Anielka szuka Karuska Pewnego upalnego dnia Anielka wybiegla z domu wolajac Karuska, on nie przybiegal. Mocno zdziwiona zaczela biegac po calym ogrodzie i przetrzasac najodleglejsze jego zakatki. Lecz na prózno. Strasznie zdenerwowana i zrozpaczona pobiegla do domu . Powiedziala tacie, ze Karusek uciekl. Tata wysluchawszy jej, zaczal ja pocieszac, ze piesek poszedl tylko na spacer i najdluzej za kilka godzin wróci. Lecz sam w glebi duszy nie byl tego pewny. Mijaly godziny, a psa ani sladu. Przyszedl czas na spoczynek. Dla Anielki byl to czas rozpaczy i czarnych wizji: co sie moglo stac pieskowi. Przy sniadaniu wszyscy byli jacys nie swoi, Anielka miala twarz spuchnieta od placzu, a tato byl zdenerwowany i niespokojny. W tym samym czasie w odleglym o dziesiatki kilometrów lesie lezal zdychajacy, konajacy z glodu i pragnienia - pogryziony przez wilki, przyczyna placzu - Karusek Biedak obrazil sie za cos na Anielke i postanowil wyjsc sobie na spacer. Poniewaz byl to bardzo inteligentny pies wskoczyl na furtke tak, ze ja otworzyl. Pomyslal sobie, ze tylko przejdzie sie kawalek. Lecz nagle zobaczyl pieknego róznokolorowego motyla. Zaczal go gonic, biegl dalej, coraz dalej. Nie zauwazyl , ze przebiegl juz kilkanascie kilometrów , lecial dalej , a z pyska kapala mu piana . Okoliczni wiesniacy którzy pracowali w polu bali sie go i uciekali . Mysleli , ze jest wsciekly . No i na takiego wygladal . Robilo sie pózno az tu nagle motyl wlecial do jakiegos lasu . Drzewa robily sie coraz gestsze . Zapadla noc . ... [
Anielka szuka Karuska Pewnego upalnego dnia Anielka wybiegla z domu wolajac Karuska, on nie przybiegal. Mocno zdziwiona zaczela biegac po calym ogrodzie i przetrzasac najodleglejsze jego zakatki. Lecz na prózno. Strasznie zdenerwowana i zrozpaczona pobiegla do domu . Powiedziala tacie, ze Karusek uciekl. Tata wysluchawszy jej, zaczal ja pocieszac, ze piesek poszedl tylko na spacer i najdluzej za kilka godzin wróci. Lecz sam w glebi duszy nie byl tego pewny. Mijaly godziny, a psa ani sladu. Przyszedl czas na spoczynek. Dla Anielki byl to czas rozpaczy i czarnych wizji: co sie moglo stac pieskowi. Przy sniadaniu wszyscy byli jacys nie swoi, Anielka miala twarz spuchnieta od placzu, a tato byl zdenerwowany i niespokojny. W tym samym czasie w odleglym o dziesiatki kilometrów lesie lezal zdychajacy, konajacy z glodu i pragnienia - pogryziony przez wilki, przyczyna placzu - Karusek Biedak obrazil sie za cos na Anielke i postanowil wyjsc sobie na spacer. Poniewaz byl to bardzo inteligentny pies wskoczyl na furtke tak, ze ja otworzyl. Pomyslal sobie, ze tylko przejdzie sie kawalek. Lecz nagle zobaczyl pieknego róznokolorowego motyla. Zaczal go gonic, biegl dalej, coraz dalej. Nie zauwazyl , ze przebiegl juz kilkanascie kilometrów , lecial dalej , a z pyska kapala mu piana . Okoliczni wiesniacy którzy pracowali w polu bali sie go i uciekali . Mysleli , ze jest wsciekly . No i na takiego wygladal . Robilo sie pózno az tu nagle motyl wlecial do jakiegos lasu . Drzewa robily sie coraz gestsze . Zapadla noc . ... [