliśmy się i mamy 6 córek i jednego syna.
Dz: Szczęściem jest posiadanie takiej gromadki dzieci. Ostatnio jednak dowiedzieliśmy się o śmierci Urszuli.
Jk: Taaak, rodzinną sielankę przerwała jej śmierć. Nieoczekiwana. Była bardzo utalentowana. Jej śmierć zburzyła mój świat. Długo nie mogłem się z tym pogodzić. To był prawdziwy dramat.
Dz: Jak Pan sobie z tym radził?
Jk: Przelałem te dramatyczne wydarzenia na papier. Wyrazem tych wahań, rozterek, i bólu są "Treny"
Dz: To strasznie smutne. Czy oprócz Trenów powstały inne utwory?
JK: Oprócz trenów powstały Fraszki, te z nutą optymizmu, pieśni, poemat heroikomiczny"Satyr albo dziki mąż" dramat polityczny "odprawa posłów greckich" oraz hymn" czego chcesz od nas Panie"
Dz: Jakie rady poleci pan Polakom?
JK: Przede wszystkim miłość do Ojczyzny, najważniejszy jest patriotyzm. Miłość do Boga.
Dz: Dziękuję za rozmowę.
JK: Dziękuję.
03.06.2013