Rankiem, 31.10.2003 r., Bethany Hamilton i jej znajomi, postanowili poserfować. Niebo było czyste, słońce świeciło, był to idealny dzień na cieszenie się dużymi falami, przy wyspie Kauai, na Hawajach.
Trzynastoletnia gwiazda surfignu leżała bokiem na swojej desce, jakieś 300 metrów od brzegu, z lewą ręką w czystej, niebieskiej wodzie. Jej przyjaciele pływali w pobliżu, obserwując ocean. Wszyscy czekali na następną dużą falę.
Nagle, pięciometrowy rekin tygrysi pojawił się tuż pod powierzchnią wody i zaatakował Bathany. Ugryzł jej lewą rękę i trząsł nią w tę i z powrotem. Bethany zobaczyła, że woda w okół niej, zmienia kolor na czerwony. Trzymała mocno swoją deskę aż rekin odpłynął - ale wziął ze sobą jej rękę. Zabrał także kawałek jej deski. Szczęśliwie dla Bethany, rekin zaatakował tylko raz. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie wrzasnęła. W myślach, powtarzała sobie: "Dostać się do plaży, dostać się do plaży ...". Zaczęła "wiosłować" jedną ręką w kierunku plaży. Jej znajomi nie wiedzieli o ataku - na początku myśleli, że żartuje. Potem zobaczyli krew i pospieszyli jej z pomocą. Dotarcie do brzegu zajęło 15 minut. Zadzwonili na pogotowie i Bethany wreszcie trafiła do szpitala.
Rodzice Bethany to zapaleni surferzy. Jako dziecko, Bethany lubiła pluskać się w płytkiej wodzie. Surfować zaczęła jako pięciolatka. W wieku trzynastu lat była już jedną z najlepszych nastoletnich surferek na świecie i planowała zostać profesjonalistką. Wtedy doszło do ataku rekina.
Prawdziwie niesamowite w Bethany jest to, że już 10 tygodni po tym ataku, wzięła udział w zawodach. Mniej niż rok po wypadku, zajęła pierwsze miejsce w konkursie na Hawajach. Przed wypadkiem, wielu profesjonalnych surferów uważało, że pewnego dnia będzie mistrzem świata kobiet. Po wypadku nie zmienili zdania.
Rankiem, 31.10.2003 r., Bethany Hamilton i jej znajomi, postanowili poserfować. Niebo było czyste, słońce świeciło, był to idealny dzień na cieszenie się dużymi falami, przy wyspie Kauai, na Hawajach.
Trzynastoletnia gwiazda surfignu leżała bokiem na swojej desce, jakieś 300 metrów od brzegu, z lewą ręką w czystej, niebieskiej wodzie. Jej przyjaciele pływali w pobliżu, obserwując ocean. Wszyscy czekali na następną dużą falę.
Nagle, pięciometrowy rekin tygrysi pojawił się tuż pod powierzchnią wody i zaatakował Bathany. Ugryzł jej lewą rękę i trząsł nią w tę i z powrotem. Bethany zobaczyła, że woda w okół niej, zmienia kolor na czerwony. Trzymała mocno swoją deskę aż rekin odpłynął - ale wziął ze sobą jej rękę. Zabrał także kawałek jej deski. Szczęśliwie dla Bethany, rekin zaatakował tylko raz. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nawet nie wrzasnęła. W myślach, powtarzała sobie: "Dostać się do plaży, dostać się do plaży ...". Zaczęła "wiosłować" jedną ręką w kierunku plaży. Jej znajomi nie wiedzieli o ataku - na początku myśleli, że żartuje. Potem zobaczyli krew i pospieszyli jej z pomocą. Dotarcie do brzegu zajęło 15 minut. Zadzwonili na pogotowie i Bethany wreszcie trafiła do szpitala.
Rodzice Bethany to zapaleni surferzy. Jako dziecko, Bethany lubiła pluskać się w płytkiej wodzie. Surfować zaczęła jako pięciolatka. W wieku trzynastu lat była już jedną z najlepszych nastoletnich surferek na świecie i planowała zostać profesjonalistką. Wtedy doszło do ataku rekina.
Prawdziwie niesamowite w Bethany jest to, że już 10 tygodni po tym ataku, wzięła udział w zawodach. Mniej niż rok po wypadku, zajęła pierwsze miejsce w konkursie na Hawajach. Przed wypadkiem, wielu profesjonalnych surferów uważało, że pewnego dnia będzie mistrzem świata kobiet. Po wypadku nie zmienili zdania.