Na krakowskim rynku zebrał się pokaźny tłum gapiów. W środku stał pomost, na którym miała odbyć się egzekucja Zbyszka z Bogdańca, oskarżonego o napad na posła krzyżackiego.Mieszczanie rozmawiali głośno, czekając ze zniecierpliwieniem na przybycie skazańca. Młody rycerz pojawiał się w towarzystwie halabardników, księdza i pisarza. Ubrany byl w piękne szaty, w których wyglądał niczym książe. Kiedy Zbyszko zobaczył pomost i kata stojącego na nim przeżegnał się i pocałował podany mu przez księdza krucifiks. Rycerz był już coraz bliżej miejsca egzekucji. Młoda dziewczyna stojąca w tłumie rzuciła mu pod nogi pęk chrabrów, który Zbyszko natychmiast podniósł.. Wkońcu orszakl dotarł na miejsce.Młodzieniec został wprowadzony na pomost.W tym właśnie momencie z tłumu wystąpił mężczyzna-rycerz Powała z Taczewa trzymając na renkach ubraną na biało dwórkę księżnej Anny Danuty.Dziewczyna zaczeła wołać: "Mój ci jest!" i narzuciła Zbyszkowi na głowę białą nałęczkę. Był to stary, polski obyczj, gdy na skazanego na śmierć chłopca rzuciła niewinna dziewczyna zasłonę oznaczało, że chce wyjść za niego zamąż, tym samym ratuje go od śmierci i kary. Zbyszko został ocalony,wzruszony i rozradopwany lud wiwatował młodej parze.
Na krakowskim rynku zebrał się pokaźny tłum gapiów. W środku stał pomost, na którym miała odbyć się egzekucja Zbyszka z Bogdańca, oskarżonego o napad na posła krzyżackiego.Mieszczanie rozmawiali głośno, czekając ze zniecierpliwieniem na przybycie skazańca. Młody rycerz pojawiał się w towarzystwie halabardników, księdza i pisarza. Ubrany byl w piękne szaty, w których wyglądał niczym książe. Kiedy Zbyszko zobaczył pomost i kata stojącego na nim przeżegnał się i pocałował podany mu przez księdza krucifiks. Rycerz był już coraz bliżej miejsca egzekucji. Młoda dziewczyna stojąca w tłumie rzuciła mu pod nogi pęk chrabrów, który Zbyszko natychmiast podniósł.. Wkońcu orszakl dotarł na miejsce.Młodzieniec został wprowadzony na pomost.W tym właśnie momencie z tłumu wystąpił
mężczyzna-rycerz Powała z Taczewa trzymając na renkach ubraną na biało dwórkę księżnej Anny Danuty.Dziewczyna zaczeła wołać: "Mój ci jest!" i narzuciła Zbyszkowi na głowę białą nałęczkę. Był to stary, polski obyczj, gdy na skazanego na śmierć chłopca rzuciła niewinna dziewczyna zasłonę oznaczało, że chce wyjść za niego zamąż, tym samym ratuje go od śmierci i kary. Zbyszko został ocalony,wzruszony i rozradopwany lud wiwatował młodej parze.